Minęło pięć lat od publikacji raportu BP, w którym brytyjski koncern postawił tezę, że być może świat osiągnął już maksymalny pułap zużycia ropy, a zapotrzebowanie na ten surowiec nigdy nie wróci do poziomów sprzed pandemii koronawirusa. Na początek końca epoki naftowej wskazywały aż dwa z trzech rozpatrywanych wówczas przez spółkę scenariuszy. W zeszłym tygodniu paliwowy gigant postawił kolejny w ostatnich latach krok w kierunku odwrócenia tych przewidywań.

Dokąd popłyną ropa i gaz?

W swojej najnowszej publikacji dotyczącej przyszłości energii BP stwierdziło, że – wbrew założeniom formułowanym jeszcze rok temu – przekroczenie historycznego maksimum jej zużycia nie nastąpi przed końcem bieżącej dekady. Delikatnie zmieniać się będzie natomiast jego struktura. Każdego roku w ciągu najbliższej dekady potrzeby w segmencie transportu drogowego będą spadać średnio o 200 tys. baryłek dziennie. Coraz więcej baryłek ropy będą natomiast wykorzystywać petrochemia i lotnictwo.

Więcej niż zakładano rok temu mamy w najbliższych latach zużywać także pozostałych paliw kopalnych: gazu ziemnego i węgla. W przypadku tego pierwszego surowca jeszcze przed dekadę prognozowane zapotrzebowanie rosnąć będzie co roku średnio o ponad 670 mld m sześc. To tak, jakby każdego roku na świecie pojawiał się nowy odbiorca wielkości Unii Europejskiej. Najbardziej dynamicznie rosnąć będzie wykorzystanie błękitnego paliwa w Chinach, gdzie średnioroczny przyrost wyniesie ponad 160 mld m sześc – ponad 1/3 zeszłorocznego zużycia w chińskiej gospodarce. Jeszcze w tej dekadzie, według BP, powinien zacząć się globalny schyłek węgla. Postępować będzie jednak wolniej niż zakładano jeszcze w zeszłym roku.

Wszystko to znacząco oddali świat od trajektorii zgodnej z celem wyhamowania ocieplenia w granicach 2 st. C w stosunku do średnich temperatur z okresu sprzed ekspansji nowoczesnego przemysłu, czyli mniej ambitnego z dwóch wskaźników wpisanych do globalnego porozumienia klimatycznego z Paryża. W latach 40. prognozowane zużycie wszystkich trzech paliw ma ponaddwukrotnie przekroczyć wartości, jakich wymagałoby wypełnienie tych zobowiązań.

Priorytet dla bezpieczeństwa. Więcej energii ze wszystkich źródeł

Jak wyjaśniał Spencer Dale, główny ekonomista spółki, gospodarka światowa zużywa dziś więcej energii ze wszystkich źródeł, do czego przyczynia się rozwój nowych technologii, na czele ze sztuczną inteligencją. Czynnikiem, który w ogromnym stopniu określa obecne perspektywy sektora, jest też, według niego, wzrost napięć na arenie międzynarodowej – w tym konfliktów zbrojnych i handlowych – oraz związana z tym trendem mobilizacja państw na rzecz zapewnienia sobie bezpieczeństwa energetycznego. Towarzyszy temu osłabienie tempa innych zmian, w tym związanych z podnoszeniem efektywności energetycznej.

Dodatkowo, jak zauważył Dale, zwiększenie znaczenia bezpieczeństwa ma ambiwalentny wpływ na strategie energetyczne państw. Dla części krajów mogą one stanowić dodatkową zachętę do zastępowania pochodzących z importu paliw rodzimymi zasobami odnawialnymi. Te jednak, które dysponują własnymi złożami, mogą wyciągnąć wnioski odwrotne i oprzeć się w większym stopniu na wydobywanych lokalnie paliwach, by ograniczyć import surowców, technologii i komponentów.

Nowa prognoza BP wpisuje się w zmianę strategii koncernu, który – po odejściu z funkcji prezesa Bernarda Looneya – postanowił ponownie położyć nacisk na tradycyjne sektory ropy i gazu. Wejście zużycia ropy na trajektorię spadkową na początku lat 30. w dalszym ciągu będzie jednak sytuować spółkę paliwową w gronie najmniej optymistycznych co do przyszłości tego surowca ośrodków. Na podobnym stanowisku stoją jeszcze norweski Equinor (najwyższa wartość zapotrzebowania spodziewana jest między 2028 a 2035 rokiem w zależności od scenariusza) oraz Bloomberg NEF (2032 r. w scenariuszu bazowym) czy Międzynarodowa Agencja Energii (MAE), która jeszcze w ostatnich dokumentach jako podstawowy scenariusz komunikowała osiągnięcie wierzchołka zużycia ropy w 2029 r.

Paliwa kopalne (nie) muszą odejść

Według ustaleń, które jako pierwsza opisała agencja Bloomberga, ta ostatnia instytucja przymierza się właśnie do korekty kursu. W swoim flagowym raporcie MAE po raz pierwszy od 2020 r. ma umieścić bardziej konserwatywny scenariusz, zakładający kontynuację dotychczasowych regulacji, a nieuwzględniający tych politycznych zobowiązań, które nie doczekały się konkretnych mechanizmów implementacji. Raport zasieje nowe ziarno niepewności co do realizacji dotychczasowych prognoz organizacji, mówiących o przekroczeniu historycznego maksimum w 2029 r. Zmiana stanowiska MAE przesunęłaby globalny konsensus na stronę tych ośrodków, które przewidują początek końca ropy naftowej nie wcześniej niż w latach 30.

Założenia prognostyczne, które składają się na przywracany konserwatywny scenariusz MAE, też nie zawsze się sprawdzały. To za ich sprawą przewidywania agencji dotyczące rozwoju energetyki wiatrowej i słonecznej w okresie poprzedzającym 2020 r. okazywały się niedoszacowane. Według informacji Bloomberga dodatkowy scenariusz pokaże jednak, że przy obecnych regulacjach popyt na ropę i gaz może rosnąć aż do 2050 r., a schyłek węgla zacząć się nie w bieżącej dekadzie, lecz dopiero w latach 30. Na uwzględnienie tego scenariusza przez MAE naciskała administracja Donalda Trumpa. Sekretarz energii Chris Wright nazywał prognozy mówiące o schyłku ropy jako „nonsensowne” i sygnalizował możliwość opuszczenia przez Stany Zjednoczone szeregów tej organizacji, stworzonej przez kraje rozwinięte w reakcji na kryzys naftowy sprzed półwiecza.

Zdaniem Javiera Blasa, komentatora Bloomberga, to scenariusz wskazujący, że w skali globalnej mamy do czynienia raczej z energetyczną ekspansją, rozszerzeniem systemu o nowe źródła wytwórcze, niż z transformacją energetyczną. Jego realizacja mogłaby oznaczać, że miara wywołanego przez człowieka ocieplenia sięgnie 3 st. C. Interpretacja scenariusza w takim kształcie będzie, zdaniem Blasa, przedmiotem sporu między zwolennikami nowego realizmu klimatycznego a tymi, którzy będą chcieli zobaczyć w nim mobilizujący do działania sygnał alarmowy. ©℗

Zapotrzebowanie na ropę - prognozy
ikona lupy />
Początek końca ery paliw kopalnych odsuwa się coraz dalej w przyszłość, oddalając się od scenariuszy zgodnych z globalnymi celami klimatycznymi / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe