Pocztowy to kolejny bank, który zdecydował się powalczyć o klientów skazanych do niedawna na usługi firm pożyczkowych. W jego ofercie znalazła się „Szybka pożyczka”. Minimalna kwota to jedynie 300 zł. Maksymalna – 3 tys. Zadłużenie można spłacić po 30 dniach jednorazowo albo w dziewięciu miesięcznych ratach.
„Szybka pożyczka” udzielana jest w oddziałach banku oraz w placówkach pocztowych na uproszczonych zasadach. Jedynym wymaganym dokumentem jest zaświadczenie o zarobkach lub o otrzymywaniu świadczenia z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Bank nie pobiera odsetek od zadłużenia. Nalicza jednak prowizję od udzielenia finansowania w wysokości 20 proc., niezależnie od okresu kredytowania.
Pocztowy nie ukrywa, że wprowadzając na rynek „Szybką pożyczkę”, chce powalczyć o klientów korzystających dotąd z usług firm niebankowych. – Biorąc pod uwagę fakt, jak dużym zaufaniem cieszy się Poczta Polska, przez której placówki chcemy przede wszystkim dystrybuować ten produkt, oraz to, że jesteśmy bankiem, uważamy, że nasze nadzieje nie są bezpodstawne – twierdzi Magdalena Ossowska-Krasoń, rzeczniczka Banku Pocztowego.
Ale Pocztowy to niejedyny bank, który wchodzi w paradę firmom pożyczkowym. Od niedawna chwilówka znajduje się też w ofercie Banku Smart (część FM Banku PBP). Instytucja sprzedaje „Mikropożyczkę” w wysokości od 100 do 1000 zł. Pieniądze trzeba oddać po miesiącu. Koszt pożyczenia każdych stu złotych to 20 zł w postaci odsetek i prowizji. Klient nie musi dostarczać żadnych dokumentów. – Proces wnioskowania i zawarcia umowy jest w pełni online. Cała procedura trwa jedynie kwadrans – zapewnia Marcin Mikołajczyk, menedżer ds. kredytów w Banku Smart.
Czy to oznacza, że w bankowości detalicznej rodzi się nowy trend polegający na gromadnym wejściu banków w pożyczki krótkoterminowe? – Niektóre banki mogą być zainteresowane wejściem na rynek chwilówek i powalczeniem o część ich klientów. Jednak wiele osób pożyczających pieniądze w firmach niebankowych robi to dlatego, że tylko one są im w stanie udzielić finansowania ze względu na podwyższone ryzyko z tym związane – uważa Paweł Majtkowski, główny analityk Centrum Finansów Aviva. Banki nie będą konkurować o klientów ze słabą historią kredytową. Nową ofertą mogą jednak podebrać tych najlepszych, którzy do firm pożyczkowych poszli tylko dlatego, że wcześniej banki nie miały dla nich odpowiedniej oferty.
Ze statystyk firm pożyczkowych wynika, że nawet 60 proc. ich klientów mogłoby z powodzeniem starać się o kredyt w bankach. Nie robi tego jednak ze względu na brak w ich ofercie odpowiedniego produktu.
Przedstawiciele firm pożyczkowych... cieszą się z nowej konkurencji. – Wejście kolejnego banku w ofertę minipożyczek do dla nas dobra wiadomość, bo pokazuje, że próby dzielenia rynku finansowego ze względu na okres albo kwotę kredytowania są sztuczne i nie przystają do oczekiwań klientów – mówi Beata Szwankowska, dyrektor zarządzająca w firmie Vivus Finance.
Jej zdaniem rynek dobrych klientów bankowych, którzy są zainteresowani pożyczkami rzędu tysiąca lub dwóch tysięcy złotych, jest spory. Klientów może więc wystarczyć dla wszystkich. – Nie ukrywamy, że pojawienie się oferty Banku Pocztowego może zamknąć temat dyskusji o rzekomo nadmiernych kosztach pożyczek w firmach pożyczkowych. 1000 zł na miesiąc w Vivusie kosztuje 140 zł, a w Pocztowym 200 zł – wskazuje przedstawicielka Vivusa.