Trzymanie się kilku prostych zasad zwiększa pewność, że korzystanie z płatności mobilnych, niezależnie od tego, z jakiego technologicznego rozwiązania korzystamy, nie skończy się kłopotami.
Coraz chętniej płacimy zbliżeniowo / Dziennik Gazeta Prawna
Bezpieczeństwo jest niezwykle ważnym aspektem funkcjonalności każdego instrumentu płatniczego. W przypadku gotówki dba o nie cały aparat państwowy, od banku centralnego, który zajmuje się projektowaniem zabezpieczeń i produkcją banknotów, po policję, której zadaniem jest zapobieganie fałszowaniu banknotów. W przypadku mobilnych rozwiązań płatniczych odpowiedzialność za bezpieczeństwo transakcji przy ich wykorzystaniu spoczywa na dostawcy rozwiązania oraz użytkowniku, który w zależności od własnych zachowań może wystawiać swoje pieniądze na większe lub mniejsze ryzyko utraty.
Najwięcej obaw, jeśli chodzi o bezpieczeństwo systemowe, budzą zagrożenia wynikające ze stosowania technologii zbliżeniowej. W tym kontekście mówi się o ryzyku przechwycenia danych karty na odległość, np. poprzez zbliżenie odpowiedniego czytnika do portfela ofiary w miejscu publicznym, np. w zatłoczonym pojeździe komunikacji miejskiej. Specjaliści dowodzą, że ryzyko utraty danych w ten sposób jest realne tylko w warunkach laboratoryjnych. Natomiast w życiu codziennym kradzież jest mało prawdopodobna. Ponadto uzyskane w ten sposób przez przestępców informacjie nie mogą przydać się do wyczyszczenia konta.
Specjaliści podkreślają, że w przypadku kart zbliżeniowych zintegrowanych z kartą SIM telefonu komórkowego (NFC) wymienione wyżej ryzyko jest jeszcze mniejsze, gdyż funkcję zbliżeniową aparatu można aktywować i dezaktywować w każdym momencie i dowolnie wiele razy. Użytkownik może więc po dokonanych zakupach i zapłaceniu za produkty wyłączyć komunikację zbliżeniową swojego telefonu. Natomiast w przypadku aplikacyjnych rozwiązań płatniczych, takich jak IKO czy PeoPay, ryzyko zeskanowania danych na odległość nie istnieje w ogóle.
Jak mówią bankowcy, do każdego systemu płatności mobilnych można wprowadzić takie zabezpieczenia, które praktycznie uniemożliwią defraudację pieniędzy. Niestety wówczas użyteczność takiego rozwiązania będzie niewielka. Zobrazować można to przykładem autoryzacji kodem PIN. W przypadku płatności NFC jest ona wymagana przy każdej transakcji, która opiewa na kwotę większą niż 50 zł. W przypadku aplikacji płatniczej takiej jak IKO czy PeoPay może to być kwota mniejsza, np. 20 zł – właściciel sam określa limit. Dzięki temu za mniejsze zakupy można płacić wygodnie i szybko bez wstukiwania czterocyfrowego kodu. Jednak istnieje ryzyko utraty niewielkiej sumy w przypadku kradzieży urządzenia. Można oczywiście zaprogramować obowiązek potwierdzania PIN-em każdej transakcji ale wówczas rozwiązanie takie traci na użyteczności. Stąd wniosek, że poziom ryzyka utraty pieniędzy przy korzystaniu z mobilnych rozwiązań płatniczych jest adekwatny do równowagi między wprowadzonymi zabezpieczeniami a funkcjonalnością.
Warto jednak nauczyć się zachowań, dzięki którym ryzyko utraty pieniędzy zostanie zminimalizowane niezależnie od tego, z jakiego mobilnego rozwiązania płatniczego się korzysta.
Pierwszą zasadą, której trzymać się powinien każdy klient, jest ustanowienie limitów płatności. I to zarówno tych jednostkowych, czyli ustalonych dla pojedynczej transakcji, jak i sumarycznych, możliwych do wykonania w ciągu jednego dnia. Zapobiega to dużym stratom pieniędzy w sytuacji utraty telefonu.
Kolejnym pożądanym nawykiem jest ochrona urządzenia mobilnego wykorzystywanego do płatności (np. smartfonu) blokadą. To oczywiście utrudnia życie, bo za każdym razem gdy zechcemy skorzystać z aparatu będziemy musieli wpisać cyfrowy kod lub odblokować go znakiem graficznym. Stanowi jednak kolejną barierę dla potencjalnego złodzieja. Podobnie jak hasło, które należy wprowadzić przed uruchomieniem już samej aplikacji płatniczej. Specjaliści radzą również uruchamiać aplikację tuż przed chęcią dokonania zapłaty i wyłączać ją po zakończeniu transakcji. To uniemożliwi skorzystanie z niej osobie trzeciej, gdy przypadkowo wejdzie ona w posiadanie naszego telefonu.
Podobnie jak komputer osobisty, również i urządzenia mobilne coraz częściej padają ofiarą ataków hakerów, którzy potrafią zainstalować na nich złośliwe oprogramowanie. By temu zapobiec specjaliści radzą używać programu antywirusowego i na bieżąco aktualizować oprogramowanie. Sugerują też by w miarę możliwości nie korzystać z otwartych sieci internetowych, np. w restauracji, w hotelu czy hipermarkecie, które są wylęgarnią niebezpiecznych wirusów. Ważnym elementem zapewnienia bezpieczeństwa jest też zakup odpowiedniego ubezpieczenia, które umożliwi zmniejszenie finansowych skutków utraty urządzenia, które mogą powstać przed momentem zastrzeżenia instrumentu płatniczego znajdującego się na telefonie.