TSUE dla kredytów indeksowanych
Wyrok TSUE odnośnie kredytów indeksowanych w zakresie możliwości dalszego obowiązywania umowy należy interpretować w ten sposób, że sąd krajowy, powinien ocenić czy usunięcie postanowień odsyłających do tabel kursowych banku – które dookreślają i są nierozerwalnie związane z indeksacją – prowadzi do zmiany przedmiotu głównego umowy. Jeśli tak, to stwierdzić jej nieważność – uwzględniając kryteria obiektywne, tj. obowiązujące przepisy prawa, a nie wolę konsumenta.
Zatem kwestią kluczową w sporach będzie to aby wykazać, że postanowienia odsyłające do tabel kursowych oraz indeksacja określają przedmiot główny. Obecnie panuje rozbieżność orzecznicza w tym względzie, także na gruncie orzeczeń Sądu Najwyższego.
„Wydaje się, że walka w polskich sądach – dotycząca kredytów indeksowanych – będzie teraz o to, czy postanowienia odsyłające do tabel kursowych określają przedmiot główny, tudzież czy dookreślają ten przedmiot główny – oraz czy bez nich umowa może pozostać w mocy. Tylko bowiem w takim przypadku możliwe jest stwierdzenie nieważności umowy. Umowa bez przedmiotu głównego nie może istnieć – jak wskazał TSUE. Uznanie, że są to postanowienia dodatkowe będzie prowadziło do złotówek plus LIBOR. Jednak twierdzenie, że jest to świadczenie dodatkowe, jest bardzo niebezpieczne dla konsumenta – bo może on nie skorzystać z dobrodziejstwa wyroku TSUE, który idzie w kierunku nieważności” – komentuje mec. Barbara Garlacz.
TSUE dla kredytów denominowanych
Wyrok TSUE odnośnie kredytów denominowanych w zakresie możliwości dalszego obowiązywania umowy należy interpretować w ten sposób, że w razie uznania przez sąd krajowy, iż postanowienia odsyłające do tabel kursowych banku wchodzą w zakres przedmiotu głównego – sąd krajowy po prostu powinien stwierdzić nieważność takiej umowy, również stosując kryterium obiektywne.
„W tej umowie odesłania do tabel kursowych wprost określają przedmiot główny, a ich usunięcie z umowy nie zmienia przedmiotu głównego. Bez tych odesłań – przedmiotu głównego po prostu nie ma. Zatem tu ocena sądu będzie łatwiejsza” – uważa mec. Barbara Garlacz.
I tu znowu kluczowe będzie wykazanie, że postanowienia odsyłające do tabel kursowych określają przedmiot główny umowy.
„Od początku wskazuję – a ostatnio w ramach przygotowania się na orzeczenie TSUE, rozbudowałam znacząco argumentację – że jeśli idzie o kredyty indeksowane to zarówno indeksacja, jak i odesłania do tabel kursowych określają przedmiot główny umowy kredytu indeksowanego, a z całą pewnością odesłania do tabel kursowych dookreślają zasadę indeksacji i są z nią nierozerwalnie związane. Jeśli zaś idzie o kredyty denominowane, to postanowienia odsyłające do tabel kursowych wchodzą w zakres przedmiotu głównego umowy takiej umowy kredytu. I to trzeba wykazać przed sądem. W każdym przypadku – z uwagi m.in. na brak wskazania w umowie kryteriów ustalania kursów oraz nieograniczone ryzyko kursowe bez jednoczesnej rzetelnej informacji o ryzyku – postanowienia te są nietransparentne i nieuczciwe. Uważam też, że bez tych postanowień umowa nie może funkcjonować w myśl przepisów prawa krajowego” – wyjaśnia mec. Barbara Garlacz.
Wola konsumenta decyduje o przyznaniu mu ochrony
Odpowiadając na pytanie o wolę konsumenta TSUE wskazał, że ma ona decydujące znaczenie dla objęcia konsumenta ochroną gwarantowaną przez dyrektywę 93/13. Nie jest to więc wola dotycząca stwierdzenia nieważności umowy lub pozostawienia umowy jako PLN plus LIBOR.
„TSUE wskazał, że jeżeli wada umowy jest tak poważna, że nieuczciwość postanowień dotyczy postanowień określających jej przedmiot główny – to jedynym wyjściem z sytuacji jest nieważność umowy. I tu nie ma miejsca na złotówki plus LIBOR. System ochrony gwarantuje wówczas stwierdzenie nieważności umowy. Konsument natomiast musi zdecydować czy chce z takiej ochrony skorzystać czy woli zostać w umowie z wadliwymi postanowieniami. Dlatego kluczowe jest, aby w sądzie domagać się nieważności umowy – a nie złotówek plus LIBOR, bo tego nie dotyczy TSUE. Wyrok TSUE powinien ujednolicić linię orzeczniczą w kierunku nieważności umowy” – podkreśla mec. Barbara Garlacz.