Na wniosek Ministerstwa Aktywów Państwowych rozpatrzenie nowelizacji ustawy wiatrakowej zostało przesunięte o kolejny tydzień. - Ospałość rządu w tej kwestii jest bardzo rozczarowująca i niezrozumiała – mówi prezes PSEW

Dziś Stały Komitet Rady Ministrów miał przyjąć projekt nowelizacji tzw. ustawy wiatrakowej, która zmniejsza minimalną odległość turbin od zabudowań z 700 do 500 metrów, wprowadza przepisy przyspieszające rozwój biogazowni i biometanowni czy umożliwia repowering, czyli modernizację istniejących instalacji wiatrowych.

To właśnie ten ostatni zapis, dodany do najnowszej wersji projektu spowodował kolejne opóźnienia. Jak dowiedział się DGP, Ministerstwo Aktywów Państwowych zawnioskowało o przełożenie projektu na kolejny tydzień.

- Ustawa wiatrakowa ma być rozpatrzona na Stałym Komitecie Rady Ministrów 6 marca. MAP zawnioskował, żeby przedyskutować jeszcze kwestię repoweringu. Uważamy, że te zapisy są bardzo dobre, a przyjęcie ustawy wiatrakowej to dla nas absolutny priorytet – mówi Miłosz Motyka, wiceminister klimatu i środowiska.

Dopiero po Stałym Komitecie Rady Ministrów projekt trafi na obrady Rady Ministrów, a stamtąd – do parlamentu i następnie do podpisu prezydenta.

Branża: „Rząd obiecuje obniżanie cen prądu, a rozwleka proces odblokowania energetyki wiatrowej”

O dalszym opóźnianiu przyjęcia ustawy wiatrakowej negatywnie wypowiada się branża.

- Ciężko zrozumieć sens takich działań, to ogromna stracona szansa. Zwłaszcza teraz, kiedy UE odważnie i konsekwentnie stawia na zieloną energię. Wczoraj Komisja Europejska przedstawiła Clean Industrial Deal, nową strategię mającą na celu zwiększenie konkurencyjności gospodarki UE. Unia podkreśla, że to zielone technologie są podstawą przyszłej konkurencyjności i wzrostu, a także mają kluczowe znaczenie dla transformacji przemysłowej – mówi Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.

- A Polska na tym tle robi krok w tył – bo tak oceniamy dalsze blokowanie ustawy wiatrakowej. Rząd z jednej strony obiecuje pilne działania na rzecz obniżania cen prądu, przez wszystkie przypadki odmienia bezpieczeństwo, a z drugiej rozwleka proces odblokowanie energetyki wiatrowej która jest odpowiedzią właśnie na te wyzwania. Każda turbina wiatrowa zbudowana w Polsce pomaga obniżyć ceny energii elektrycznej dla przedsiębiorstw i gospodarstw domowych. Dlatego ospałość rządu w tej kwestii jest bardzo rozczarowująca i niezrozumiała – komentuje prezes PSEW.

I dodaje: - Czekamy na odważne decyzje, które pozwolą Polsce stać się liderem transformacji energetycznej, a nie tylko przyglądać się temu procesowi z szarego końca Europy. Tania i czysta energia to niezbędny komponent najsilniejszych gospodarek świata – mówi Janusz Gajowiecki.

Ustawa wiatrakowa. Miała być w 100 dni, po roku nie wyszła z rządu

To już kolejny raz, gdy prace nad nowelizacją ustawy wiatrakowej są przekładane. Mimo że obietnica dotycząca zmniejszenia minimalnej odległości turbin od zabudowań do 500 m, co miało odblokować możliwość rozwoju energetyki wiatrowej na lądzie znalazła się w 100 konkretach, międzyresortowe dyskusje trwają od grudnia. Wcześniej projekt przeszedł przez konsultacje publiczne, w ramach których zgłoszonych zostało 800 stron uwag, o czym mówiła w wywiadzie dla DGP ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska. Wtedy też zapowiadała: „Trudno mi wyobrazić sobie zamknięcie roku bez ustawy wiatrakowej w Sejmie. Żadne krzyki Don Kiszotów w ławach opozycji tego nie zmienią”.

Potencjał zablokowany. Polska postawiła w 2024 r. mniej wiatraków niż rok wcześniej

Według Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej zapowiadane w 100 konkretach zmniejszenie minimalnej odległości turbin od zabudowań z 700 do 500 metrów uwolniłoby potencjał ok. 41 GW z wiatru do 2040 r.

Tymczasem, jak wynika z opublikowanego dziś raportu WindEurope, w 2024 r. w Polsce przybyło 805 MW mocy w lądowej energetyce wiatrowej. To czterokrotnie mniej niż w Niemczech i 30 proc. mniej niż rok wcześniej.