Trwa konkurs na nowego szefa katowickiej spółki. Według naszych źródeł może nim zostać Paweł Strączyński

Jak się dowiedzieliśmy z dwóch źródeł w branży, na nowego szefa Tauronu typowany jest Paweł Strączyński, obecny wiceprezes ds. finansowych w Polskiej Grupie Energetycznej. – Zna się na finansach, co akurat Tauronowi jest potrzebne – mówi nam jedno ze źródeł. Strączyński gwarantowałby też dobrą współpracę z szefem PGE Wojciechem Dąbrowskim, a branża już od jakiegoś czasu huczy, że po wydzieleniu aktywów węglowych obie spółki czeka połączenie.
19 lutego z funkcji prezesa Tauronu zrezygnował z powodów zdrowotnych Wojciech Ignacok. Pełnił tę funkcję od połowy lipca ubiegłego roku. Rada nadzorcza ogłosiła w poniedziałek konkurs na nowego prezesa. Kandydatury mogą spływać do piątku, a w przyszłym tygodniu mają odbyć się rozmowy kwalifikacyjne.
Tauron szuka nowego prezesa w trudnym dla siebie momencie. We wtorek po południu spółka poinformowała o odpisach związanych z utratą wartości aktywów, ich wpływ na obniżenie skonsolidowanego wyniku finansowego netto wyniesie aż 2,384 mld zł. Analizy spółki wykazały bowiem „istotne zmiany w zakresie wartości odzyskiwalnej aktywów trwałych w segmentach Wytwarzanie, Wydobycie i OZE”. Wśród czynników wymieniono wzrost cen uprawnień do emisji CO2, wzrost udziału odnawialnych źródeł w produkcji energii elektrycznej w Polsce obniżający produkcję energii elektrycznej w źródłach konwencjonalnych, wynikający z tego prognozowany spadek marż rynkowych, mniejsze zapotrzebowanie na węgiel energetyczny „będące skutkiem postępującej dekarbonizacji w Europie”.
Obciążenie Tauronu węglem jest bardzo duże. Spółka jest właścicielem trzech kopalń węgla energetycznego: Brzeszcze, Janina i Sobieski. Zaopatrują one węglowe bloki energetyczne spółki. Firma jest trzecim pod względem wielkości wytwórcą prądu w kraju, przy czym zdecydowaną większość (ponad 80 proc.) jej mocy stanowią bloki węglowe. Spółka ma za to zyskowny i dobrze rozwinięty segment dystrybucji prądu na południu Polski. Tauron Dystrybucja jest największym dystrybutorem energii w kraju. Tauron ma ok. 600 MW zielonych mocy, w tym prawie 400 MW z wiatraków na lądzie. W ramach swojej strategii „Zielonego zwrotu” pod koniec roku Tauron podpisał umowę ze spółką offshorową EDP i Engie (OW Offshore) dotyczącą rozwijania projektów budowy morskich farm wiatrowych na Bałtyku.
– Pięć lat temu kapitalizacja Tauronu była dwa razy wyższa niż obecnie. Jest to spółka, w którą niechętnie inwestują inwestorzy, chodzi nie tylko o akcje, ale też banki nie chcą udzielać kredytu na przedsięwzięcia koncernu. Choć spółka próbuje się „zazieleniać”, to instytucje finansowe mają mały apetyt na finansowanie podmiotów, które mają aktywa węglowe, a Tauron ma elektrownie węglowe i to bardzo stare. Zaczyna być bardziej rentowny, gdy energię dystrybuuje i sprzedaje, a nie sam produkuje – mówi DGP Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego. Jego zdaniem „zazielenianie” spółki przyszło zbyt późno i jedynym rozwiązaniem jest wydzielenie emisyjnych bloków energetycznych. Pytany, czy może dojść do połączenia Tauronu z PGE, o czym mówi się w branży, odparł, że taka integracja jest jednym z pomysłów, ale nadal warunkiem jest wydzielenie aktywów węglowych.
Spółka planuje publikację skonsolidowanego raportu rocznego za 2020 r. 31 marca tego roku, choć wyniki szacunkowe mogą ukazać się wcześniej. Po trzech kwartałach ubiegłego roku grupa była lekko nad kreską, wypracowując 60 mln zł zysku netto. Wynik EBITDA wyniósł 3,4 mld zł, przy czym segment dystrybucja 2,4 mld zł, OZE 217 mln zł, wytwarzanie 48 mln zł, sprzedaż 641 mln zł, a wydobycie minus 32 mln zł.