Wycofamy długoterminowe pożyczki z naszej oferty, jeśli ich koszty będą ustawowo limitowane – grożą niektóre pozabankowe firmy pożyczkowe
Koszty pożyczek pozabankowych / Dziennik Gazeta Prawna
Firmom pożyczkowym nie podoba się najnowsza propozycja Ministerstwa Finansów, które chce ograniczyć koszty pozaodsetkowe do poziomu 50 proc. wartości udzielonych kredytów. To pomysł, jaki znalazł się w nowej wersji założeń do zmiany ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym. Według resortu obecnie obowiązujące ograniczenie dla wielkości oprocentowania (czterokrotność stopy lombardowej NBP) to za mało, bo pożyczkodawcy je obchodzą, stosując opłaty dodatkowe, np. za rozpatrzenie wniosku o pożyczkę lub jej ubezpieczenie.
Propozycja resortu nie podoba się zwłaszcza tym, którzy pożyczają pieniądze na dłuższy okres, np. na ponad rok. To w przypadku tego typu produktów limit kosztów pozaodsetkowych byłby najbardziej dotkliwy – według wyliczeń ekspertów PwC opłaty dodatkowe w pożyczkach rocznych stanowią dziś nawet trzy czwarte wielkości takich pożyczek.
– Jeżeli ustawa o nadzorze nad rynkiem finansowym wejdzie w życie, dla Profi Credit Poland przestanie być opłacalne udzielanie pożyczek na okresy dłuższe niż 12 miesięcy. Spółka będzie zmuszona wycofać takie produkty. Zakładając, że ustawa wymusi podobne kroki również u innych uczestników rynku, dojdzie najprawdopodobniej do poważnego ograniczenia swobody konsumenckiej Polaków, chcących pożyczyć poza instytucją bankową jakąkolwiek kwotę pieniędzy na dłuższy okres – ocenia Jarosław Chęciński, dyrektor wykonawczy Profi Credit.
Bardziej ostrożny w opiniach jest Provident, największa niebankowa firma pożyczkowa, który w swojej strategii też kładzie duży nacisk na wydłużanie okresu zapadalności udzielanych pożyczek. Patrycja Rogowska-Tomaszycka, dyrektor do spraw korporacyjnych firmy, mówi, że Provident dostosuje się do limitu kosztów pozaodsetkowych na poziomie połowy wartości kredytu. – Na pewno nie będziemy kwestionować jego wysokości. Nie ma sensu spierać się o limit, skoro – jak się nam wydaje – zapadła już polityczna decyzja, by wprowadzić jakieś ograniczenie dla wysokości kosztów pożyczek. Ta propozycja jest lepsza niż poprzednia, według której pułap miał wynosić 30 proc. wielkości pożyczki. Zresztą nowy pomysł pojawił się po konferencji uzgodnieniowej, w której brali udział m.in. zainteresowani uczestnicy rynku – mówi Patrycja Rogowska-Tomaszycka. Podkreśla, że Provident nie będzie skracał zapadalności pożyczek (spółka m.in. nie wycofa się z udzielania wprowadzonej w 2013 r. pożyczki 90-tygodniowej).
Dyrektor Rogowska-Tomaszycka zwraca jednak uwagę, że propozycja limitu w nowej wersji preferuje produkty krótkoterminowe. – Jeśli niezależnie od długości trwania umowy limit na koszty jest taki sam dla pożyczki na miesiąc, jak i na rok, to zdecydowanie bardziej będzie opłacało się pożyczać pieniądze na krócej – twierdzi. Podobnie uważa dyrektor Chęciński, który mówi o faworyzowaniu firm udzielających chwilówek.
Mimo to firmy specjalizujące się w krótkich pożyczkach również nie są entuzjastami pomysłów MF. – Ta propozycja jest szkodliwa dla całego sektora finansowego, niezależnie od segmentu. To, że internetowe firmy pożyczkowe mieszczą się w limicie, nie oznacza, że go popieramy. Nie chcemy w ten sposób walczyć z konkurencją, to nieuczciwe – zapewnia Jarosław Ryba, prezes Związku Firm Pożyczkowych, który zrzesza spółki udzielające krótkoterminowych pożyczek online.