RWE Polska namawia milion klientów do czasowych umów. Dobrze zarobi, jeśli będą je zrywać.
RWE Polska od 1 lipca obniży ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych o 4 proc. Jak policzył serwis www.energia.pl, prąd kupowany przez klientów firmy kontrolowanej przez niemiecki koncern w taryfie G11 jednostrefowej (najpopularniejsza w Polsce opcja) jest dziś jednym z najdroższych w Polsce. Spółka zachwala, że rodzina zużywająca 2300 kWh rocznie do końca tego roku dzięki obniżce zaoszczędzi 45 kWh energii, czyli ok. 16 zł. Jak jednak przyznaje Anna Warchoł, rzecznik spółki, mniejsza stawka obowiązywać będzie do następnej zmiany taryfy.
Każdemu, kto chce mieć kontrolę nad wysokością rachunków za prąd, RWE proponuje więc skorzystanie z promocji. Klient, który do 30 czerwca zdecyduje się zamienić standardową umowę na czasową, zyska dodatkowy 2-proc. upust od obowiązującej taryfy (w przypadku umowy do końca 2014 r.), 3-proc. (kontrakt do 2015 r.) lub 4-proc. w przypadku umowy do 31 grudnia 2016 r. Jak wylicza spółka, wybór najdłuższej opcji gwarantuje oszczędności równe 800 kWh, czyli ok. 283 zł.
Ale jest haczyk, czyli gwiazdka w umowie. W przypadku wcześniejszego zerwania umowy klient zobowiązany będzie do zapłaty 25 zł za każdy miesiąc do końca umowy. Kara za opuszczenie RWE na 12 miesięcy przed terminem sięgnie więc 300 zł. Jeśli zestawić je z potencjalnymi rocznymi oszczędnościami w tym okresie w wysokości ok. 81 zł, oferta traci blask.
Na razie RWE nie podaje, ilu klientów zdecydowało się podpisać terminową umowę obwarowaną karnymi opłatami.
– Nasza propozycja spotkała się z dużym odzewem. Każdego dnia spływa znacząca liczba aneksów. Otrzymaliśmy ich kilkadziesiąt tysięcy, ale na podsumowanie akcji przyjdzie czas po jej zakończeniu, czyli po 30 czerwca – mówi rzecznik RWE Polska. Na pytanie o to, czy klientów do dłuższego związania się z firmą nie zniechęcają kary umowne za wcześniejsze zerwanie umowy, odpowiada, że takie zapisy spotkać można także np. w branży usług telekomunikacyjnych.
Równolegle trwają zapasy o stawki za energię dla pozostałych 14 mln gospodarstw domowych pomiędzy Urzędem Regulacji Energetyki a największymi państwowymi sprzedawcami prądu na rynku (RWE nie ustala taryf z URE), czyli PGE, Tauronem, Eneą i Energą. Marek Woszczyk, szef urzędu, po raz kolejny wezwał firmy do korekty wniosków. Wczoraj w rozmowie z RMF FM zapowiedział, że cena energii spadnie od 1 lipca o 4–5 proc.
Na razie regulator najbliższy ustalenia niższej stawki jest z Tauronem. Cenę negocjować będzie jeszcze z trzema pozostałymi. Najtrudniejszy bój czeka go w starciu z PGE. Jak wynika z naszych informacji, największy producent energii upiera się przy pozostawieniu cen na niezmienionym poziomie. W połowie maja Wojciech Ostrowski, wiceprezes PGE, informował, że spółka spodziewa się utrzymania dotychczasowej taryfy w drugiej połowie 2013 r. Woszczyk mówi tej propozycji „nie”.