Spadek PKB, zagrożenie rentowności przemysłu i wyższe koszty energii to skutki, do jakich może doprowadzić „Energetyczna mapa drogowa 2050”, nad którą pracuje Komisja Europejska.

Zdaniem przedsiębiorców zrzeszonych w Krajowej Izbie Gospodarczej rząd przespał negocjacje, a dziś coraz intensywniej sprzeciwia się tej polityce, ponieważ nie stać nas na jej realizację.

„Sygnalizowaliśmy wcześniej możliwe rozwiązania. Rząd trochę przespał sprawę, pewnie myśląc, że to unijne stanowisko się na końcu trochę „rozmiękczy”. Nie rozmiękczyło się, tylko zaostrzyło i przyjęto wariant bardzo ortodoksyjny. Z tym nie możemy się zgodzić ze względu na wysokie koszty” – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej.

KIG przestrzega, że skutkiem wprowadzenia wytycznych zawartych w „Energetycznej mapie drogowej 2050” będą wyższe ceny energii – w hurcie urosną trzykrotnie do 2050 roku w stosunku do roku 2005, a ceny ciepła sieciowego podskoczą czterokrotnie. Z danych KIG wynika również, że koszty, jakie poniesie Polska wdrażając tę politykę wyniosą 5 mld zł już w 2015 roku. W roku 2030 będzie to 13 mld zł, a w 2050 roku – aż 22 mld zł. Prezes KIG dostrzega jednak szansę na zmianę tego trendu.
„Rząd mówi już trochę innym głosem i choćby nasze weto w Brukseli jest świadectwem tego, że jednak myśli inaczej” – uważa Andrzej Arendarski.

Zgłoszone w czerwcu tego roku weto to sprzeciw Polski wobec modyfikacji pakietu energetyczno-klimatycznego, która miała polegać na zwiększaniu docelowych limitów związanych z energetyką odnawialną, a przede wszystkim na większej redukcji emisji CO2. Unia Europejska dziś wytwarza około 14 proc. światowej emisji tego gazu. Chce być jednak liderem wśród światowych gospodarek w ograniczaniu tej emisji, co wiąże się z ogromnymi pieniędzmi.

„Chodzi o to, żebyśmy naszą politykę gospodarczą, energetyczną prowadzili w sposób minimalizujący koszty. By nie robić rzeczy, na które w żadnym przypadku nie stać Polski i naszej gospodarki, która wówczas bardzo obniżyłaby swoją konkurencyjność” – wyjaśnia prezes KIG.

Skutków prowadzenia tej unijnej polityki obawiają się przedsiębiorcy. „Takie sygnały docierają do nas szczególnie z dużych firm, które prowadzą badania kalkulujące koszty jej wprowadzenia. Natomiast ze strony małych przedsiębiorstw sygnałów jest mało, bo po prostu nie zdają sobie sprawy z konsekwencji finansowych i kosztowych tej polityki. Tak samo nie ma sygnałów albo jest ich niewiele, ze strony zwykłych obywateli, których poziom życia zostanie drastycznie obniżony” – zwraca uwagę Andrzej Arendarski.

„Energetyczna mapa drogowa 2050” to plan wyznaczający normy w zakresie efektywności energetycznej, jakie osiągnąć powinny kraje członkowskie Unii Europejskiej do 2050 roku. Kluczowe miejsce zajmuje w nim ograniczenie produkcji energii z węgla, której skutkiem ma być redukcja emisji gazów cieplarnianych do 2050 roku o 80-95 proc. w porównaniu z poziomem z 1990 roku.