Polska jest na drodze do stania się jednym z europejskich liderów w rozwoju energetyki wiatrowej na morzu. Wiem też, że wiele społeczności w Polsce jest zainteresowanych inwestycjami w energetykę słoneczną - oświadczył wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans.

Timmermans, który w KE jest odpowiedzialny za Europejski Zielony Ład, wziął udział w wideokonferencji zorganizowanej przez agencję Bloomberga, poświęconej transformacji energetycznej w UE. Polska jest krajem, który ma być największym beneficjentem unijnych środków z Funduszu Transformacji Energetycznej z uwagi na wielkość i wysoki stopień uzależnienia od węgla w miksie energetycznym.

Wiceszef KE podkreślał na konferencji, że Polska myśli nie tylko o energetyce wiatrowej i słonecznej, ale polskie firmy, które były tradycyjnie obecne w sektorze paliw kopalnych, dziś przygotowują projekty dotyczące wodoru. "Widzę też ogromny potencjał w Polsce, jeśli chodzi o biogaz" - mówił Holender.

Timmermans przypomniał, że sam pochodzi z regionu górniczego w Holandii, który ciągle zmaga się z konsekwencjami transformacji i ma świadomość, że jeśli nie pomoże się takim regionom w odejściu od węgla, ich odbudowa może zająć wiele pokoleń. Zwrócił uwagę, że obecnie ponad połowa krajów UE zobowiązała się już do rezygnacji z węgla.

Jego zdaniem niektórym regionom UE będzie jednak trudno rozpocząć transformacje stąd, jak podkreślił, tak ważny jest zaproponowany przez KE Fundusz Sprawiedliwej Transformacji, który jest centralą częścią Europejskiego Zielonego Ładu. "Nie chcemy nikogo zostawić z tyłu" - mówił Timmermans.

KE w majowej propozycji dotyczącej budżetu zaproponowała ponad pięciokrotne zwiększenie środków na Fundusz Sprawiedliwej Transformacji w porównaniu do propozycji ze stycznia - z 7,5 do 40 mld euro. Timmermans zaznaczył, że dzięki tym środkom dużo zyskać mogą przede wszystkim Polska, Czechy, Bułgaria i Rumunia.

W debacie uczestniczył też polski minister klimatu Michał Kurtyka, który zwrócił uwagę, że w kontekście energetycznej i klimatycznej transformacji nie można zapominać o pandemii koronawirusa i wynikającej z niej ogromnej presji na gospodarki unijne. Według niego rola gazu nie może być ograniczana tylko do transformacji energetycznej, ponieważ surowiec ten jest bardzo ważny w kontekście możliwości wykorzystania go w ciepłownictwie przez gospodarstwa domowe zamiast węgla.

Kurtyka podkreślił, że rynek odnawialnych źródeł energii rozwija się w Polsce dynamicznie. Jak mówił, moce zainstalowane w fotowoltaice wzrosły o 1000 MW w ciągu niespełna 18 miesięcy. "Osiągnęliśmy 10 tysięcy MW zainstalowanych mocy w odnawialnych źródłach energii, co jest istotne, jeśli zdamy sobie sprawę, że polski system to 44 tysiące MW" - powiedział. "Jeden na cztery MW zainstalowanych mocy w Polsce pochodzi ze źródeł odnawialnych" - zaznaczył.

Minister dodał też, że zainstalowane moce dostarczają Polsce 20 proc. energii, ale w niektórych miesiącach - np. w lutym tego roku przed pandemią - było to 30 proc.

"Będziemy kontynuować tę ścieżkę, rozwijając bardzo mocno fotowoltaikę oraz morskie farmy wiatrowe" - zapowiedział Kurtyka. Dodał, że jeśli chodzi o elektrownie wiatrowe na morzu Polska planuje moce rzędu 8-10 GW i chce też współpracować z innymi krajami basenu Morza Bałtyckiego.

Kurtyka mówił, że jeśli w Polsce ma dojść do transformacji energetycznej, muszą być spełnione trzy warunki. Po pierwsze, potrzebne są zasoby kapitałowe na transformację, a Fundusz Sprawiedliwej Transformacji jest jednym z kroków w tym kierunku. Przypomniał jednak, że - jak wynika z kalkulacji samej KE - transformacja w Polsce będzie kosztowała ponad 200 mld euro, by osiągnąć cele redukcji emisji do 2030 roku.

Druga kwestia to według ministra sprawiedliwa transformacja. Jak wyjaśnił, chodzi o to, by w jej centrum znaleźli się ludzie i nikt nie pozostał z tyłu. Trzeci warunek to z kolei konkurencyjność europejskiego przemysłu. "Jeśli chcemy, by Europa osiągnęła neutralność klimatyczną do 2050 roku, nie może to się odbyć bez bardzo ważnej roli przemysłu" - zaznaczył Kurtyka.