W ostatnim odcinku kwestionariusza wyborczego DGP pytamy o kwestie związane z funkcjonowaniem mediów publicznych. Udział wzięła większość kandydatów. Odpowiedzi nie otrzymaliśmy jedynie od Artura Bartoszewicza, Sławomira Mentzena i Krzysztofa Stanowskiego.
Zmiany w systemie medialnym przygotowuje Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Projekt ustawy ma trafić do Sejmu w lipcu. Jak informowaliśmy w DGP, wśród założeń znajdzie się prawdopodobnie reforma Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, likwidacja Rady Mediów Narodowych i zmiana dotychczasowego sposobu finansowania. Co na to kandydaci?
Media publiczne do zmiany. Kandydaci o swoich pomysłach
Za utrzymaniem mediów publicznych opowiadają się niemal wszyscy ubiegający się o urząd prezydenta. „Media publiczne powinny istnieć, ale tylko wtedy, gdy są naprawdę publiczne. To znaczy niezależne, pluralistyczne i służące wszystkim obywatelom” – wskazuje Rafał Trzaskowski. Podkreśla, że jako prezydent poprze „każdą ustawę, która stworzy nowy model zarządzania mediami publicznymi – z mocnym nadzorem społecznym, nie politycznym”.
Karol Nawrocki zwraca z kolei uwagę, że „media publiczne muszą przestać być traktowane jako łup polityczny”. „W dużej mierze powinny być mediami obywatelskimi, które pracują na rzecz społeczeństwa obywatelskiego, ich misją powinno być szerzenie kultury, postaw obywatelskich, informowanie i edukacja, a nie pozycjonowanie się po jednej stronie sporu politycznego” – tłumaczy kandydat PiS.
Konieczność zmian w mediach publicznych widzi także Szymon Hołownia. „Potrzebujemy reformy mediów publicznych, m.in. nowego modelu finansowania i sposobu powoływania władz tych mediów. Ich zadaniem powinno być rzetelne informowanie, edukacja, kultura i debata obywatelska” – wymienia marszałek Sejmu.
Wtóruje mu Adrian Zandberg: „Należy zreformować ich strukturę. Dzisiejszy model nie zapewnia pluralizmu politycznego, oddając w praktyce pełnię władzy większości rządzącej. To sprzeczne z misją publiczną. Media publiczne nie mogą funkcjonować jako tuba propagandowa partii rządzących. Ten problem dotyczy zarówno mediów krajowych, jak i lokalnych” – zaznacza kandydat partii Razem.
Magdalena Biejat, kandydatka Nowej Lewicy, zwraca z kolei uwagę, że TVP i Polskie Radio powinny być „przestrzenią swobodnej, pluralistycznej i zrównoważonej debaty politycznej”, a także „prowadzić działania edukacyjne, zajmować się promowaniem kultury, nie tylko rozrywki”. „Bardzo ważne jest to, żeby taka przestrzeń istniała. Przestrzeń, która nie będzie przychylna żadnej partii politycznej i która będzie wolna od nacisków reklamodawców” – tłumaczy wicemarszałek Senatu. Jak dodaje, wśród jej postulatów znajduje się całkowita rezygnacja z reklam komercyjnych w publicznych mediach.
Marek Woch zwraca z kolei uwagę na dobór kadr w zarządach spółek mediów publicznych. Jak tłumaczy, konieczne jest, aby byli to „eksperci, nie politycy”, którzy zostaną wyłonieni w drodze „transparentnych konkursów”.
Za utrzymaniem mediów publicznych opowiadają się także Joanna Senyszyn, Marek Jakubiak i Maciej Maciak. „W dobie sponsoringu nie można tak ważnej rzeczy, jak przekaz informacyjny, pozostawiać interesowi kapitału, którego cele często są rozbieżne z interesami narodowymi. W związku z tym niezbędne jest posiadanie przez każdy poważny i suwerenny kraj silnych mediów publicznych” – argumentuje Maciak.
Jedynym kandydatem, który dopuszcza likwidację publicznej radiofonii i telewizji, jest Grzegorz Braun. „Gdyby media publiczne nagle zniknęły, niewielu by to zauważyło” – uważa europoseł Konfederacji Korony Polskiej. I jak dodaje, w takiej sytuacji część ich ustawowych zadań musiałyby przejąć inne koncerny. „Media prywatne musiałyby wówczas być zobowiązane do zamieszczania komunikatów dotyczących bezpieczeństwa oraz zapewnienia czasu antenowego podczas kampanii wyborczych” – wskazuje Braun. ©℗