Konferencja Przedsiębiorstw Finansowych zebrała dane od swoich członków w tej branży (10 spółek) i uwzględniła informacje firmy Provident, która do organizacji już nie należy. Z raportu konferencji wynika, że w minionym roku rynek pozabankowych usług pożyczkowych wzrósł – wartość pożyczek zwiększyła się o ok. 8 proc. w porównaniu z 2011 r., a liczba klientów o niecałe 9 proc.
Konferencja Przedsiębiorstw Finansowych zebrała dane od swoich członków w tej branży (10 spółek) i uwzględniła informacje firmy Provident, która do organizacji już nie należy. Z raportu konferencji wynika, że w minionym roku rynek pozabankowych usług pożyczkowych wzrósł – wartość pożyczek zwiększyła się o ok. 8 proc. w porównaniu z 2011 r., a liczba klientów o niecałe 9 proc.
Nadal hegemonem jest Provident, własność brytyjskiego International Personal Finance. KPF ocenia, że udzielił ponad 1,63 mld zł pożyczek. Ale to nie on odpowiada za wzrost rynku. Z wyliczeń konferencji wynika, że akcja pożyczkowa Providenta nieznacznie spadła, bo rok wcześniej było to blisko 1,7 mld zł. Na dodatek – twierdzi KPF – Providentowi ubyło klientów. W ubiegłym roku obsługiwał ich 821,3 tys., rok wcześniej było to 834,3 tys.
Andrzej Roter, dyrektor generalny KPF, mówi, że dynamicznie rozwija się segment krótkoterminowych pożyczek na małe kwoty, tzw. chwilówek. Potwierdzeniem są dane od członków Konferencji. Ich akcja pożyczkowa w 2012 r. wyniosła w sumie 628 mln zł, co oznacza wzrost o niemal 50 proc. w ciągu roku. – Na małe pożyczki popyt dziś rośnie najszybciej. To zrozumiałe, gdyż pożyczanie niewielkich kwot na krótki czas z punktu widzenia klienta jest mniej ryzykowne – uważa Andrzej Roter.
To dlatego zdaniem Rotera Provident traci udziały w rynku. Jego strategia kładzie nacisk na sprzedaż pożyczek o wyższej wartości znanym już sobie klientom o dobrej zdolności kredytowej. Spółka wprowadza do oferty kredyty o coraz dłuższych okresach spłat, deklarując, że koszty ich obsługi nie zmienią się w czasie trwania umowy.
Co na to Provident? Patrycja Rogowska-Tomaszycka, dyrektor ds. korporacyjnych Providenta, mówi, że spółka cały czas się rozwija, na co dowodem są wyniki za I kw. (829 tys. klientów, wzrost akcji pożyczkowej o 12 proc.). Od chwilówek firma trzyma się z daleka: nigdy nie działała w segmencie pożyczek z terminem do 30 dni i nie ma o tej części branży najlepszego zdania.
– Model biznesowy chwilówek często oparty jest na budowaniu istotnej części przychodów w oparciu o odsetki karne i opłaty za zwłokę. Oznacza to, że klienci firm chwilówkowych zdecydowanie bardziej są narażeni na wpadnięcie w spiralę zadłużenia, ponieważ trudniej im zapanować nad dodatkowymi – poza ratą – obciążeniami dla budżetu domowego – podkreśla Rogowska-Tomaszycka.
Na początku marca Provident wystąpił z KPF (należał do założycieli organizacji), tłumacząc to „odmienną wizją pożądanych kierunków rozwoju sektora pożyczkowego”. Konferencja i Provident nie mówią jednym głosem nawet w tak kluczowej sprawie, jak ustalenie limitu dla kosztu całkowitego pożyczki (dziś limit dotyczy tylko jej oprocentowania). KPF odrzuca ten pomysł, argumentując, że wycięłoby to z rynku właśnie chwilówki, które – z zasady – mają najwyższe rzeczywiste roczne stopy oprocentowania. Według organizacji spowodowałoby to wykluczenie z rynku finansowego całej rzeszy klientów i przejście ich do szarej strefy.
Przedstawiciele Providenta w sprawie limitu na RRSO nie mówią „nie”. Jednak według spółki dyskusja na ten temat powinna być następnym krokiem po wprowadzeniu licencjonowania usług pożyczkowych.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama