18 marca Rada Ministrów rozpatrzy projekt nowelizacji ustawy wiatrakowej. Według Polskiej Organizacji Biometanu wsparciem mógłby zostać objęty nawet pięciokrotnie większy wolumen zielonego gazu niż szacuje ministerstwo.

Na nowe przepisy czeka przede wszystkim branża wiatrowa i biometanowa. Rozwój pierwszej ma przyspieszyć m.in. zmniejszenie minimalnej odległości elektrowni wiatrowych od budynków mieszkalnych (z 700 do 500 m). Drugą ma zdynamizować wprowadzenie wsparcia aukcyjnego dla biometanu w instalacjach powyżej 1 MW.

W piśmie kierującym projekt do rozpatrzenia przez Radę Ministrów ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska – „mając na względzie istotę rozwiązań i wagę sprawy” – apeluje o skrócenie postępowania z projektem, m.in. poprzez skrócenie siedmiodniowego terminu między doręczeniem posłom projektu a pierwszym czytaniem.

– Ustawa wiatrakowa jest korzystna dla producentów biometanu, jednak przez to, że temat wiatraków jest trudny politycznie, także branża biometanowa została spowolniona. Nie spodziewam się, żeby projekt trafił do podpisu prezydenta przed wyborami – mówi DGP Michał Tarka, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Biometanu.

Kręta droga ustawy wiatrakowej. Branża czeka na uwolnienie zamrożonych projektów

Pierwszą próbę liberalizacji odległości wiatraków od zabudowań Paulina Hennig-Kloska podjęła jeszcze jako posłanka, pod koniec listopada 2023 r. Według zapisu dorzuconego do ustawy mrożącej ceny energii odległość w niektórych przypadkach miała wynieść zaledwie 300 m. Gdy to się nie udało, prace nad pełnoprawną ustawą zamieniły się w wielomiesięczny proces, z wielokrotnie przesuwaną perspektywą przyjęcia przepisów – regulacja najpierw miała być gotowa w pierwszej połowie 2024 r., a potem „jesienią” i „do końca roku”. Projekt nie został też przyjęty na Stałym Komitecie Rady Ministrów 27 lutego, tylko dopiero 6 marca. W opublikowanej wczoraj wersji, oprócz pomniejszych zmian redakcyjno-legislacyjnych, ministerstwo zmieniło zapisy dotyczące odszkodowań wypłacanych z powodu ograniczeń wynikających z wprowadzanej minimalnej odległości elektrowni wiatrowej od dróg krajowych. Chodzi np. o sytuacje, gdy budowa drogi krajowej będzie wymuszała rozbiórkę elektrowni wiatrowej. Odszkodowanie będzie ustalane na tych samych zasadach, co w przypadku innych obiektów, które z powodu inwestycji drogowej podlegają rozbiórce. Jak wskazuje resort, takie sytuacje będą miały charakter „bardzo incydentalny”.

Na szybsze procedowanie ustawy od miesięcy naciskała branża wiatrowa. Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej opublikowało analizę, z której wynika, że bez przyjęcia przepisów łączne straty Polski – wynikające m.in. z importu węgla, zmniejszonych inwestycji czy mniejszych wpływów podatkowych dla samorządów – wyniosą 63 mld zł do 2030 r. Ministerstwo wskazuje z kolei, że aż 75 proc. projektów zamrożonych po 2016 r. zakładało lokalizację turbin w odległości 450–650 m od zabudowy mieszkaniowej.

- Wdrożenie nowych przepisów pozwoli na uwolnienie potencjału lądowych elektrowni wiatrowych w zakresie dostępności korzystniejszych lokalizacji, jak również możliwości technologicznych – przekazuje nam zespół prasowy TAURON Polska Energia.

Z kolei zespół prasowy Orlen przekazuje nam, że opracowywane przepisy są korzystne z perspektywy rozwoju energetyki wiatrowej oraz umacniania jej udziału w polskim miksie energetycznym, jednak wciąż wymagają dalszego dialogu i uzgodnień z kluczowymi interesariuszami. Także Janusz Gajowiecki, prezes PSEW zapowiada, że stowarzyszenie „będzie wspierać prace komisji w sejmie”.

Wsparcie dla 300 mln czy 1,5 mld m sześc. biometanu?

Na przyjęcie ustawy wiatrakowej czekają także inwestorzy zainteresowani produkcją biometanu. Projekt zakłada wsparcie dla tej alternatywy dla gazu ziemnego, wytwarzanej m.in. z odpadów sektora rolno-spożywczego. W lutym zaczęła działać pierwsza biometanownia w Polsce, w ramach przedsięwzięcia prowadzonego przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju.

Wsparcie ma przyjąć formę aukcji interwencyjnych biometanu. Szczegóły, w tym cena maksymalna sprzedaży, zostaną ustalone w formie rozporządzenia.

– Według projektu od 2026 r. przez pięć lat mają się odbywać coroczne aukcje, a założenia do ustawy (OSR – red.) mówią łącznie o 300 mln m sześc. Tymczasem według naszych wyliczeń taka ilość mogłaby pojawiać się w systemie co roku, dzięki czemu do 2030 r. objęłaby 1,5 mld m sześc., co umożliwiłoby spełnienie celów z KPEiK – tłumaczy Michał Tarka.

Dodaje, że zapowiedź wprowadzenia systemu aukcyjnego dla producentów biometanu spowodowała ożywienie w branży. – Według naszych analiz ponad 80 projektów dotyczących instalacji powyżej 1 MW uzyskało już decyzję środowiskową lub jest w trakcie jej pozyskiwania – uważa Michał Tarka. ©℗

ikona lupy />
Nowe moce w energetyce wiatrowej w 2024 r. / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe