Spółka nie zamierza być wyłącznie inwestorem. Chce również sprzedawać wytworzoną energię.
Energetyczna spółka, która w ramach konsorcjum, wspólnie z PGE, Eneą i KGHM, ma budować elektrownię jądrową, gotowa jest wyłożyć na ten cel 5 mld zł (w I półroczu 2013 r. firma wygenerowała 848 mln zł zysku netto). To jedna dziesiąta sumy potrzebnej na zrealizowanie całej inwestycji.
Dariusz Stolarczyk, wiceprezes Tauronu, powiedział w rozmowie z agencją Newseria, że w zamian za zaangażowanie finansowe spółka oczekuje jednak na możliwość sprzedaży części produkowanej przez elektrownię mocy. Według niego konieczny jest bowiem taki model finansowania budowy, który zabezpieczy inwestorów i umożliwi dystrybucję taniej energii. – Na pewno nie chcielibyśmy ograniczać się tylko do bycia inwestorem typowo finansowym. Chcielibyśmy mieć swoją część tego tortu, część tej energii, którą moglibyśmy sprzedawać. To jest główny motyw tego całego przedsięwzięcia – tłumaczył.
Warunki, na jakich konsorcjum ma działać, na razie nie są znane. Umowa między inwestorami ma być podpisana we wrześniu. Liderem grupy, z udziałem na poziomie 51 proc., jest PGE. Pierwszy blok jądrowy, którego koszt może przekroczyć 50 mld zł, miałby zostać uruchomiony w 2024 r. Moc elektrowni w pierwszym etapie ma sięgać 3000 MW. Potem – w wyniku rozbudowy – może wzrosnąć do 6000 MW. Dla porównania elektrownia gazowa, którą Tauron buduje wspólnie z PGNiG w Stalowej Woli, ma mieć moc 450 MW.
Elektrownia jądrowa ma zapewnić Polsce dostęp do taniej energii. Prognozowany koszt produkcji energii elektrycznej w 2030 r. z takiej jednostki to 179–335 zł/MWh. Dla porównania koszty prądu wytworzonego z bloków gazowych czy węglowych to 246–648 zł. Najdroższa jest energia odnawialna. 1 MWh szacowany jest na 268–514 zł w przypadku farm wiatrowych i 402–916 – przy panelach słonecznych.

4,5 mln euro to szacowany koszt budowy 1 MW mocy w technologii jądrowej

78 proc. energii we Francji uzyskiwanej jest z elektrowni atomowych