– Był pewien pomysł na umowę kompleksową dostępną dla każdego gospodarstwa domowego, ale okazało się, że rynek nie akceptuje tego rozwiązania. Wykluczam, żeby taka sytuacja mogła się powtórzyć – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Marek Woszczyk, prezes Urzędu Regulacji Energetyki.
Dodaje, że minął już czas na zawarcie takiego porozumienia. Aby możliwe było uwolnienie cen energii (a tego wymaga od Polski unijne prawo), konieczne jest wprowadzenie ochrony odbiorców wrażliwych. Czyli m.in. uregulowanie kwestii tzw. sprzedaży awaryjnej i zagwarantowanie odbiorcy w gospodarstwie domowym prawa do zawarcia umowy kompleksowej po zmianie sprzedawcy. Jednak część spółek nie chce się na to zgodzić, ponieważ doprowadzi to do zwiększenia konkurencji.
– To jest przede wszystkim w interesie spółek sprzedających energię elektryczną. Chociaż pewnie nie wszystkie, zwłaszcza sprzedawcy z grup kapitałowych, mogą tak podchodzić do tego tematu, bo to oczywiście oni mają dzisiaj w swoich portfelach gros zamówień pochodzących od gospodarstw domowych. Tutaj każde polepszenie warunków konkurencji może dla nich oznaczać ryzyko utraty odbiorców na rzecz sprzedawców alternatywnych – tłumaczy Marek Woszczyk.
Prezes URE dał spółkom obrotu i dystrybucji czas do końca kwietnia na zawarcie porozumienia w sprawie zasad stosowania umów kompleksowych, czyli jednej umowy na sprzedaż i dostawę energii elektrycznej. Dzięki temu odbiorca w razie zmiany sprzedawcy, będzie podpisywał tylko jedną umowę, a nie dwie oddzielne.
– Robocze prace są naprawdę mocno zaawansowane i idą w dobrym kierunku. Nie boję się o termin, choć mam świadomość, że jest wymagający – dodaje prezes URE.
Z najnowszych, marcowych danych Urzędu wynika, że w styczniu br. z prawa wyboru sprzedawcy skorzystało kolejne 13 tysięcy odbiorców. Liczba odbiorców w grupie gospodarstw domowych, którzy zmienili dostawcę, wzrosła o 9,4 proc., wynosząc na koniec stycznia ponad 83,6 tys.