Z programu „Rodzina na swoim” wypadają Kraków i Lublin. Choć sprzedaż kredytów hipotecznych spada, pośrednicy finansowi nie widzą powodów do niepokoju
Limity w ramach „RnS” wzrosły w stosunku do poprzedniego kwartału średnio o 0,6 proc. Dla rynku pierwotnego stawka ta wynosi obecnie 4026,7 zł. Ale w największych miastach w Polsce dostępność mieszkań w ramach programu będzie bardzo niska.
W Warszawie w grupie lokali dostępnych w „RnS” dla rodzin i osób samotnie wychowujących dzieci kryteria programu na rynku pierwotnym spełnia zaledwie 1 proc. mieszkań, we Wrocławiu 2 proc., a w Poznaniu 5 proc. W Krakowie i Lublinie takich ofert nie ma. Taki wniosek płynie z przeglądu ofert w Home Brokerze, firmie pośredniczącej w transakcjach na rynku nieruchomości.
Po najnowszej rewizji w Warszawie limit spadł o ponad 8 proc., do 5904 zł na rynku pierwotnym i 4723,2 zł na rynku wtórnym. W Krakowie spadek wyniósł nieco ponad 4 proc., do 4396,5 zł i 3517,2 zł. Nieco lepiej wygląda sytuacja we Wrocławiu. Tu limit wzrósł o 3,7 proc.
Nowe limity „Rodzina na swoim” w wybranych miastach / DGP
Do niedawna program zakupu mieszkania na kredyt z rządowymi dopłatami do odsetek był jednym z ważnych źródeł napływu klientów dla deweloperów i dla banków. Jednak od kilku miesięcy sprzedaż kredytów w ramach „RnS” systematycznie spada.
Powód? Niekorzystne zmiany wprowadzane przez rząd, który dąży do wygaszenia programu. Zmieniła się między innymi metodologia obliczania ceny metra kwadratowego mieszkania lub domu, który kwalifikuje zakup nieruchomości do kredytu z dopłatą.
Zmiany w „RnS”, ale przede wszystkim zaostrzenie na początku roku przez banki oceny zdolności kredytowej klientów oraz ograniczenie dostępności kredytów walutowych spowodowały, że sprzedaż kredytów hipotecznych spada na całym rynku.
Pośrednicy finansowi, choć także odczuwają spadek, na razie nie widzą powodów do niepokoju. O sprzedaży nieznacznie gorszej niż w I kwartale 2011 r. mówi m.in. Expander. – Choć początek roku jest gorszy niż w 2011 r., to jednak obserwujemy dużą liczbę klientów, którzy odsuwają w czasie decyzję o zaciągnięciu kredytu. Ta grupa może być potencjalnym źródłem dodatkowego popytu w drugiej połowie roku, co może się przełożyć na zwiększoną sprzedaż – mówi Paweł Majtkowski z Expandera.
W Powszechnym Domu Kredytowym jeszcze w styczniu sprzedaż była nawet lepsza niż w ubiegłym roku ze względu na duży napływ wniosków o kredyty pod koniec minionego roku. Później, ze względu na ograniczenie dostępności kredytów walutowych, przyrost nowych wniosków wyhamował. – Pierwszy kwartał charakteryzuje pewien zastój na rynku nieruchomości. Z racji wielu ograniczeń w zakresie kredytowania osób fizycznych wynikających z regulacji KNF duża grupa osób wstrzymała się z decyzją o nabyciu nieruchomości, licząc na korektę ich cen w najbliższych kilku miesiącach – mówi Robert Śniegocki, dyrektor zarządzający sprzedażą w Powszechnym Domu Kredytowym.
Przedstawiciel PDK dodaje, że w związku z cyklicznością rynku można prognozować wzrost sprzedaży wraz z nadejściem wiosny. W tym okresie zwiększa się liczba kredytów na finansowanie budów w systemie gospodarczym. Na to samo liczy Robert Wasilewski z Credit House Polska. Osoby budujące domy o kredyty na ten cel zwykle zaczynają ubiegać się od marca.
Zasady „Rodziny na swoim”
Osoby, które wezmą kredyt w ramach tego rządowego programu, przez pierwsze 8 lat kredytowania mogą liczyć na dopłatę blisko połowy odsetek od kredytu zaciągniętego w rodzimej walucie. Z dofinansowania mogą skorzystać rodziny, osoby samotnie wychowujące dzieci i single, o ile nie mają już innego lokum. Powierzchnia kredytowanego lokalu nie może przekraczać 75 mkw. (w przypadku singli 50 mkw.), a powierzchnia domu nie może być większa niż 140 mkw. Dofinansowanie wypłacane jest do 70 mkw. powierzchni domu i 50 mkw. mieszkania (w przypadku singli 30 mkw. mieszkania). Istnieje limit wieku kredytobiorcy na poziomie 35 lat, ale nie dotyczy osób samotnie wychowujących dzieci.