W kwietniu powstało 12 spółdzielni energetycznych. To o połowę więcej niż w grudniu 2024 r., kiedy pobito dotychczas obowiązujący rekord. Spółdzielnie zarejestrowane w kwietniu stanowią aż 15 proc. spośród 82 istniejących.
W ramach spółdzielni energetycznej gospodarstwa domowe, jednostki samorządu terytorialnego i przedsiębiorstwa mogą przynajmniej częściowo uniezależnić się od zewnętrznych dostaw energii, produkując ją we własnych instalacjach. Energia wytworzona i wykorzystana w ramach spółdzielni jest zwolniona z niektórych opłat (np. OZE, kogeneracyjnej czy mocowej). Jak wskazuje Ministerstwo Klimatu i Środowiska, spółdzielnie zwiększają poziom bezpieczeństwa energetycznego jej członków i obniżają koszty prądu. Tworzenie spółdzielni umożliwiły przepisy z 2019 r., ale pierwsza powstała dopiero w 2021 r. Dwa lata później uproszczono przepisy regulujące zakładanie takich jednostek.
Spółdzielnie energetyczne powstałe od 2026 r. będą musiały mieć wyższy poziom autokonsumpcji
Jeden z obowiązujących od 2023 r. przepisów dotyczy jednak tylko spółdzielni zarejestrowanych przed 2026 r. Według Agnieszki Stupkiewicz, radczyni prawnej Fundacji Frank Bold, to jedna z przyczyn wzrostu popularności tego rodzaju działalności. – Tylko spółdzielnie zarejestrowane do końca 2025 r. obowiązuje minimalny poziom autokonsumpcji na poziomie 40 proc. Później wyniesie on 70 proc. – mówi. Spełnienie tego warunku jest weryfikowane corocznie przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, który w przypadku nieprawidłowości może wezwać do usunięcia uchybień. – To może nastąpić np. poprzez instalację dodatkowego źródła energii lub rezygnację z jakiegoś punktu poboru. Jeśli to się nie uda, może dojść nawet do wyrejestrowania spółdzielni – tłumaczy radczyni.
Drugą przyczyną jest według niej powolna, ale jednak popularyzacja spółdzielni energetycznych. – Ludzie coraz więcej o nich wiedzą, także dzięki temu, że jest ich coraz więcej, choć 82 spółdzielnie to nadal nie jest dużo. Brakuje szerszych akcji informacyjnych – mówi Stupkiewicz. Są też bariery administracyjne. Obecnie takie spółdzielnie mogą powstawać tylko w gminach wiejskich i miejsko-wiejskich. Ma to zmienić nowelizacja ustawy o promowaniu wytwarzania energii elektrycznej w morskich farmach wiatrowych, nad którą pracuje rząd. Umożliwienia tworzenia spółdzielni w miastach domagali się samorządowcy, którzy widzą ich potencjał dla wspólnot mieszkaniowych czy towarzystw budownictwa społecznego. Resort klimatu zakłada jednak, że spółdzielni miejskich będzie „nie więcej niż kilkadziesiąt”.
Z kolei nowelizacja ustawy wiatrakowej, którą zajmuje się specjalna podkomisja sejmowa, zakłada doprecyzowanie niektórych regulacji. – Istotą procedowanych przepisów jest uproszczenie procesu zakładania spółdzielni energetycznej, przede wszystkim w zakresie kontaktu z przedsiębiorstwami energetycznymi – tłumaczy Stupkiewicz. Nie wszystkie bariery zostaną jednak zlikwidowane. Pierwszą jest według radczyni system rozliczeń energii kupowanej ponad tę, która wspólnota odbiera w ramach net-meteringu. – Zdarza się, że po założeniu spółdzielni przedsiębiorstwa energetyczne wypowiadają dotychczasową umowę i wprowadzają wyższe cenniki. Taka praktyka nie powinna być dozwolona, podobnie jak zakazana jest w przypadku obywatelskich społeczności energetycznych – mówi. Drugą potrzebną zmianą jest według niej zabezpieczenie przed wyłączeniem instalacji przez operatora.
Pierwsza obywatelska społeczność energetyczna powstała w kwietniu
Obywatelskie społeczności energetyczne (OSE) obok klastrów energii dopełniają form energetyki obywatelskiej. Wykaz OSE powstał w sierpniu 2024 r., jednak pierwsza została do niego wpisana dopiero przed trzema tygodniami. Z kolei rejestr klastrów jest prowadzony przez Urząd Regulacji Energetyki od początku 2024 r. Dotychczas znajduje się w nim siedem jednostek. Według Stupkiewicz, świadomość istnienia różnych form energetyki obywatelskiej wciąż jest niewielka. – Oswoiliśmy się już z możliwością bycia prosumentem, ale możliwość wspólnego wytwarzania energii jest szerzej nieznana – mówi. W dodatku, jak podkreśla, OSE nie mają przejrzystego i łatwego do zastosowania systemu wsparcia, a klastry są dość zaawansowanym narzędziem. Musi w nich uczestniczyć JST, a zaplanowany dla nich mechanizm wsparcia nadal nie został zatwierdzony.