Bank jest profesjonalistą na rynku usług finansowych. Dlatego nie powinno stanowić dla niego problemu obliczenie całkowitego kosztu kredytu. Co więcej, taką informacją powinien podzielić się z konsumentem zanim ten zdecyduje się podpisać z instytucją umowę o kredyt. Takie wnioski płyną z wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi.

O problemie z zaniżaniem przez banki całkowitych kosztów kredytów hipotecznych indeksowanych w walucie obcej pisaliśmy w piątek („Frankowicze wprowadzeni w błąd mogą się uwolnić od kredytów” – DGP nr 207/215). Informowaliśmy, że dr Jacek Czabański oraz adwokat Maciej Zaborowski postanowili zwrócić się o zbadanie tej praktyki do prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Niezależnie jednak od tego, czy organ nadzoru zajmie się tą sprawą i jakie będą wyniki przeprowadzonego przez niego postępowania, prawnicy przypominają, że takimi problemami zajmowały się już sądy i to z korzyścią dla konsumentów. Dobrym przykładem jest tutaj wspomniany wyrok łódzkiego sądu, który uznał, że wprowadzenie klienta w błąd właśnie co do wysokości całkowitego kosztu kredytu ma na tyle istotne znaczenie, że uzasadnia unieważnienie całej umowy. W tym konkretnym przypadku bank zaniżył te koszty aż o 62 tys. zł.
Sąd Okręgowy podkreślił, że klienci banku (osoby fizyczne) mogły się spodziewać, iż otrzymają precyzyjne i prawidłowe informacje o kosztach, jakie będą musieli ponieść w związku z zawarciem umowy o kredyt. Udzielający im kredytu jest bowiem profesjonalistą w branży bankowej i jako taki zobowiązany był do zachowania podwyższonej staranności. Tak więc nie tylko mógł, lecz także powinien podać klientom rzeczywiste, a nie zaniżone parametry umowy. Sąd nie wziął przy tym pod uwagę argumentów pozwanego, że wysokość całkowitego kosztu kredytu została podana jedynie orientacyjnie. Jego zdaniem potwierdza to tylko tezę o braku profesjonalizmu ze strony banku.
W uzasadnieniu podniesiono również, że koszty kredytu obok jego oprocentowania to „najważniejsze dla klienta banku elementy zawieranej umowy kredytu i to one decydują, czy klient decyduje się zawrzeć umowę na warunkach proponowanych przez bank”. W związku z tym sąd uznał, że powodowie, zawierając z pozwanym umowę, działali pod wpływem błędu co do treści czynności prawnej, a błąd ten wywołał pozwany (art. 84 par. 1 kodeksu cywilnego).
Co więcej, skład orzekający doszedł do wniosku, że był to błąd istotny, o którym mowa w art. 84 par. 2 k.c. Gdyby powodowie znali rzeczywisty całkowity koszt kredytu, tj. nie działali pod wpływem błędu i oceniali sprawę rozsądnie, nie złożyliby oświadczeń woli o treści znajdującej się w umowie kredytu.
W efekcie sąd uznał, że powodowie byli legitymowani do uchylenia się od skutków prawnych swoich oświadczeń woli, co czyni umowę kredytu zawartą z pozwanym bankiem za nieważną ex tunc, tj. od samego początku. A to oznacza, jak przypomina mec. Zaborowski, że kredyt znika na zawsze. Ekonomicznie efekt jest taki, że klient za darmo korzystał z kapitału banku przez wiele lat.

Wyrok oznacza, że klient za darmo korzystał z kapitału banku przez wiele lat

ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Okręgowego w Łodzi, sygn. akt I C 355/09.