Lokalne władze nie wierzą w zamrożenie cen i pytają resort energii o nowe przepisy. Liczą na szybkie wyjaśnienia, bo czasu na przeprowadzenie korekty faktur nie jest dużo.
Od wczoraj obowiązują nowe zasady rekompensat za wyższe ceny prądu – w pierwszym półroczu obejmowały wszystkich, teraz już nie. Dla samorządów, które mocno odczuły galopujące ceny energii, wciąż wiele kwestii jest kompletnie niejasnych. Ich obawy są coraz większe mimo uspokajających zapewnień przedstawicieli władzy.
Podobnie jak inni uprawnieni do zwrotów za droższy prąd odbiorcy samorządowcy mają tylko 28 dni (licząc od 1 lipca) na złożenie u dostawców energii oświadczenia, że należą im się korekty faktur. Nie ma tu oczywiście mowy o zwrocie pieniędzy, tylko rozliczeniu nadwyżek w przyszłych okresach rozliczeniowych.
Szczegółowe zasady naliczania rekompensat, które będą działały wstecz, określi rozporządzenie. Zgodnie ze znowelizowaną ustawą prądową ma ono wejść w życie 21 dni po jej opublikowaniu w Dzienniku Ustaw. Minister energii Krzysztof Tchórzewski zapewnił nas w czwartek, że termin musi zostać dotrzymany. Ale samorządowcy nie są tego wcale tacy pewni.
Samorządy kilka dni temu przesłały do resortu energii pakiet 11 pytań i wątpliwości związanych z wdrażaniem nowych przepisów. Włodarze dopytują np., kto w ogóle może złożyć oświadczenia. „Umowy sprzedaży energii elektrycznej podpisywane są przez gminy w imieniu własnym, w imieniu i na rzecz jednostek organizacyjnych gminy oraz innych instytucji posiadających osobowość prawną. Czy w takiej sytuacji oświadczenie, o którym mowa w art. 5 ust. 1b zmienionej ustawy, składać będzie mogła gmina, jako strona umowy?” – dopytują samorządowcy.
Nie jest też jasne, czy oprócz oświadczenia konieczne będzie przedstawienie aktualnemu dostawcy także faktury obrazującej stawki za energię z 30 czerwca 2018 r. (nowe stawki mają być zrównane do cen z tego dnia). A jeśli faktury rzeczywiście miałyby obowiązywać, to implikuje kolejne pytania: w jakiej formie i do kiedy należy je przekazać, biorąc też pod uwagę, że w skali kraju będą to setki tysięcy dokumentów. Przecież zgodnie z prawem każdy mógł od tamtego czasu zmienić sprzedawcę energii, co komplikuje sprawy jeszcze bardziej. „Trzeba uwzględnić również to, że niektórzy dostawcy ogłosili upadłość i do chwili obecnej nie dostarczyli faktur. Odbiorca tym samym nie dysponuje dokumentem źródłowym potwierdzającym stawkę obowiązującą 30 czerwca 2018 r. – stwierdzają samorządowcy. Przywołują też inne wątpliwe sytuacje, które wymagają szczegółowych wyjaśnień.
Wątpliwości nasuwają się, gdy np. gmina na 2018 r. miała zawartą umowę na dostawę energii z jedną ceną (bez podziału na grupy taryfowe), a w kolejnych miesiącach u odbiorcy nastąpiła zmiana grupy taryfowej. Według jakiej stawki rozliczana będzie sprzedaż energii do tego punktu? – pada pytanie.
Pytanie też, co w sytuacji, gdy do grupy publicznej (zakupowej) przynależą gminne spółki posiadające koncesję na wytwarzanie energii i samodzielnie opłacające podatek akcyzowy. Dotyczy to przede wszystkim przedsiębiorstw ciepłowniczych i wodociągowych, które wyprodukowaną energię zużywają na własne potrzeby.
Resort energii na nasze pytania w sprawie samorządowych wątpliwości odparł, że odpowiedział zainteresowanym. Nieoficjalnie wiemy, że odpowiedzi samorządowcy już otrzymali (w jednej z nich ME stwierdza, że „zakres, tryb, terminy dostarczania informacji niezbędnych sprzedawcy energii do wykonania obowiązku ustawowego określi rozporządzenie”).
Energa z kolei poinformowała już klientów o... podwyżce. „Puls Biznesu” kilka tygodni temu opisał, jak gdańska grupa jako jedyna obniżyła ceny po pierwszej nowelizacji ustawy. Teraz się z tego wycofuje, ale rekompensaty obiecuje wdrożyć. Energetycy mówią zgodnie – czekamy na rozporządzenie.
– Założenia dotyczące cen na 2019 r. w ustawie każdy klient powinien uważnie przeanalizować. Jeżeli podmiot kwalifikuje się do którejś z grup objętych obowiązkiem stosowania cen z 30 czerwca 2018 r., znajdą one zastosowanie od początku 2019 r. Jednak aby udzielić informacji w odniesieniu do danej firmy, niezbędne jest rozporządzenie, a ono jeszcze nie zostało opublikowane – mówi nam Aleksandra Smyczyńska z Innogy Polska.