Odszkodowanie za zdarzenie za granicą może sięgnąć nawet kilkudziesięciu tysięcy euro. Wszystko zależy od tego, w jakim kraju się ono wydarzy
Odszkodowanie za zdarzenie za granicą może sięgnąć nawet kilkudziesięciu tysięcy euro. Wszystko zależy od tego, w jakim kraju się ono wydarzy
/>
Na najwyższe odszkodowanie za wypadek spowodowany z winy obcokrajowca możemy liczyć, jeśli coś złego przydarzy nam się na terenie Szwajcarii – wynika z danych The European Insurance Marke. Średnio towarzystwa wypłacają tam 42,1 tys. euro. Najmniej płacą polskie zakłady – średnia szkoda OC to równowartość 3,1 tys. euro.
Pieniądze wpłyną na nasze konto, o ile dopilnujemy wszystkich procedur, jakie są wymagane przy likwidacji szkody. – Przede wszystkim należy spisać dokładne dane sprawcy, numer rejestracyjny, markę pojazdu, numer polisy ubezpieczeniowej – wylicza Paweł Lewandowski z Kancelarii Radców Prawnych Europejskiego Centrum Odszkodowań. – Ważne jest, aby spisać wspólne oświadczenie z opisem zdarzenia, szkód i wskazaniem sprawcy. Jeśli jednak ktoś ucierpiał, lepiej wezwać policję – dodaje mecenas.
Lewandowski wyjaśnia, że np. czeskie towarzystwa mogą odmówić wypłaty odszkodowania za szkody osobowe, o ile ich opis nie znalazł się w notatce policyjnej.
Po powrocie do kraju szkodę należy zgłosić w towarzystwie, w którym ubezpieczony był sprawca wypadku. Listę reprezentantów zagranicznych zakładów można znaleźć na stronie www.pbuk.pl. Jeśli nie ma go na liście, wtedy trzeba się zgłosić do PZU lub Warty.
Jeśli zdarzenie spowodował obywatel kraju, który należy do systemu zielonej karty, konieczne jest spisanie jej numeru, okresu ważności oraz nazwy wystawcy. Szkodę zgłasza się wówczas w biurze narodowym w kraju, w którym doszło do wypadku.
– Niestety w przypadku wielu spraw, które prowadzimy, brak odpowiednich danych wyklucza możliwość starania się o odszkodowanie – zwraca uwagę Lewandowski.
Dodaje on, że bardzo trudno też uzyskać jakiekolwiek pieniądze z polisy w tak egzotycznych krajach, jak np. Egipt. Z ostatniego raportu Banku Światowego wynika, że sprawa w tamtejszym sądzie o wypłatę ok. 12 tys. dol. odszkodowania trwała ponad 1000 dni. Koszty pochłonęły 26 proc. tej sumy.
– Wyjeżdżając w takie rejony, dobrze jest sprawdzić, czy nasza polisa obejmuje opiekę prawnika na miejscu i do jakiej kwoty. Polskim prawnikom trudno byłoby bowiem reprezentować klienta przed sądem w Kairze – tłumaczy Lewandowski.
Specjaliści przestrzegają przed wyjazdami w rejony, w których trwają działania wojenne lub dochodzi do zamieszek. Jeśli stanie się nam coś w takim kraju, ubezpieczyciel nie wypłaci żadnego odszkodowania.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama