"Musiałby wystąpić do klienta z propozycją restrukturyzacji kredytu np. przez zawieszenie rat, wydłużenie okresu spłaty itp. Chcemy wprowadzić zasadę, że jeśli miałoby dojść do sprzedaży nieruchomości na rzecz egzekucji długu, to klient miałby prawo sprzedać ją sam, żeby uzyskać jak najlepszą cenę. Dopiero wtedy rozliczyłby się z bankiem" - wyjaśniła wiceminister.
"Nasze propozycje będą gotowe na najbliższe posiedzenie podkomisji, która została powołana do prac nad projektami dotyczącymi BTE. Przedstawimy je posłom. Jeśli zechcą je przyjąć jako poprawki poselskie do projektu, to będziemy mogli odejść od BTE w cywilizowany sposób" - podkreśliła.
Wiceminister przyznała, że nie można udawać, iż po likwidacji BTE nie będzie problemu. "Widzimy go i w zamian chcemy dać rozwiązanie prokonsumenckie, ale z drugiej strony dające też jakieś instrumenty bankom. Nie można zapominać, że bank z jednej strony jest wierzycielem, a z drugiej depozytariuszem, który ma nasze oszczędności. Nie może być tak, że bank nie będzie miał żadnej możliwości egzekwowania długu" - wskazała.
Leszczyna pytana była, czy ministerstwo zgodzi się na skrócenie terminu, w którym zlikwidowany miałby zostać bankowy tytuł egzekucyjny (BTE). Projekty odpowiednich zmian przygotowane przez PiS i SLD przewidują dwutygodniowe vacatio legis, a projekt PO zakłada, że zmiana miałaby wejść w życie 1 sierpnia 2016 r.
Leszczyna odpowiedziała, że z wyroku Trybunału Konstytucyjnego wynika, iż bankowego tytułu egzekucyjnego nie można szybko zlikwidować, bowiem wprowadziłoby to chaos w sektorze bankowym. Dlatego bankom trzeba dać czas na dostosowanie się do zmiany, a ustawodawcy na przygotowanie nowych przepisów. Ministerstwo jest w stanie przystać na likwidację BTE z końcem tego roku pod warunkiem, że równolegle wprowadzone zostałyby proponowane przez ministerstwo regulacje.
Jak tłumaczyła, sprawa vacatio legis dla likwidacji BTE nie wygląda tak prosto, jak się to wydaje posłom opozycji. Zwróciła uwagę, że w Kodeksie postępowania cywilnego jest art. 777, z którego wynika, że w momencie, gdy zniknie bankowy tytuł egzekucyjny, banki będą mogły żądać od klientów oświadczenia o podaniu się egzekucji w formie aktu notarialnego.
"Wiemy, że tak się stanie, bowiem po wyroku TK prezes Związku Banków Polskich wystąpił z wnioskiem do ministra sprawiedliwości o ustalenie górnej granicy taksy notarialnej za taki akt notarialny" - powiedziała. "Jeżeli w związku ze zniesieniem bankowego tytułu egzekucyjnego nie zostaną wprowadzone przepisy promujące współpracę banku z klientem przed wszczęciem procedury egzekucyjnej, to dla klienta banku niewiele się zmieni, poza tym, że będzie musiał jeszcze opłacić notariusza" - wyjaśniła.
Banki będą miały również możliwość korzystania z innych instrumentów, takich jak weksle, czy choćby - dość kontrowersyjny wśród prawników w zakresie jego zgodności z Konstytucją - nakaz zapłaty określony w art. 485 Kodeksu cywilnego.
Bankowy tytuł egzekucyjny (BTE) to dokument stwierdzający istnienie wymagalnej wierzytelności banku wobec osoby, która dokonała z nim czynności bankowej (np. udzielony kredyt), lub która ustanowiła na rzecz banku zabezpieczenia takiej wierzytelności. Jeśli dana osoba nie wywiązuje się z umowy, bank wystawia BTE. Klauzulę wykonalności nadaje takiemu dokumentowi sąd i jest on wówczas podstawą wszczęcia egzekucji komorniczej.
W kwietniu br. TK zakwestionował jednak konstytucyjność tego instrumentu, ale w orzeczeniu sędziowie odroczyli termin utraty mocy zakwestionowanych przepisów aż do 1 sierpnia 2016 r. Tłumaczyli to umożliwieniem bankom "zakończenia spraw w toku oraz wydania przez ustawodawcę odpowiednich przepisów intertemporalnych".