Komisja Europejska zatwierdziła w piątek plan wypłaty rekompensat za drogi prąd polskim przedsiębiorstwom energochłonnym. Uznała, że jest to dozwolona pomoc publiczna w świetle wzrostu cen pozwoleń na emisję CO2.
„Plan jest przewidziany na okres 2019–2020, a jego szacunkowy budżet to 1,78 mld zł. Skorzystają z niego firmy działające w Polsce w sektorach, które zderzą się ze znacznym wzrostem kosztów energii elektrycznej, a które są szczególnie wystawione na międzynarodową konkurencję” – uzasadnia swoją decyzję Komisja. Dodaje, że rekompensaty będą przyznawane w postaci częściowej refundacji kosztów energii elektrycznej uprawnionym firmom.
Chodzi m.in. o huty, fabryki, zakłady chemiczne i papiernicze (ok. 300 firm), które na podstawie ustawy z 19 lipca 2019 r. o systemie rekompensat dla sektorów i podsektorów energochłonnych (Dz.U. z 2019 r. poz. 1532) mogą się ubiegać o rekompensaty za wysokie ceny energii elektrycznej w 2019 r. Według ustawy, która weszła w życie 29 sierpnia br., zainteresowani przedsiębiorcy mają czas na składanie wniosków do Urzędu Regulacji Energetyki (URE) do 31 marca „roku następującego po roku kalendarzowym, za który są przyznawane rekompensaty”. Oznacza to, że wnioski za 2019 r. muszą być złożone do 31 marca 2020 r.
Wcześniej, bo do 31 stycznia 2020 r., prezes URE poda do publicznej wiadomości uwzględnianą przy obliczaniu rekompensat terminową cenę uprawnień do emisji i maksymalny limit środków finansowych przeznaczanych na przyznanie rekompensat w danym roku. Limit ten będzie równy przychodom ze sprzedaży na aukcji wskazanych w ustawie uprawnień do emisji pomniejszonym o wysokość rekompensat należnych za poprzednie lata. Rekompensaty dla firm energochłonnych będą wypłacane na podstawie decyzji prezesa URE (wydawanej do 30 września danego roku); będzie ona określać kwotę podlegającą zwrotowi.
By otrzymać zwrot, firmy nie mogą skorzystać z zamrożenia cen prądu za pierwsze półrocze 2019 r. na podstawie tzw. ustawy prądowej (Dz.U. z 2018 r. poz. 2538). Nie mogą też mieć zaległości w ZUS ani skarbówce oraz muszą m.in. mieć system zarządzania energią potwierdzony certyfikatem ISO 50001 wydanym przez niezależną i akredytowaną jednostkę certyfikującą.
Krzysztof Tchórzewski, minister energii, podkreślił, że są zapewnione środki na rekompensaty na podstawie ustawy prądowej, która przewiduje utrzymanie tegorocznych cen na poziomie z 2018 r. (w drugim półroczu nie dla wszystkich odbiorców).
– Jeśli chodzi o pierwsze półrocze, to będą uruchomione środki z Funduszu Różnicy Cen i do października włącznie powinny być wypłacone dostawcom prądu. Od 13 września na rachunkach odbiorców powinna się pojawić informacja o tym, czy i ile środków z funduszu będzie im wypłacone i czy będą one zaliczone w poczet opłat przyszłych – tłumaczył minister.
Zaznaczył, że pieniądze będą wypłacane na bieżąco (a nie zaliczane na przyszłe opłaty) tylko tym odbiorcom, którzy mają tak zapisane w umowie.
Jeśli chodzi o drugie półrocze, to za lipiec i sierpień rekompensaty mają być naliczane uprawnionym odbiorcom we wrześniu, a potem co miesiąc. – Część środków w ramach pomocy de minimis dla średnich i dużych przedsiębiorstw będzie rozliczana kwartalnie – dodał szef resortu energii. Zaznaczył też, że akcyza i opłata przejściowa są obniżone na stałe, a nie tylko na rok.
Krzysztof Tchórzewski zwrócił też uwagę, że pieniądze na rekompensaty z ustawy prądowej nie pochodzą z budżetu, ale ze sprzedaży starych praw do emisji CO2. Są to niewykorzystane przez polskie przedsiębiorstwa energetyczne uprawnienia do emisji w latach 2011–2014, które wygasły, ale które Komisja Europejska zgodziła się przywrócić do życia i wyznaczyła harmonogram ich sprzedaży.
1 mld zł z tej puli został przyznany na program „Mój prąd”, z którego dofinansowywane będą instalacje fotowoltaiczne. Wsparcie ma wynieść do 50 proc. kosztów instalacji i nie więcej niż 5000 zł. Objęte będą nim instalacje o mocy 2–10 kW. Program skierowany jest do gospodarstw domowych.