Spółki węglowe mają coraz dłuższe terminy płatności, na czym cierpią ich kontrahenci. Z płynnością zakładów nie jest dobrze.
Najszybciej płaci Bogdanka, najdłużej – Katowicki Holding Węglowy, wynika z oficjalnych deklaracji spółek węglowych. Ich dostawcy twierdzą, że z płatnościami bywa różnie. Nawet wydłużone terminy nie zawsze są dotrzymywane. Na pieniądze trzeba czekać i pół roku.
To odbija się na kondycji finansowej partnerów firm z sektora węgla kamiennego. – Terminy umowne są na 60 dni, a pieniądze dostajemy np. po 150 dniach – potwierdza w rozmowie z DGP przedstawiciel branży okołogórniczej. Jednak partnerzy górnictwa są dość cierpliwi. Wyjścia nie mają, bo wielu z nich kooperuje głównie z zakładami wydobywczymi w Polsce. Ale duzi gracze też niechętnie mówią o problemach we współpracy.
– Upublicznianie informacji na temat dokładnego czasu przekroczenia terminów płatności przez spółki górnicze może rodzić wiele interpretacji ze względu na przyjęcie różnych kryteriów odnoszących się do momentu rozpoczęcia terminu zapłaty oraz warunków przetargów publicznych. Faktem jest, że terminy się wydłużają, natomiast Famur nie jest w tym procesie traktowany inaczej niż inne podmioty na rynku firm zaplecza górniczego – mówi Beata Zawiszowska, wiceprezes Famuru, producenta maszyn górniczych.
– Aktualne zobowiązania spółek górniczych wobec Grupy rozłożone są umiarkowanie równomiernie, z czego większość przypada na Polską Grupę Górniczą, a w następnej kolejności na Katowicki Holding Węglowy. Regulują swoje zobowiązania systematycznie, według ustalonych harmonogramów. Natomiast należności z tytułu umów leasingowych maszyn górniczych regulowane są terminowo – dodaje Zawiszowska.
Inny producent maszyn, Kopex, nie odpowiedział na nasze pytania. Jednak do jego trudnej sytuacji finansowej przyczyniły się również znacznie opóźnione płatności kopalń. – Z uwagi na trudną sytuację spółki zmuszeni byliśmy zastosować co do zasady 150-dniowy termin płatności. Natomiast szczegóły ustalane są w bezpośrednich kontaktach z kontrahentami – przyznaje Wojciech Jaros, rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego.
– JSW reguluje swoje bezsporne zobowiązania w terminach określonych w umowach handlowych – zapewnia Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Te terminy to 120 dni. Obowiązują od marca 2014 r., gdy sytuacja na rynku węgla znacząco się pogorszyła.
JSW nie skróciła terminów płatności mimo sprzedaży części aktywów i porozumienia z bankami. Podobnie jak Polska Grupa Górnicza, która w maju tego roku przejęła kopalnie Kompanii Węglowej. Mimo dokapitalizowania kwotą ponad 2 mld zł PGG płaci w takich terminach jak Kompania Węglowa.
– Regulowanie zobowiązań PGG odbywa się z zachowaniem nadrzędnej zasady zapewnienia ciągłości procesu produkcji przy jednoczesnym zapewnieniu bezpieczeństwa załóg. To sprawia, że w pierwszej kolejności regulowane są zobowiązania z tytułu dostaw mediów oraz usług przesyłu mediów, a więc energii elektrycznej i cieplnej, sprężonego powietrza i gazu ziemnego, wody, odprowadzenia ścieków i usług komunalnych – wylicza Tomasz Głogowski, rzecznik PGG.
– Następne są zobowiązania wobec podmiotów świadczących usługi w zakresie transportu kolejowego, podmiotów realizujących posiłki profilaktyczne i wreszcie z tytułu pozostałych świadczeń dla pracowników w tym z zakresu ochrony zdrowia, medycyny pracy, szkoleń, delegacji – tłumaczy. Dodaje, że pozostałe zobowiązania płacone są w kolejności od najdłużej wymagalnych z zastrzeżeniem, że zapłata następuje maksymalnie w 148. dniu po dacie wpływu faktury do zamawiającego.
Dla porównania Bogdanka przelewa środki znacznie szybciej niż firmy ze Śląska. Jej terminy płatności faktur to 30 dni. – Dobre warunki dla dostawców przekładają się na dobre warunki cenowe od dostawców – tłumaczą przedstawiciele lubelskiej kopalni.
Jak wynika ze zbiorczych danych dotyczących sektora węgla kamiennego w okresie styczeń–czerwiec 2016 r., w porównaniu z I półroczem ubiegłego roku kopalnie nie zapłaciły w terminie wszystkich zobowiązań m.in. wobec ZUS (realizacja płatności na poziomie 93 proc., w ubiegłym – 100 proc.).
W strukturze zobowiązań górnictwa węgla kamiennego na koniec czerwca 2016 r. zobowiązania wobec głównych wierzycieli to te z tytułu dostaw i usług za niemal 3,5 mld zł, wobec m.in. ZUS i innych instytucji – ponad 895 mln zł, wobec budżetu państwa – ponad 547 mln zł, a wobec gmin – ponad 233 mln zł.
Resort energii nadzorujący branżę zwrócił też uwagę na słabe wskaźniki płynności finansowej sektora, podkreślając jednak, że sytuacja płynnościowa firm górniczych jest bardzo zróżnicowana.
Wskaźniki płynności w I półroczu w spółkach węglowych kształtowały się średnio na poziomie 0,65 (wskaźnik III stopnia, czyli bieżącej płynności – im wyższa wartość, tym lepsza płynność) oraz 0,48 (wskaźnik płynności szybki, II stopnia, pokazuje, w jakim stopniu firma jest w stanie regulować zobowiązania krótkoterminowe). Przy czym poziom określający minimum bezpieczeństwa finansowego wynosi odpowiednio 1,2–2 dla wskaźnika III stopnia oraz 1 dla wskaźnika II stopnia.
13,92 mld zł wysokość zobowiązań sektora węgla kamiennego na koniec czerwca 2016 r., z czego ponad 10 mld zł ma charakter krótkoterminowy
764,7 mln zł wymagalne zobowiązania sektora węglowego na koniec czerwca, to 5,5 proc. wszystkich
2,56 mld zł w I półroczu 2016 r. zapłaciły kopalnie z tytułu zobowiązań publicznoprawnych. To 93 proc. tego, co powinny wpłacić