Program ma objąć lata 2019–20, a jego budżet wynosi 1,78 mld zł.
"Środek przyniesie korzyści firmom działającym w Polsce w sektorach, w których występują znaczne koszty energii elektrycznej i które są szczególnie narażone na konkurencję międzynarodową. Rekompensata zostanie przyznana poprzez częściowy zwrot kosztów energii elektrycznej kwalifikującym się przedsiębiorstwom" - podkreśliła Komisja w swoim komunikacie.
Dyskusje w sprawie cen energii i rekompensat (nie tylko tych dla energochłonnych firm) między przedstawicielami polskiego rządu a KE toczyły się od miesięcy. Pod wpływem Komisji Polska zdecydowała się zmienić tzw. ustawę o cenach prądu, tak jak chcieli tego unijni urzędnicy.
KE obawiała się, że przyznanie rekompensat dużym przedsiębiorcom byłoby zakazaną przez unijne prawo pomocą publiczną. W UE wszystkie firmy muszą funkcjonować na takich samych zasadach. Dopłaty z budżetu mogłyby bowiem zaburzyć konkurencję na jednolitym rynku.
Z informacji podanych przez Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii wynika, że około 300 przedsiębiorstw z branż energochłonnych – takich jak chemiczna, hutnicza czy papiernicza – zyskuje prawo do rekompensat za zawarte w cenie energii koszty nabycia uprawnień do emisji CO2.
Rekompensaty mają pomóc naszemu przemysłowi utrzymać pozycję w konkurencji z zagranicą. Według rządu pozwoli to utrzymać ok. 1,3 mln miejsc pracy w samych przedsiębiorstwach energochłonnych oraz u ich kooperantów.
MPiT zapowiedziało, że pierwsze wypłaty - za 2019 r. - nastąpią w 2020 r. W pierwszym roku trafi na nie ok. 0,89 mld zł. W kolejnych latach kwota ta sięgnie 1 mld i nieco ponad 1 mld. Ustawa w tej sprawie weszła w życie w czwartek.
Przedsiębiorcy energochłonni, którzy chcą dostać rekompensaty za 2019 rok, muszą w ciągu 14 dni złożyć oświadczenie o zrzeczeniu się wsparcia oferowanego przez tzw. ustawę o cenach prądu. Wynika to z tego, że w 2019 r. można wybrać tylko jeden system wsparcia. Albo rekompensaty, albo ten wprowadzony przez tzw. ustawę o cenach prądu.
Minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz tłumaczyła w czwartek, że nowe prawo pomoże największym firmom, w przypadku których wydatki na energię stanowią nawet 40 proc. całkowitych kosztów.
Zgodnie z przepisami unijnej dyrektywy EU ETS z 2009 r. wytwórcy energii elektrycznej objęci są systemem handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych. Pomimo że część uprawnień otrzymują wciąż bezpłatnie, to produkcja prądu ze źródeł kopalnych wymaga zakupu coraz droższych uprawnień do emisji CO2.
Obecnie pozwolenia na emisje CO2 kosztują ok. 25 euro, a jeszcze na początku minionego roku były poniżej 8 euro. To efekt unijnych regulacji, których celem jest zmuszenie firm do modernizacji i w efekcie mniejszej emisji gazów cieplarnianych.
Zgodnie z danymi za 2016 r. firmy energochłonne tworzą w Polsce 404 tys. miejsc pracy. A firmy z nimi kooperujące - 686 tys.