Aby ingerować w umowy zawarte między bankami a ich klientami, państwo powinno mieć istotny powód, uzasadniony ważnym interesem publicznym.
Aby ingerować w umowy zawarte między bankami a ich klientami, państwo powinno mieć istotny powód, uzasadniony ważnym interesem publicznym.
W przeciwnym wypadku regulacje mające pomóc frankowiczom mogą okazać się niezgodne z konstytucyjną zasadą wolności działalności gospodarczej. Taką tezę stawia Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa w opinii do ustawy o szczególnych zasadach restrukturyzacji walutowych kredytów mieszkaniowych w związku ze zmianą kursu walut obcych do waluty polskiej. Aktem dzisiaj zajmie się senacka komisja budżetu i finansów publicznych.
Prokuratorii nie podoba się przede wszystkim rozwiązanie, zgodnie z którym banki mają zostać zobowiązane do zmiany postanowień umów o walutowy kredyt mieszkaniowy. Chodzi o to, że instytucje finansowe będą musiały zgodzić się na restrukturyzację kredytów niezależnie od tego, czy im się to będzie podobało. Będą na to miały 30 dni od złożenia przez kredytobiorcę odpowiedniego wniosku. Tymczasem – jak wskazuje PG – analizując kwestię dopuszczalności ingerowania przez ustawodawcę w stosunki prawne istniejące między bankami a ich klientami, należy mieć na uwadze m.in. zasadę swobody umów. Została ona wyrażona w art. 3531 kodeksu cywilnego. Stanowi on, że strony zawierające umowę mogą ułożyć stosunek prawny według swego uznania, byleby jego treść lub cel nie sprzeciwiały się właściwości (naturze) stosunku, ustawie ani zasadom współżycia społecznego. „Cytowany przepis stanowi wyraz autonomii woli jednostki, przejawiającej się uzależnieniem skutecznego ukształtowania stosunków ze sfery zobowiązań od decyzji stron umowy” – czytamy w opinii.
Prokuratoria przypomina również, że zasada swobody umów, choć nie została wprost wyrażona w konstytucji, to jest jednak wywodzona z przyjętej w ustawie zasadniczej koncepcji państwa liberalnego (art. 31 ust. 1 i 2 konstytucji). Zwracał już na to uwagę Trybunał Konstytucyjny. W swoim orzecznictwie podkreślał, że z wymienionych przepisów wynika, iż nie wolno nikogo zmuszać do zawarcia umowy, zakazywać mu tego ani też narzucić mu konkretnych postanowień (wyrok w sprawie sygn. akt SK 24/02). Nie oznacza to jednak, że niedopuszczalna jest jakakolwiek ingerencja ustawodawcy w wolność działalności gospodarczej. Musi za tym jednak przemawiać ważny interes publiczny. Ponadto – jak to wskazał TK w wyroku o sygn. akt K 46/07 – „Konieczność ograniczenia tej wolności jest uzasadniona, o ile ustanawiane ograniczenia są zgodne z zasadą proporcjonalności, a więc: zastosowane środki prowadzą do zamierzonych celów, są niezbędne dla ochrony interesu, z którym są powiązane, skutki ograniczeń są proporcjonalne do ciężarów nakładanych na obywatela”.
Ale to nie koniec wątpliwości formułowanych przez prokuratorię. Ma ona też obawy co do tego, czy pomysły posłów nie będą przypadkiem naruszać zasady pacta sunt servanda (umów należy dotrzymywać). Tutaj również powołuje się na orzecznictwo TK, który nieraz stwierdzał, że „ingerencja ustawodawcy w regulację zawartych umów jest dopuszczalna w wyjątkowych sytuacjach państwa lub gdy świadczenie jednej ze stron jest w rażący sposób nieekwiwalentne i narusza konstytucyjne prawa innych podmiotów”.
Z tych też względów PG zwraca uwagę na to, że proponowane regulacje powinny być należycie uzasadnione. Musi więc zostać wykazane, że ustawa ma na celu ochronę ważnego interesu publicznego, który będzie uzasadniał ograniczenie konstytucyjnych zasad.
Etap legislacyjny
Ustawa przed głosowaniem w Sejmie
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama