Legalizacja liczników energii elektrycznej w Polsce wynosi osiem lat – oznacza to, że przez osiem lat urządzenie może być używane bez konieczności sprawdzania prawidłowości jego działania. Oczywiście firma energetyczna może w ciągu tych ośmiu lat dokonać sprawdzenia licznika, ale koszty takiej operacji zniechęcają do tego typu działań. Konsument ma jednak prawo zażądać od firmy energetycznej sprawdzenia poprawności działania licznika w sytuacji, gdy – jego zdaniem – wystawiony przez firmę rachunek za prąd jest za wysoki.
Tyle mówi prawo. Ale co jeśli energetycy zablokują możliwość sprawdzenia poprawności działania licznika?
Firma wymienia licznik i...
Prawa konsumenta na rynku energii wydają się jasne i klarowne. Sytuacja komplikuje się jednak, jeśli dochodzi do wymiany licznika. Prawo energetyczne przemilczało bowiem kwestię czasu, jaki ma klient na sprawdzenie urządzenia pomiarowego po jego zdemontowaniu - czyli innymi słowy to jak długa firma energetyczna ma obowiązek trzymania tego licznika na stanie. - Terminy, w jakich przedsiębiorstwa niszczą liczniki po ich demontażu, nie zostały nigdzie prawnie zdefiniowane. Przedsiębiorstwa mają na tę okoliczność wewnętrzne regulaminy, które oczywiście różnią się w zależności od firmy – potwierdza Agnieszka Głośniewska, rzecznik URE.
Biorąc pod uwagę, że klient dowiaduje się o zużyciu prądu na podstawie prognoz istnieje więc ryzyko, że gdy – już po wymianie licznika – otrzyma zbyt wysoki jego zdaniem rachunek za prąd i zażąda od firmy sprawdzenia poprawności działania poprzednio używanego licznika, okaże się, że został on już zniszczony. Co ciekawe o ile za brak możliwości wykonania dodatkowej ekspertyzy badanego układu pomiarowo-rozliczeniowego odbiorcom przysługują bonifikaty wynikające z taryfy dla energii elektrycznej, o tyle o bonifikatach za niemożność przeprowadzenia pierwszej ekspertyzy prawo milczy.
Eksperci pytani o sprawę wypowiadając się oficjalnie podkreślają, że firmy energetyczne działają zgodnie z obowiązującym prawem. Wypowiadając się nieoficjalnie przyznają jednak, że w przepisach istnieje luka. Obecnie bowiem po zdemontowaniu licznika firma może w ciągu kilku godzin zniszczyć urządzenie i tym samym pozbawić klienta jednego z dowodów na jego niewinność w przypadku zawyżonych rachunków za energię. A polityka firm energetycznych w tej kwestii jest bardzo dowolna.
...po pewnym czasie go niszczy
- Demontując licznik nasi pracownicy spisują jego stan. Następnie licznik do magazynu licznikowego, gdzie jest przechowywany przez kilka miesięcy (od 6 do 12) – informuje Paweł Janiak z Energi. Jeżeli w tym czasie nie wpłynie żadna reklamacja, w której klient domaga się przeprowadzenia badania metrologicznego celem potwierdzenia poprawności działania układu pomiarowego, licznik może zostać: wycofany z eksploatacji i ze złomowany; wydany ponownie na sieć, gdzie będzie zamontowany do czasu ważności cech legalizacyjnych na liczniku; poddany konserwacji, ponownej legalizacji i zamontowany ponownie na sieci.
Kilka miesięcy przechowywania starego licznika nie jest jednak żadnym powszechnie obowiązującym standardem. Niektóre firmy przechowują stare liczniki zaledwie przez kilka tygodni. - OSD nie ma obowiązku przechowywania zdjętych liczników przez określony czas (nie ma takich uregulowań prawnych). Jednak Tauron Dystrybucja dąży do tego, by okres od chwili zdjęcia licznika do przekazania go do utylizacji wynosił dwa miesiące. Wtedy klient od momentu zdjęcia licznika ma możliwość ewentualnego zareklamowania odczytu licznika - tłumaczy Marcin Marzyński z Tauronu.
Z kolei RWE przechowuje stare liczniki dłużej tylko wtedy, gdy ma podejrzenia co do tego, że nie działały one prawidłowo. - Przy wymianach legalizacyjnych liczniki są przetrzymywane do 14 dni kalendarzowych, chyba że istnieje podejrzenie nieprawidłowej pracy licznika - wtedy jest on przechowywany tak samo, jak w przypadku reklamacji - do 3 miesięcy. Dodatkowo każdemu demontowanemu licznikowi wykonywane jest zdjęcie pokazujące jego wskazanie, więc do danych można sięgnąć nawet po dłuższym czasie - wyjaśnia Anna Warchoł, Rzecznik prasowy RWE Polska SA.
Czas na zmianę prawa?
Biorąc pod uwagę obowiązujące przepisy (a raczej ich brak) należałoby podziękować firmom energetycznym, że nie niszczą liczników już po kilku dniach od ich zdemontowania. Ale dwa tygodnie, czy nawet sześć miesięcy wydaje się nadal dosyć krótkim czasem w sytuacji, gdy konsument energii dopiero po kilku miesiącach może zorientować się, że jego licznik działał nieprawidłowo, a tym samym naraził go na dodatkowe koszty. Oczywiście zawsze pozostają dokumenty sporządzane przez firmę energetyczną, na podstawie których można dociekać błędów układu pomiarowego, ale licznik byłby niepodważalnym dowodem – tak dla konsumenta, jak i dla koncernów.
Wkrótce nadejdzie nowa fala wymiany liczników prądu: ze standardowych na liczniki zdalnego odczytu – w ciągu najbliższych 5-6 lat wymienionych zostanie kilka milionów urządzeń. Czy ustawodawca nie powinien w związku z tym określić czasu, jaki musi upłynąć między demontażem licznika a jego zniszczeniem, tak aby stworzyć konsumentom szansę na złożenie skutecznej reklamacji?