Spółka planuje do połowy przyszłego roku podpisać umowę joint-venture z inwestorem, który ma doświadczenie w eksploatowaniu farm wiatrowych na morzu. Przed końcem roku powinien też zostać upubliczniony projekt specustawy dla offshore’u.
Orlen ma już listę potencjalnych inwestorów, spośród których do końca roku chce wybrać partnera do realizacji farmy wiatrowej na Morzu Bałtyckim. Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek mówił dziennikarzom w Krynicy, że koncern rozmawia z „dwucyfrową” liczbą firm z Europy i nie tylko.
Jak wyjaśnił DGP dyrektor wykonawczy ds. energetyki w PKN Orlen Jarosław Dybowski, partner ma dostarczyć zarówno kapitał, jak i know-how, którego brakuje Polsce w tego typu projektach. Orlen chce zachować kontrolę w projekcie, inwestor branżowy mógłby więc uzyskać 49 proc. udziałów. W przyszłym roku polska spółka paliwowa chce też złożyć dokumenty potrzebne do uzyskania pozwoleń środowiskowych, co przybliży realizację farmy na Bałtyku. Do tej pory najbardziej zaawansowany jest projekt Polenergii, spółki kontrolowanej przez rodzinę Kulczyków. W zeszłym roku PGE ogłosiła wezwanie na jej akcje, ale do transakcji nie doszło.
Dybowski zastrzega, że umowę z partnerem trzeba najpierw wynegocjować, a dokładna data jej zawarcia zależy też od terminu uzyskania wszystkich wymaganych zgód.
– Chcemy wiedzieć, kto będzie partnerem do końca tego roku, natomiast umowę będziemy negocjować już w przyszłym. Pewnie będą jeszcze potrzebne zgody UOKiK, może Komisji Europejskiej – zaznaczył dyrektor. – 49 proc. oferujemy partnerowi branżowemu, nie strategicznemu, czyli komuś, kto ma doświadczenie, wie doskonale, jak się wykonuje te projekty, zna rynek, dostawców, wykonawców. To jest bardzo ważne, my tej wiedzy nie posiadamy, musimy ją pozyskać – podkreślił Dybowski. Dodał, że Orlen szuka inwestora, który ma doświadczenie na Bałtyku lub Morzu Północnym. – To są firmy, które robią od początku takie projekty i są ich właścicielami, eksploatują je – uściślił przedstawiciel Orlenu. Moc farmy ma wynieść do 1200 MW.
W Europie w offshore inwestują m.in. takie firmy energetyczne, jak szwedzki Vattenfall czy hiszpańska Iberdrola. Właścicielami europejskich farm wiatrowych na morzu są też Orsted, E.ON, Equinor, Innogy i Siemens.
W czwartek w Krynicy prezesi Orlenu i PGE Daniel Obajtek i Henryk Baranowski podpisali list intencyjny o współpracy przy rozwoju morskiej energetyki wiatrowej. By zoptymalizować nakłady inwestycyjne, spółki miałyby wspólnie prowadzić prace pomiarowe i konsultacje. Ponadto mogą wspólnie ocenić dostępność polskich portów i ich potencjał do obsługi budowy farm na morzu. Mogą też współpracować przy projektowaniu i budowie infrastruktury przyłączeniowej w porozumieniu z operatorem systemu przesyłowego (PSE). Także PGE chce do końca roku wybrać partnera do swojego projektu offshore’owego.
Tymczasem branża czeka na specustawę, która ułatwi budowę farm wiatrowych na Bałtyku.
– Przedstawienie kompleksowych i spójnych rozwiązań systemowych, które dadzą inwestorom, a także podmiotom finansującym bezpieczną perspektywę inwestycyjną na kolejne lata, jest dla rynku bardzo ważne. Tego oczekuje się przede wszystkim od ustawy o rozwoju morskich farm wiatrowych, której projekt powinien zostać upubliczniony do końca tego roku, ale też od finalnego brzmienia polityki energetycznej państwa do 2040 r. – mówi DGP Michał Piekarski, szef praktyki energetycznej w kancelarii Baker McKenzie.
Resort energii konsultuje się w tej kwestii m.in. z administracją Wielkiej Brytanii, która jest jednym z liderów offshore’u. Według Wind Europe w 2018 r. w Europie było blisko 18,5 GW mocy zainstalowanych farm morskich. Udział Wielkiej Brytanii wyniósł 44 proc., kolejne były Niemcy z 34 proc., następne Dania (7 proc.), Belgia (6,4 proc.) i Holandia (6 proc.). W 2018 r. wartość nowych inwestycji w offshore wzrosła o 37 proc. względem 2017 r., do 10,3 mld euro. Od 2010 r. Brytyjczycy przyciągnęli 48 proc. nowych inwestycji w tym sektorze wartych 40 mld euro. Rynek będzie się rozwijać, bo rośnie efektywność technologii i spada koszt inwestycji w offshore – z blisko 4,5 mln euro za 1 MW w 2015 r. do niecałych 2,5 mln euro w 2018 r.