Zostałem poszkodowany w kolizji, do której doszło na ulicy jednokierunkowej, kończącej się nakazem jazdy w prawo – opowiada pan Marcin. – Przed zakrętem, po lewej stronie ulicy, mimo zakazu parkowania, stała taksówka. Kiedy omijałem ją swoim samochodem z zamiarem skrętu w prawo, otworzyły się tylne prawe drzwi taksówki. Uderzyłem w nie, uszkadzając częściowo słupek na wysokości lusterka i całą obudowę lusterka. Ulica była sucha, żadnych rozlanych płynów, prędkość minimalna (omijanie, zakręt).
Policja nie była wzywana (błąd), pasażerka taksówki podała wszystkie swoje dane adresowe i potwierdziła, że wszelkie koszty naprawy obu samochodów pokryje. Tego samego dnia wieczorem wycofała się z tych zapewnień. Zgłosiłem szkodę do swojego ubezpieczyciela. Rzeczoznawca wycenił ją na 3500 zł, ale ubezpieczyciel taksówkarza odmówił likwidacji. Spisane są wspólne oświadczenia
kierowców obu pojazdów, a także oświadczenie kierowcy taksówki, w którym potwierdza niewłaściwe parkowanie. Teraz rodzi się pytanie, gdzie mam szukać odszkodowania? Czy z OC taksówkarza, który zaparkował w niewłaściwym miejscu, czy od pasażerki – zastanawia się czytelnik.
Najogólniejszą zasadą w takich sytuacjach jest dochodzenie wypłaty odszkodowania z polisy OC sprawcy wypadku – najprawdopodobniej był nim nieprawidłowo parkujący taksówkarz. Ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych jest u nas obowiązkowe i znajduje zastosowanie, gdy kierowca wyrządza szkodę dotyczącą mienia lub zdrowia innym osobom. Jest on wtedy z zasady zobowiązany do jej naprawienia – pokrycia kosztów naprawy pojazdu, leczenia poszkodowanego itp. Ponieważ jednak zwykle koszty te są dość wysokie – w sukurs przychodzi ubezpieczyciel, z którym sprawca wypadku zawarł stosowną umowę ubezpieczenia. Ubezpieczenie to jednocześnie chroni
majątek odpowiedzialnego sprawcy zdarzenia i gwarantuje poszkodowanemu, że zaspokoi on swoje roszczenia.
Poszkodowany w kolizji drogowej może dochodzić roszczeń pieniężnych bezpośrednio od sprawcy albo od zakładu ubezpieczeń. Zazwyczaj korzystniej jest zwrócić się właśnie do zakładu
ubezpieczeń ze względu na to, że dysponuje on na ogół zespołem rzeczoznawców, likwidatorów szkód itp. oraz ma odpowiednie zaplecze finansowe.
Kluczowe w tym przypadku jest określenie sprawcy (patrz wypowiedź specjalisty). Kto nim był, trudno bezwarunkowo rozstrzygnąć na podstawie przekazanych przez pana Marcina informacji. Rzeczywiście, najlepiej byłoby, gdyby winę stwierdziła jednoznacznie
policja. Skoro tak się nie stało (słusznie nasz czytelnik uważa niewzywanie radiowozu za błąd), zainteresowani mogą zmieniać zdanie, a nawet wycofać się z dotychczasowych deklaracji winy. Określenie sprawcy może się okazać trudne i powodować uniki ze strony ubezpieczyciela. Wtedy pozostaje dochodzenie roszczeń na drodze sądowej.
Wybierając OC – inaczej niż przy innych ubezpieczeniach – posiadacze pojazdów kierują się przede wszystkim wysokością składki, czyli ceną. Dzieje się tak, ponieważ różni ubezpieczyciele oferują identyczny produkt, bardzo precyzyjnie opisany w ustawie o ubezpieczeniach obowiązkowych. Nie ma tutaj zatem różnic w treści umowy – zakłady ubezpieczeń konkurują jedynie ceną oraz jakością obsługi poszkodowanych, szybkością likwidacji szkód. Te jednak działania są istotne nie dla ubezpieczającego pojazd, a dla ewentualnego poszkodowanego. Dlatego warto pamiętać, że jeśli zakład ubezpieczeniowy niewłaściwie będzie likwidował szkodę, odmawiał wypłaty ubezpieczenia albo opieszale prowadził postępowanie, poszkodowany może pominąć ubezpieczyciela i wystąpić z roszczeniami bezpośrednio do sprawcy.
PORADA EKSPERTA
Tomasz Młynarski radca prawny, Biuro Rzecznika Ubezpieczonych
Odpowiedzialność ubezpieczyciela z tytułu obowiązkowego ubezpieczenia OC obejmuje szkody wyrządzone w związku z ruchem danego pojazdu, przy czym określenie „ruch” jest ujmowane szeroko, oznaczając m.in. wsiadanie do pojazdu i wysiadanie z niego. Ubezpieczyciel odpowiada tylko w granicach odpowiedzialności posiadacza pojazdu lub kierującego. Najpierw należy zatem ustalić, czy za powstałą szkodę odpowiedzialność cywilną ponosi kierowca albo też właściciel pojazdu, który w trakcie powstania szkody nim nie kierował. Odpowiedzialność ta może się kształtować według dwóch różnych zasad: winy lub ryzyka. Jeżeli dochodzi do zderzenia dwóch przemieszczających się pojazdów, ich posiadacze odpowiadają względem siebie w zależności od tego, komu można przypisać winę. Jeśli jednak dochodzi do innego zdarzenia, wówczas posiadacz pojazdu – a wraz z nim jego ubezpieczyciel – odpowiada według zasady ryzyka. Chcąc się uwolnić od konieczności zapłaty odszkodowania, będzie musiał udowodnić jedną z trzech przesłanek określonych w kodeksie cywilnym – wyłączną winę poszkodowanego, wyłączną winę osoby trzeciej lub zaistnienie siły wyższej. W sytuacji gdy przy wysiadaniu pasażera z pojazdu doszło do uszkodzenia innego samochodu, ubezpieczyciel powinien przeanalizować, który z uczestników zdarzenia nie zachował należytej staranności, przyczyniając się tym samym do szkody. Jeśli był to wyłącznie pasażer, w dodatku dorosły, ubezpieczyciel będzie mógł zwolnić się z odpowiedzialności. Gdy jednak do stworzenia tej niebezpiecznej sytuacji przyczynił się w jakiś sposób kierowca, np. parkując w niedozwolonym miejscu albo parkując nieudolnie, ubezpieczyciel nie będzie miał podstaw do odmowy zapłaty odszkodowania, jako że szkoda nie nastąpiła z wyłącznej winy samego poszkodowanego lub osoby trzeciej (pasażera). Ocena zachowania kierowcy powinna uwzględniać przede wszystkim przepisy ruchu drogowego oraz ogólny wymóg zachowania odpowiedniej staranności. Szczególną zaś staranność powinien zachować taksówkarz, od którego można jak się wydaje wymagać, by zapewnił swojemu klientowi bezpieczne i bezproblemowe opuszczenie taksówki po zakończeniu kursu.
Art. 4 ust. 1 ustawy z 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym oraz Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz.U. z 2013 r. poz. 392). Art. 361–363 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz.U. z 2014 r. poz. 121 ze zm.).