Celem rządu Viktora Orbana jest całkowita likwidacja kredytów walutowych na Węgrzech. Szacuje się, że problem dotyczy ok. 350 tys. rodzin, z których 70 proc. ma hipoteki we franku. Po gospodarczym załamaniu w 2011 roku, kiedy frank podrożał prawie dwukrotnie, w pewnym momencie ponad 90 tys. rodzin nie spłacało regularnie rat, a banki pogarszały jeszcze sytuację, jednostronnie podwyższając oprocentowanie kredytów.
Teraz, dzięki konwersji na forinty, wysokość miesięcznej raty kredytu spadnie o 20-25 proc. Kurs konwersji będzie wynosił 256 forintów (3,51 zł) za franka i 309 forintów (4,24 zł) za euro - to rynkowa wartość kursu tych walut z 7 listopada. Konwersja nie jest obowiązkowa - na zgłoszenie tego każdy będzie miał 30 dni - jednak rygory pozostania przy obcej walucie są tak surowe, że najpewniej prawie wszyscy przejdą na forinty. Podobne obostrzenia będą obowiązywać przy udzielaniu kredytów w obcych walutach - nie będzie to zakazane, ale nieopłacalne.
Na koniec września całkowita wartość walutowych kredytów hipotecznych na Węgrzech wynosiła ponad 3,4 bln forintów, czyli 47,1 mld zł. Po konwersji zmniejszy się do 35,7 mld zł, różnicę pochłonie bowiem odszkodowanie dla kredytobiorców za niesprawiedliwe warunki spłaty kredytów walutowych, które w postaci niższych rat wezmą na siebie banki (chodzi o raty spłacane przez Węgrów do dziesięciu lat wstecz).
Ustawa o przewalutowaniu kredytów ma zostać przegłosowana w parlamencie w piątek, a proces konwersji rozpocznie się 1 lutego 2015 roku.