Kalle Erkki Penttilla z fińskiego koncernu Fortum, który w Polsce ma elektrociepłownie między innymi w Częstochowie i Bytomiu, przekonuje w rozmowie z IAR, że brak urzędowych regulacj od lati sprawdza się w Skandynawii. "W długim okresie wolny rynek bez urzędniczych ograniczeń doprowadza, że ceny ciepła są na optymalnym poziomie dla firm i konsumentów. W Finlandii i Szwecji mamy takie zasady i jeśli porównamy realne ceny ciepła z nieuwzględnieniem dochód obywateli w tych krajach, to w Skandynawii są one konkurencyjne" - mówi Kalle Erkki Penttilla.
Z analiz Fortum wynika, że Polacy za ciepłe grzejniki w zimie płacą o ponad 20 procent więcej niż Szwedzi i o 40 procent więcej niż Finowie.
Obecnie w Polsce dostawca ciepła przedstawia swój cennik Urzędowi Regulacji Energetyki, a ten sprawdza, czy stawki nie są zbyt wysokie.
Taryfa powinna zapewnić firmie umiarkowany zysk oraz umożliwić inwestycje. W praktyce różnie z tym bywa. Urząd Regulacji Energetyki jest w trudnej sytuacji, gdyż musi ważyć racje klientów, którzy nie chcą podwyżek cen i koncernów, którzy muszą mieć pieniądze na inwestycje.
W kwietniu Urząd Regulacji Energetyki przyjął nowy model ustalania taryf ciepłowniczych, który ma chronić odbiorców przed drastycznymi podwyżkami. Zasady mają obowiązywać do 2015 roku.