Późnym wieczorem Tobiszowski odpowiadał na pytania posłów o sytuację w górnictwie. Pos. Paweł Bańkowski (PO) pytał o zapowiedzi obecnej premier Beaty Szydło z kampanii wyborczej, dotyczące powstawania nowych miejsc pracy w górnictwie oraz o działania dla pozyskania inwestora dla kopalni Makoszowy.
Wiceminister przypomniał, że kadencja jeszcze się nie skończyła. „Na dzisiaj nie dysponujemy pracą. Prawdą jest, że poprzez proces restrukturyzacji pewne osoby będą przechodzić do Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK) na odprawy, natomiast ci, którzy chcą w przestrzeni górnictwa pozostać, będą mieć swoje miejsca pracy, zapotrzebowanie na nowych pracowników pojawia się bardzo mocno” – powiedział.
Odnosząc się do sytuacji kopalni Makoszowy wiceminister powiedział, że kopalnia przeszła proces restrukturyzacji, ale nie dotrzymano w zarządzaniu nią pewnych ustaleń. „Wyasygnowano bowiem na plan inwestycyjny i wydobycie węgla 220 mln zł. To sprawia, że inwestorzy, którzy byli zainteresowani z sektora choćby energetycznego, nie są w stanie unieść ciężaru 220 mln zł” – mówił.
Do SRK trafia majątek kopalń przeznaczonych do wygaszenia wydobycia i likwidacji. Zabrzańska kopalnia Makoszowy jest jedynym zakładem, który w strukturach SRK nadal wydobywa węgiel. W poniedziałek SRK ogłosiła przetarg na jej sprzedaż. Potencjalny inwestor musiałby jednak zwrócić udzieloną kopalni pomoc publiczną, której wielkość do końca tego roku sięgnie ok. 265 mln zł. Jeżeli nie znajdzie się inwestor, kopalnia - jak wynika z niedawnej wypowiedzi ministra energii - będzie musiała stopniowo wygaszać wydobycie.
Posłowie pytali też o inne kopalnie, m.in. Krupiński w Suszcu. Tobiszowski wskazał, że dostęp do złoża w tej kopalni jest bardzo utrudniony. „W ciągu ostatnich 10 lat wyasygnowano 970 mln zł na inwestycje w tej kopalni, załoga jedna z lepszych w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. Ta kopalnia ze względu na swój stan techniczny i prowadzone zarządzanie urządzenia, ma problemy z dotarciem do węgla koksującego, to sprawia, że dzisiaj w sposób naturalny możemy zczerpać dwie przygotowane ściany węgla energetycznego” – wyjaśnił.
Wiceminister mówił też o sytuacji ruchu „Śląsk” katowickiej kopalni Wujek. Jak mówił, to nie jest bezpieczny zakład, ale „najbardziej tąpająca kopalnia w Polsce”, w której są złoża bardzo trudno dostępne, wymagające „niesamowitej finezji”, jeśli chodzi o inwestycję i nakłady, aby można było wydobywać węgiel bezpiecznie. Wskazał, że od 1993 r. do końca ubiegłego roku zginęło w niej aż 37 górników, a 32 uległo ciężkim wypadkom.
„Ta kopalnia wymaga więc olbrzymiej troski, jeśli chodzi o plan inwestycyjny, obecnie jesteśmy w dialogu z WUG i stroną społeczną i tam również mamy przygotowane dwie ściany, które planujemy w przyszłym roku wybrać” – mówił G. Tobiszowski.
„Tak jak kopalnia Wirek, Wawel dochodzą do pewnego technicznego wyczerpania tak również w kontekście kopalni Śląsk i Krupiński mamy podobne zjawisko. Kluczem dostępność do złoża, możliwość ekonomiczna i techniczna wydobycia tego węgla” – dodał.
Wiceminister poinformował też, że ustawa o deputacie to obecnie przechodzi już etap międzyresortowych ustaleń. Jeszcze we wrześniu mają się rozpocząć konsultacje społeczne.
Dzięki obowiązującej tzw. ustawie górniczej, przekazanie kopalń do likwidacji w SRK nie powoduje utraty pracy przez górników - osoby uprawnione korzystają z finansowanych przez budżet państwa osłon socjalnych: urlopów górniczych i jednorazowych odpraw pieniężnych. Ci, którzy nie mają uprawnień do urlopów, znajdują pracę w innych kopalniach spółek węglowych.
Według danych resortu energii, do końca tego roku wydatki budżetowe na działania restrukturyzacyjne (osłony i koszty SRK) wyniosą ok. 1,7 mld zł. W przyjętej w poniedziałek poprawce do projektu nowelizacji ustawy górniczej, sejmowa komisja ds. energii i Skarbu Państwa opowiedziała się za zwiększeniem maksymalnego limitu wydatków na restrukturyzację górnictwa z obecnych 3 mld zł do 7 mld zł do końca 2018 r.