Wyrok TSUE idzie dalej niż opinia rzecznika. Za jego sprawą sędziowie dostali zielone światło do unieważniania umów frankowych, zawierających klauzule abuzywne. Drugi skutek tego wyroku to uznanie za kluczową woli konsumenta.

- Wyrok idzie dalej niż opinia rzecznika. Konsument wygrał w Luksemburgu - komentuje z Luksemburga dla gazetaprawna.pl mec. Beata Strzyżowska. Umowy frankowe mogą być unieważniane w sądach. Mecenas Beata Strzyżowska podkreśla, że teraz sądy krajowe nie mogą ignorować wyroku TSUE. Jeśli sędzia nie będzie się zgadzać z postanowieniem, to sam będzie musiał zadać pytanie prejudycjalne, bo wykładnia już obowiązuje.

Co orzekł Trybunał Sprawiedliwości UE? Że klauzule abuzywne (niedozwolone) muszą zniknąć z umowy.

Co to oznacza dla frankowiczów? - To sąd krajowy decyduje, czy umowa po usunięciu klauzul może istnieć. A luk w niej uzupełnić się nie da - mówi gazetaprawna.pl mec. Strzyżowska z Kancelarii Radcy Prawnego Beata Strzyżowska. - W niektórych wzorach umów klauzule abuzywne dotykają "kręgosłupa" umowy. Jeśli zostaną usunięte, jako niedozwolone, wtedy ona upada - dodaje prawniczka.

Jeśli umowa zostanie unieważniona, to następuje obowiązek zwrotu wzajemnych świadczeń przez strony. A to szczególnie dobra wiadomość dla konsumenta. - Kredytobiorca może się domagać zwrotu wpłaconych przez ostatnie 10 lat środków. Co prawda bank też zapewne chciałby wnieść takie roszczenie o zwrot tego co wypłacił konsumentowi, ale w tym przypadku przedawnienie następuje po upływie 3 lat - mówi Beata Strzyżowska. I przypomina, że jeśli upada umowa to upada też jej zabezpieczenie czyli hipoteka. Nieruchomość przestaje być obciążona.

Co ważne, umowy bada się na dzień zawarcia, więc nie uwzględnia się żadnych zmian nanoszonych w trakcie ich trwania.

Mecenas Barbara Garlacz z Kancelarii Prawnej Barbara Garlacz przypomina, że to sąd krajowy musi ocenić, czy odesłanie do tabel kursowych dotyczy przedmiotu głównego umowy. Jeśli tak, a po ich usunięciu zmieni się charakter prawny umowy, to dyrektywa unijna nie sprzeciwia się unieważnieniu umowy. - W moim rozumieniu, indeksacja, czyli ryzyko walutowe to jest przedmiot główny, choć wykazać to w sądzie łatwo nie będzie, bo nadal często sądy uznają, że jest to świadczenie dodatkowe. Ale będziemy dążyć do zmiany tego stanowiska. Mecenas Garlacz podkreśla, że dwa główne skutki tej umowy to zielone światło dla unieważnienia umów we frankach oraz pozostawienie decyzji konsumentowi, który zdecyduje, czy chce ją unieważnić, czy zmienić na złotową z LIBOR-em.

W sytuacji gdyby konsument jednak chciał umowę utrzymać, będziemy mieć do czynienia z umową złotową, ale opartą o LIBOR. Mec. Strzyżowska nie zgadza się z opinią, że będzie to kuriozum na rynku kredytowym. - Dlaczego miałoby być? To sankcja dla przedsiębiorcy czyli banku, który wciskał umowę, czyli produkt kredytobiorcy, nie bacząc na to, czy jest niego szkodliwa - tłumaczy mecenas Beata Strzyżowska.