Instytucja doradzająca rządowi chce 100 mld euro inwestycji w zieloną gospodarkę po kryzysie.
Agora Energiewende, berliński think-tank doradzający rządowi RFN w sprawach transformacji energetycznej, przygotował przyjazną dla klimatu strategię wyjścia z kryzysu gospodarczego po pandemii. Przewiduje ona m.in. przeznaczenie ogromnych funduszy na produkcję energii ze środków odnawialnych i obniżkę cen prądu.
„Program wzrostu i inwestycji musi koncentrować się na głównych wyzwaniach polityki przemysłowej początku XXI w., które istniały już przed kryzysem związanym z koronawirusem. Chodzi o pokazanie, jak przemysł może wyjść z kryzysu, a jednocześnie niespuszczanie z oka celu, jakim jest neutralność klimatyczna” – czytamy w nieopublikowanym jeszcze opracowaniu, którego obszerne fragmenty cytował w środę niemiecki branżowy portal Energate.
Agora Energiewende, w której radzie zasiadają przedstawiciele rządu federalnego, Bundestagu, krajów związkowych i niemieckich koncernów energetycznych, proponuje obniżenie cen prądu o 20 proc. dla odbiorców indywidualnych i o 25 proc. dla przemysłu. Według ekspertów instytucji byłoby to bardziej sprawiedliwe, a co równie ważne, obywatele odczuliby to szybciej, niż obniżki podatków. Dzięki temu ludzie mieliby więcej pieniędzy na konsumpcję, a przemysł – środki na inwestycje.
Według AE tak znaczący spadek cen można uzyskać poprzez obniżenie opłaty na wsparcie odnawialnych źródeł energii (EEG-Umlage), uiszczanej przez odbiorców w rachunkach za prąd. Kosztowałoby to budżet państwa 22 mld euro. Kolejny pomysł to przeznaczenie 20 mld euro na inwestycje w ocieplanie budynków i wymianę systemów ogrzewania na nowoczesne. Miałaby na tym skorzystać branża budowlana, która też odczuwa skutki kryzysu.
Przemysł energochłonny – jak chemiczny czy metalurgiczny – mógłby otrzymać 15 mld, które zostałyby wykorzystane na zwiększenie wydajności. Kolejne 13 mld euro byłyby poszło by na zwiększenie mocy produkcyjnych energetyki solarnej i wiatrowej oraz budowę sieci przesyłowych. Branża samochodowa dostałaby 15 mld euro, a 5 mld euro na wsparcie budowy zakładów przemysłowego pozyskiwania wodoru.
Debata o tym, czy koronawirus może być szansą dla klimatu, rozpoczęła się w Niemczech krótko po wybuchu pandemii. Jako dowód słuszności tej hipotezy podawano najczęściej fakt, że w związku z obowiązującymi ograniczeniami ludzie pozostają w domach i nie jeżdżą samochodami, co powoduje zmniejszenie emisji dwutlenku węgla, a zatem ratuje klimat. Braki takiej argumentacji wykazywali jednak nawet zwolennicy teorii o decydującym wpływie człowieka na zmiany klimatyczne.
„Jeżeli emisje kurczą się z powodu załamania gospodarki, to nie jest to krok we właściwym kierunku. Jest to raczej poważny problem. Brak inwestycji spowodowany kryzysem spowalnia bowiem modernizację ekologiczną” – napisał w jednej z analiz Hubertus Bardt z kolońskiego Instytutu Niemieckiej Gospodarki.
Z kolei ekonomista Markus Krall, autor książek o tematyce finansowej i menedżer zajmujący się oceną ryzyka w gospodarce, wystosował na Twitterze ironiczną uwagę pod adresem uczniów biorących do niedawna udział w strajkach w ramach akcji Fridays for Future, zapoczątkowanej przez szwedzką aktywistkę Gretę Thunberg: „Jeśli brakuje wam na czynsz, wakacje i nowy rower, jeśli nie macie papieru toaletowego, a makaron to luksus, jeśli auto waszego taty od tygodni stoi w garażu, to właśnie znaleźliście się w świecie, o który walczyliście”.
Dotychczas niemiecki rząd uruchomił dysponujący kwotą 600 mld euro Fundusz Stabilizacji Gospodarczej, mający zapewnić przetrwanie firmom i korporacjom, które mają kłopoty z powodu kryzysu. Jest to największy finansowy program ratunkowy w historii Republiki Federalnej. Przewiduje m.in. kupowanie udziałów czy wręcz nacjonalizowanie korporacji, których plajta wywarłaby „znaczący wpływ na gospodarkę, suwerenność technologiczną, bezpieczeństwo dostaw, infrastrukturę krytyczną lub rynek pracy”. W sumie na ten cel przeznaczonych jest 100 mld euro.
Na wsparcie w wysokości 50 mld mogą liczyć też małe i średnie firmy. Dodatkowo te ostatnie mogą otrzymać kredyt do 800 tys. euro na korzystnych warunkach, bez oceny ryzyka i z gwarancjami państwowymi. Rozstrzygającym kryterium jest to, czy do końca 2019 r. firma była rentowna. Mimo zakrojonych na szeroką skalę programów pomocowych niemiecka gospodarka nie uniknie recesji. Według optymistycznych prognoz spadek PKB w 2020 r. wyniesie 2,9 proc.