W dniu 27 lipca 2025 roku Unia Europejska i Stany Zjednoczone osiągnęły przełomowe porozumienie handlowe. Jego celem było złagodzenie napięć handlowych oraz ograniczenie taryf celnych grożących eskalacją sporu, m.in. 30-proc. stawką cła na produkty UE eksportowane do USA. Ostatecznie uzgodniono, że większość towarów UE będzie obłożona znacznie mniejszą stawką celną, niż pierwotnie planowano - 15 proc.

Dostawy LNG z USA do UE

Zgodnie z postanowieniami porozumienia, Unia Europejska zobowiązała się zakupić od Stanów Zjednoczonych surowce energetyczne, głównie skroplony gaz ziemny (LNG) o wartości 750 miliardów dolarów, rozłożonych na trzy lata (czyli ok. 250 mld USD rocznie). Po ogłoszeniu umowy akcje amerykańskich producentów LNG, takich jak NextDecade, Venture Global czy Cheniere Energy, wzrosły o 7–8,8 proc.

Już w kwietniu 2025 r. prezydent Donald Trump zasugerował, że UE mogłaby zyskać ulgę w ramach ceł, jeżeli zobowiąże się do zakupu amerykańskich surowców energetycznych. Unia Europejska traktowała propozycję poważnie i zapowiadała gotowość do zwiększenia importu LNG ze Stanów Zjednoczonych. Rzecznik Komisji Europejskiej ds. handlowych, Olof Gill, deklarował, że „rozmowy są możliwe, choć z zachowaniem kluczowych czerwonych linii” (np. kwestii podatku VAT czy regulacji big techów).

Układ gazowy USA-UE. „Sytuacja win-win”

Wojciech Jakóbik, analityk Ośrodka Bezpieczeństwa Energetycznego, przypomina w rozmowie z GazetaPrawna.pl., że długoterminowa współpraca gazowa Stanów Zjednoczonych z Unią Europejską była elementem polityki energetycznej po obu stronach Atlantyku, także za czasów administracji prezydenta Joe Bidena. - Od początku kryzysu energetycznego Komisja Europejska zabiegała o zwiększenie dostaw skroplonego gazu ziemnego z tego kierunku, jako jeden z niezbędnych elementów do tego, by porzucić dostawy z Rosji. Wówczas sprzeciwiały się temu te kraje europejskie, które wolały pozostać przy rosyjskim gazie, choć oficjalnie mówiły co innego. Teraz, współpraca długoterminowa z pewnymi zobowiązaniami zabierze Rosjanom rynek europejski na dłużej, więc z punktu widzenia Europy to dalej sytuacja win-win. Niestety, niektóre zachowania Donalda Trumpa mogły zniesmaczyć wiele osób w Europie, ale to jest porozumienie, które daje warunki do dalszego rozwoju euroatlantyckiej współpracy energetycznej. Z kolei z punktu widzenia Polski ta zmiana nie wnosi wiele nowego – my kupowaliśmy amerykański gaz zanim to było modne – mówi ekspert.

Czy za to cena amerykańskiego LNG będzie konkurencyjna z punktu widzenia krajów europejskich? Wojciech Jakóbik podkreśla, że nie znamy jeszcze szczegółów tego układu, słyszymy jedynie o wartości całej współpracy. - Diabeł tkwi w szczegółach. Wydaje się, że premiowane teraz będą kontrakty długoterminowe, na co liczą takie kraje jak Polska czy Litwa, a czego obawiają się ci, którzy zaraz po zakończeniu wojny w Ukrainie będą chcieli przywrócić dostawy gazu z Rosji. Jednak kontrakty długoterminowe zazwyczaj zawierają niższą cenę, są bardziej przewidywalne i elastyczne. Widać to po kontrakcie zawartym między polskim PGNiG a amerykańskim Cheniere z 2018 r., który jest indeksowany do giełdy amerykańskiej, gdzie nawet w szczycie kryzysu energetycznego, ceny były wyraźnie niższe niż w Europie – mówi analityk w rozmowie z GazetaPrawna.pl.