Po ostatniej decyzji Rady Polityki Pieniężnej o obniżce stóp procentowych górna granica odsetek od pożyczek – według ustawy o kredycie konsumenckim stanowiąca czterokrotność stopy lombardowej NBP – wyraźnie się obniżyła. Dziś wynosi 19 proc. w skali roku. Na początku listopada 2012 r., gdy RPP dopiero startowała z obniżkami, limit wynosił 24 proc.
Jarosław Chęciński, dyrektor wykonawczy Profi Credit, mówi, że obniżki stóp w oczywisty sposób wpływają na poziom dochodowości firm pożyczkowych, bo całkowity koszt pożyczki dla klienta powinien spaść. Mniejszych przychodów spodziewa się też Marcin Tokarek, prezes SMS Kredyt. – Obniżenie stóp będzie miało na to wpływ, aczkolwiek nie będzie on znaczny – zastrzega. Bardziej wstrzemięźliwy w komentarzach jest Provident, lider rynku pozabankowych usług pożyczkowych. Według Romana Jamiołkowskiego, rzecznika firmy, ocena skutków spadku stóp będzie możliwa dopiero za kilka miesięcy.
Firmy mogą stosunkowo łatwo zrównoważyć niższe wpływy z oprocentowania. To tylko jeden z elementów kosztu pożyczki. I wcale nie najważniejszy. Dla przykładu odsetki od 300 zł pożyczki na 30 tygodni w Providencie to zaledwie jedna czwarta jej kosztów. Pozostałe to opłata przygotowawcza i ubezpieczenie. Dlatego rzeczywista roczna stopa oprocentowania takiej pożyczki sięga 123,5 proc. Na jeszcze wyższe opłaty można trafić w firmach udzielających chwilówek, czyli niewielkich pożyczek na maksimum 30 dni. Na przykład w firmie Net Credit przy pożyczce 300 zł na miesiąc oprocentowanie to ok. 6 proc. kosztów.