Ile będzie kosztowała baryłka ropy za rok? Tu wszystkie odpowiedzi są poprawne.
Czy surowiec – jak przewiduje Paweł Olechnowicz, prezes Grupy Lotos – będzie pod koniec roku kosztować 80–90 dol., a później podrożeje do 90–120 dol.? A może, jak sądzi brytyjski ekonomista Anatole Kaletsky, będzie się wahać pomiędzy 20 a 50 dol.? Zjawiskiem zupełnie naturalnym dla rynku surowców stała się jego całkowita nieprzewidywalność. Bo właśnie na niej się najlepiej zarabia.– O ile przed kilkunastu czy kilkudziesięciu laty przewidzieć ceny ropy było bardzo trudno, to teraz jest to niemożliwe – mówi Andrzej Szcześniak, analityk rynku ropy i gazu.
Liczba czynników, które mogą wpływać na kursy surowców, w szczególności ropy, radykalnie wzrosła. Inna niż kiedyś jest też ich waga. Do niedawna kluczowym parametrem była stabilność polityczna. Wybuch wojny, szczególnie na Bliskim Wschodzie, oznaczał automatyczny wzrost cen. Teraz Państwo Islamskie destabilizuje sytuację w regionie, a baryłka leci w dół. Z drugiej strony pojawiła się duża ilość ropy z łupków.
Łupki to również nowy czynnik obniżający rolę regulatora, jakim jest OPEC.
Podstawową przyczyną zahamowania spadku cen ropy jest osiągnięcie poziomu, przy którym wydobycie czarnego złota z łupków jest ledwo opłacalne. Producenci z USA osiągają rentowność przy cenach na poziomie 50–60 dol., a liczba eksploatowanych odwiertów jest papierkiem lakmusowym branży. Spadek liczby odwiertów idzie w parze z ograniczaniem inwestycji i mniejszym wydobyciem. Gdy tak się dzieje, cena ropy idzie do góry. Jednocześnie branża w krótkim czasie może uruchomić moce produkcyjne i w ten sposób ceny znów poszybują w dół. To właśnie rola regulacyjna łupków. „W ten sposób USA objęły rolę stabilizatora rynku, »swing producera«, co oznacza, że zmiany w tamtejszej produkcji będą miały wpływ na światowe ceny” – pisał w „NYT” Daniel Yergin, analityk rynku energii.
Na cenę ropy wpływ mają również spekulacje, psychologia, a nawet spiskowe teorie dotyczące umów między odbiorcą a dostawcą. Najważniejszy jednak wydaje się tzw. ufinansowienie obrotu towarami. Dziś w mniejszym stopniu handluje się samymi surowcami, a w większym instrumentami pochodnymi.
Działalność takich podmiotów jak banki inwestycyjne spowodowała, że mamy dziś do czynienia ze zjawiskiem wahliwości. Polega ono na tym, że ceny ropy cechują się gwałtowną zmiennością. Inwestorzy zarabiają bowiem głównie na niepewności.