Kontrolowane przez Skarb Państwa firmy złożyły do UOKiK wniosek o zgodę na postawienie elektrowni atomowej. Jej uzyskanie to formalność. Kolejnym krokiem będzie objęcie przez Tauron, Eneę i KGHM po 10 proc. udziałów w spółce celowej PGE EJ 1, powołanej do budowy i eksploatacji atomówki.
– Wszystkie spółki uzyskały już niezbędne zgody korporacyjne. Zbycie 10 proc. udziałów na rzecz każdego z partnerów nie powinno nastąpić później niż we wrześniu tego roku – deklaruje Joanna Zając z PGE EJ 1.
Po ile będzie musiał wyłożyć każdy z gigantów za pakiet papierów PGE? Ze spółki dostaliśmy odpowiedź, że wycena udziałów PGE EJ 1 to tajemnica handlowa.
Za to oficjalnie potwierdzono możliwości zaangażowania inwestora prywatnego, który objąłby część udziałów w projekcie. – Nie jest wykluczone takie rozwiązanie – przyznaje Joanna Zając.
Wśród potencjalnych inwestorów strategicznych są wymieniani najwięksi operatorzy elektrowni jądrowych na świecie, jak np. amerykański Westinghouse, amerykańsko-japoński GE-Hitachi, Areva i EDF z Francji oraz KEPCO z Korei Południowej. Co miałoby przyciągnąć inwestora? Polska strona przekonuje, że im droższe w przyszłości prawa do emisji CO2 i ostrzejsza polityka klimatyczna UE, tym większa szansa na rentowność projektu jądrowego. A bez inwestora strategicznego cztery polskie spółki nie udźwigną przedsięwzięcia.
Do przodu idzie też przetarg na inżyniera kontraktu. Sprawa jest delikatna, bo najniższa oferta AMEC Nuclear UK to 1,6 mld zł, mimo że PGE było gotowe przeznaczyć na to zlecenie nie więcej niż 1,25 mld zł. Mimo to PGE nie bierze pod uwagę powtórki postępowania. – W ciągu najbliższych kilku tygodni powinno nastąpić podpisanie umowy – deklaruje PGE.
Rząd zakłada, że budowa pierwszego bloku ma się rozpocząć w 2019 r., a eksploatacja w 2024 r. Do 2030 r. ma zostać uruchomiony drugi i ewentualnie trzeci blok. Planowana moc atomówki to 3000 MW. Budowa pochłonie ponad 40 mld zł.