Kryzys oraz brak spektakularnych debiutów dużych firm zniechęciły Polaków do inwestowania na giełdzie w 2011 r. Z tej formy zarobkowania zrezygnowało blisko 76 tys. osób. Liczba graczy skurczyła się do 423,7 tys. (domy maklerskie prowadzą w sumie półtora miliona rachunków inwestycyjnych).
Mniej chętnie gramy na giełdzie / DGP
– Nie dziwi mnie taki efekt. Nie było okazji, aby zarobić na giełdzie. W tym roku wyniki mogą być jeszcze gorsze, na co wskazują malejące obroty i zainteresowanie parkietem –wyjaśnia Grzegorz Zalewski, analityk giełdowy.
Dane zebrane w całej Polsce przez izby skarbowe potwierdzają, że w 2011 r. trudniej było zarobić, inwestując w akcje. Ale chociaż walory większości spółek traciły na wartości, zyski nadal zdecydowanie przeważały nad stratami. Giełdowe dochody naszych rodaków skurczyły się o prawie 1,4 mld zł, do 5 mld zł. W zeznaniach podatkowych złożonych w urzędach wykazano zaś blisko 2,6 mld zł strat, rok wcześniej było to 2 mld zł. Podatnicy oddali fiskusowi o 250 mln zł podatku mniej.
W dwóch województwach drobni inwestorzy zarobili na giełdzie więcej niż w 2010 r. Dochody giełdowych graczy z Podlasia wzrosły o prawie 50 proc., nieznacznie lepsze wyniki niż rok wcześniej osiągnęli Opolanie.
Radosław Hancewicz, rzecznik Izby Skarbowej w Białymstoku, wyjaśnia, że wprawdzie ogólna kwota dochodu była w 2011 r. wyższa niż rok wcześniej, jednak liczba podatników zarabiających na giełdzie dość znacząco spadła. – Z tych, którzy na giełdzie inwestowali, dochód wykazało jedynie niespełna 6 tys. osób, a rok wcześniej było ich prawie 8,7 tys. – wylicza Hancewicz.
Wyższe straty niż w 2010 r. wykazywali podatnicy w niemal wszystkich regionach. Wyjątek to woj. świętokrzyskie – jego mieszkańcy jako jedyni w Polsce radykalnie zmniejszyli straty z giełdowych inwestycji. – Z danych zawartych w zeznaniach rocznych PIT-38 za 2011 r. wynika, że wysokość strat wykazanych przez podatników jest około 5 razy mniejsza niż w roku 2010 – informuje Maria Bojczuk, rzecznik Izby Skarbowej w Kielcach.
Z dostępnych danych wynika, że największy podatek z giełdy zapłacił mieszkaniec województwa pomorskiego – ponad 6 mln zł. W innych województwach o tak wysokich zarobkach raczej nie było mowy. W Zachodniopomorskim np. najwyższy zapłacony podatek sięgnął 516,6 tys. zł.
– Mimo lekkiego spadku inwestujących na giełdzie jest jednak znacznie więcej niż w okresie spowolnienia gospodarczego z 2009 r. – zaznacza Maciej Cichański, rzecznik Izby Skarbowej w Bydgoszczy.
W całej Polsce rozliczyło się wówczas ponad 257 tys. podatników. Zarobki fiskusa jednak wcale tak bardzo się nie różniły. W 2009 r. do kasy państwa z podatku giełdowego wpłynęło prawie 750 mln zł, w ubiegłym roku 850 mln zł. Jak dotąd rekordowy był rok 2007, kiedy to Polacy wykazali blisko 12 mld zł dochodu i zapłacili ponad 2 mld zł podatku.