Rosja przestaje bagatelizować gaz łupkowy. Prezydent Władimir Putin polecił Gazpromowi zmianę strategii eksportowej, tak by uwzględniała boom w jego wydobyciu na świecie i rozwój rynku LNG. Ale może to być spóźnione działanie i Gazprom nie będzie miał innego wyjścia, niż obniżyć ceny surowca.
Kreml ma się czego obawiać. W sytuacji gdy dochody ze sprzedaży ropy i gazu stanowią połowę rosyjskiego budżetu, utrata udziałów na światowym rynku przez gigantów typu Gazprom mocno uderzy we władze. Gaz łupkowy przysporzył już Rosjanom wiele problemów. W 2009 r. USA zaczęły wydobywać duże jego ilości, dzięki czemu praktycznie mogły zrezygnować z importu. W efekcie dostawcy LNG z Afryki i Bliskiego Wschodu zaczęli sprzedawać surowiec w Europie po cenach dumpingowych, uderzając w Gazprom. A będzie jeszcze gorzej. Za cztery lata w USA i Kanadzie ma być ukończona budowa 13 zakładów skraplania gazu i przebudowa terminali LNG pod kątem eksportu. Jak szacuje brytyjska agencja Timera Energy, łączna moc eksportowa obu państw wzrośnie do 176 mld m sześc. rocznie (25 proc. europejskiej konsumpcji).
Zapotrzebowanie na amerykański gaz zgłaszają już mieszkańcy Starego Kontynentu. Dziś europejskie terminale LNG są w stanie przyjąć ok. 21 mld m sześc. gazu rocznie. Lecz już w 2015 r. ilość ta ma wzrosnąć do 131 mld. W efekcie amerykański LNG na stałe obniży ceny surowca w Europie. Ma on kosztować co najwyżej 238 dol. za tysiąc m sześc, podczas gdy w pierwszej połowie tego roku średnia cena rosyjskiego gazu na granicy z Niemcami wyniosła 450 dol.
W rezultacie wstrzymano zagospodarowanie złoża gazu Sztokman na Morzu Barentsa. Mimo to Gazprom wciąż bagatelizuje problem. – Teraz musi zmienić podejście. Nie chodzi o uruchomienie wydobycia gazu łupkowego w Rosji, gdzie jest nadmiar tradycyjnego gazu. Gazprom powinien zainwestować w rozbudowę zakładów LNG – twierdzi Aleksandr Pasiecznik z rosyjskiego Funduszu Narodowego Bezpieczeństwa Energetycznego. Na to jednak może już być za późno.
– Takie decyzje należało podjąć pięć lat temu, gdy były szanse na zdobycie azjatyckiego rynku – mówi Michaił Krutichin z agencji RusEnergy. Na Sachalinie od trzech lat działa zakład skraplania gazu, dzięki któremu Rosjanom udało się zyskać 5 proc. udziałów na światowym rynku LNG. Inne projekty skraplania gazu zostaną ukończone najwcześniej za sześć lat.
Tymczasem za dwa lata sama Australia zwiększy moce eksportowe o 41 mld m sześc. – Koszt rosyjskiego LNG będzie gigantyczny. Np. aby skraplać gaz we Władywostoku i sprzedawać Japończykom, należy go dostarczyć ze złóż w Jakucji. Tymczasem koszt gazociągów do Chabarowska szacowany jest na... 43 mld dol. Jedyne, co mogą zrobić koncerny w tej sytuacji, to walczyć o swoje udziały w Europie, proponując konkurencyjną cenę – tłumaczy Krutichin.

Rosyjski gigant musi zainwestować w rozbudowę zakładów LNG