Jeśli klient spłaci przed terminem kredyt konsumencki, należy mu się zwrot proporcjonalnej części opłaty przygotowawczej. Stwierdził tak właśnie prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w sprawie spółki Aasa udzielającej pożyczek.
To pokłosie istotnego wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE z 11 września 2019 r. (sygn. akt C-383/18) w polskiej sprawie. Kłopot sprawiała bowiem interpretacja art. 49 ust. 1 ustawy o kredycie konsumenckim (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 993 ze zm.). Stanowi on, że w przypadku spłaty całości kredytu przed terminem określonym w umowie całkowity koszt kredytu ulega obniżeniu o te opłaty, które dotyczą okresu, o który skrócono czas obowiązywania umowy, chociażby konsument poniósł je przed tą spłatą.
Biznes przyjmował interpretację, że w razie wcześniejszej spłaty trzeba oddać proporcjonalnie jedynie odsetki, ubezpieczenie i inne koszty uzależnione od czasu trwania umowy. Ale opłaty jednorazowe takie jak prowizje, opłaty administracyjne, przygotowawcze i tym podobne nie podlegają choćby częściowemu zwrotowi. Przedsiębiorcy tłumaczyli to tym, że jeśli pobierają np. 100 zł za pracę konsultanta przy wypłacie pożyczki, to pracuje on przecież tak samo intensywnie, gdy ktoś spłaca zobowiązanie w terminie, jak wówczas gdy ktoś spłaca dług przed terminem.
Inaczej przepis rozumiał jednak UOKiK oraz rzecznik finansowy. Ich zdaniem skoro ustawodawca i unijny prawodawca w przepisach unijnych nie określili, że obniżenie kosztów dotyczy tylko niektórych z nich, to należy przyjąć, iż chodzi o wszystkie.
Trybunał co do zasady poparł stanowisko polskich urzędników.
– Apeluję do kredytodawców, żeby respektowali wyrok TSUE. Dla instytucji finansowych, banków stanowi on jasną informację, jak interpretować ten przepis. Jest to też dobry powód do tego, aby unormowały sytuację na rynku i zawierały ugody z klientami. W ten sposób można uniknąć interwencji UOKiK, a przypomnę, że maksymalna kara za naruszenie ustawy o kredycie konsumenckim może wynieść do 10 proc. obrotu – wskazuje Marek Niechciał, prezes UOKiK.
Z informacji przekazanych przez UOKiK wynika, że prezes postawił zarzuty 20 firmom z sektora pozabankowego, które nie rozliczają się z klientami. Ponadto toczy się osiem postępowań wyjaśniających, które są na wczesnym etapie, a kolejne sprawy będą wszczynane na bieżąco.
Mówiąc wprost: po korzystnym dla pożyczkobiorców wyroku TSUE prezes UOKiK bierze się do roboty. I zachęca instytucje pożyczkowe, by same dogadały się z konsumentami, zanim konieczna okaże się interwencja państwowego organu.
W przypadku spółki Aasa UOKiK nakazał już jej, by natychmiast przestała obciążać opłatą przygotowawczą w pełnej wysokości tych klientów, którzy przed czasem spłacili kredyt. Musi to zrobić nawet, jeśli odwoła się do sądu. Przedsiębiorca został zobligowany do zawiadomienia o wydanej decyzji wszystkich kredytobiorców, którzy po 16 maja 2016 r. przed terminem spłacili pożyczkę. W piśmie lub drogą elektroniczną musi ich poinformować, że mogą złożyć reklamację. Trudno wyobrazić sobie sytuację, w której reklamacja zostałaby odrzucona.