Umożliwić handlowcom i usługodawcom wybór rodzaju akceptowanych kart, nie ograniczać wysokości opłat na rzecz agenta rozliczeniowego oraz wprowadzić obowiązek informowania użytkowników kart przez banki o wszelkich opłatach związanych z obsługą transakcji. To rozwiązania, które proponują urzędnicy resortu finansów, by rozwiązać problem wysokich opłat od transakcji.
Ile kosztuje obsługa kart / DGP
Opłata interchange w krajach UE / DGP
Resort finansów ma swoje pomysły na obniżenie opłat od transakcji kartami. Będą one miały duże znaczenie dla klientów.
Właściciele sklepów mogą dzisiaj decydować jedynie o tym, czy akceptują karty danej organizacji, a więc np. Visy lub MasterCarda. Jeżeli zdecydują się na przyjmowanie płatności plastikami którejś z nich, muszą akceptować wszystkie rodzaje kart z jej logo. MF chce to zmienić i pozwolić firmom handlowym i usługowym obsługiwać tylko wybrane plastiki, od których prowizja jest niska. W skrajnych przypadkach dopiero przy próbie płatności będzie się okazywać, że w danym sklepie klient nie może zapłacić za zakupy swoją kartą. Specjaliści obawiają się bałaganu np. przy kasach w supermarketach.
Rozwiązanie, o którym mowa, ma się pojawić w ustawie o usługach płatniczych. MF pracuje nad stanowiskiem w sprawie kilku projektów nowelizacji tego prawa przygotowanych przez kluby parlamentarne PSL, Ruchu Palikota, PiS, Solidarnej Polski oraz przez NBP. Celem nowelizacji jest uregulowanie wysokości prowizji interchange, jaką sklepy płacą bankom za przyjęte płatności kartami. Na razie nie wiadomo, który projekt uzyska pozytywną rekomendację resortu. Największe szanse na poparcie ma rozwiązanie zaproponowane przez bank centralny. Ale i do niego resort będzie miał propozycje zmian. Możliwość wyboru rodzaju akceptowanych kart to tylko jedna z nich.
Resort chce też, by maksymalna wysokość prowizji interchange była uregulowana w ustawie, ale już o stawkach pobieranych przez operatorów terminali, czyli agentów rozliczeniowych, ma decydować wolny rynek. Interchange to największa część stanowiąca ok. 85 proc. opłat przekazywanych przez sklepy właścicielom terminali. Reszta to inne opłaty na rzecz Visy i MasterCarda, np. za marketing, oraz marża operatora. MF stoi na stanowisku, że konkurencja między agentami rozliczeniowymi jest na tyle duża, że zmusi ich do dostosowania opłat po ustawowym obniżeniu interchange.
Specjaliści boją się konsekwencji części z tych zmian w przepisach. Zdaniem Janusza Diemko, prezesa firmy First Data Polska, największego w Polsce agenta rozliczeniowego, umożliwienie sklepom wybiórczego akceptowania kart może spowodować bałagan na rynku. Celem wprowadzenia tego instrumentu ma być pozwolenie właścicielom sklepów na odmowę przyjęcia płatności kartami, od których prowizje są bardzo wysokie. – Ale istnieje obawa, iż klienci nie będą wiedzieć, w którym sklepie ich karty są, a w których nie są akceptowane. Najczęściej dopiero przy kasie okazywałoby się, że terminal nie pozwoli przyjąć płatności – tłumaczy Diemko. Może to spowodować wydłużenie kolejek w sklepach wielkopowierzchniowych i zdenerwowanie klientów.
Obawy studzi Karol Stec z Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, która zrzesza największe sieci super- i hipermarketów. – W interesie sklepów i banków – wydawców kart – będzie odpowiednie poinformowanie klientów, którymi kartami i gdzie mogą płacić, co powinno zapobiec nieporozumieniom – mówi przedstawiciel POHiD. Jego zdaniem handlowcy powinni mieć możliwość odmowy przyjęcia płatności drogimi kartami, zwłaszcza kredytowymi.
Po myśli agentów rozliczeniowych jest natomiast pomysł resortu finansów, by zrezygnować z górnego limitu opłaty pobieranej od sklepów. Zdaniem Janusza Diemki zapobiegnie to sytuacji, w której interchange spadnie, ale organizacje płatnicze czy banki zrekompensują to sobie podniesieniem innych opłat, których agenci nie będą mogli przerzucić na akceptantów. Wtedy do interesu musieliby zacząć dokładać. Przedstawiciele organizacji handlowych uważają, że przy braku takiego limitu w ustawie powinny pojawić się inne zabezpieczenia, na wypadek gdyby Visa i MasterCard próbowały rekompensować sobie obniżkę interchange zmianami innych opłat.
Prace nad nowelizacją ustawy o usługach płatniczych to pokłosie braku kompromisu w sprawie obniżenia interchange. Próbę skonstruowania takiego porozumienia podjął NBP. Na udział w rozmowach i przyjęcie wypracowanego kompromisu nie zgodził się jednak MasterCard. W rezultacie przedstawiciele banku centralnego zarekomendowali uregulowanie harmonogramu obniżki interchange w ustawie. Oprócz projektu przygotowanego przez NBP pojawiło się kilka innych, przygotowanych przez kluby parlamentarne. W biurze prasowym MF powiedziano nam w piątek, że swoją opinię na temat tych projektów resort przekaże Komitetowi Stałemu Rady Ministrów w najbliższym czasie.
Zbyt wysoka opłata
Interchange to najważniejszy składnik opłaty, jaką sklepy odprowadzają agentom rozliczeniowym za transakcje kartami. W Polsce stawka jest bardzo wysoka. Jak podaje NBP, wynosi średnio 1,6 proc., a przeciętna dla UE to 0,7 proc., ale są kraje, gdzie wynosi tylko 0,2 proc. Największym przeciwnikiem obniżania tej prowizji jest MasterCard, który ma ok. 30 proc. rynku kart w naszym kraju. Przedstawiciele tej firmy twierdzą, że redukcja prowizji spowoduje spadek opłacalności wydawania kart i zatrzymanie rozwoju tego rynku w Polsce. NBP chciałby, aby od nowego roku interchange spadła do 1,1 proc., a w kolejnych czterech latach stopniowo do 0,7 proc.