- Jeśli popatrzymy, jak rośnie w Polsce zapotrzebowanie na energię elektryczną i co dzieje się na rynku, to jestem przekonany, że projekt zostanie zrealizowany - mówi Sławomir Żygowski prezes GE Power w Polsce.
Sławomir Żygowski prezes GE Power w Polsce / DGP
Jakie są szanse na to, że największa turbina wiatrowa na świecie, czyli Haliade-X, pojawi się na Bałtyku?
Wielkie. 12 MW mocy, 260 m wysokości ponad poziom morza, 230 m średnicy, 107 m długość łopaty. Prototyp już certyfikowany i testowany budujemy na wybrzeżu Rotterdamu, żeby zapewnić łatwy dostęp. Ta turbina jest dobrze spozycjonowana na Bałtyk, bo tam mocno wieje. Będzie produkować 45 proc. więcej energii niż jakakolwiek inna turbina offshore dostępna dziś na świecie i generować do 67 GWh rocznie, co wystarczyłoby na zasilenie 16 tys. gospodarstw domowych.
Z kim rozmawiacie o współpracy?
Jest kilku zainteresowanych. Najwięksi to Polenergia, PGE i Orlen. Obserwujemy, jak dobierają partnerów branżowych, a my z chęcią dostarczymy technologię.
PGE zaprosiła was do rozmów o morskich farmach wiatrowych na Bałtyku?
Teraz PGE poszukuje partnerów branżowych, a nie technologicznych. W zakresie technologii jesteśmy gotowi odpowiedzieć na potrzeby Polski. Jesteśmy w tej dziedzinie jedynym podmiotem, który prowadzi projekty zarówno w Europie, jak i Azji i obu Amerykach.
Nie mieliście ostatnio dobrej passy. Wasze turbiny gazowe miały sporo awarii, np. w elektrociepłowni Orlenu we Włocławku.
Z problemami radzimy sobie na bieżąco. We Włocławku sprawa jest opanowana. Jednostka działa, a my współpracujemy z klientem, by wszystko dopiąć.
A w Ostrołęce? Polecenie rozpoczęcia budowy 1000 MW na węgiel Energi i Enei wydane, finansowanie na 6 mld zł niedomknięte, a czy 10 proc. zaliczki zgodnie z kontraktem dostaliście?
Klient wywiązał się ze swoich zobowiązań.
Na długo starczy pieniędzy?
Wystarczy na rozpoczęcie prac przygotowawczych i projektowych. Zamawiamy już komponenty i urządzenia. NTP (polecenie rozpoczęcia prac – red.), które otrzymaliśmy pod koniec grudnia, dało nam mandat do działania. Każdy z realizowanych projektów węglowych w Polsce ma podobną strukturę finansowania – otwarte, z bilansu. Jestem spokojny. Naszą troską jest kontraktowanie projektów z wypłacalnymi klientami i uważam, że tak jest w tym przypadku. Szukanie finansowania tego projektu leży poza kompetencjami generalnego wykonawcy, ale staramy się wspierać klienta kontaktami i doświadczeniem.
Gdy składaliście ofertę, ceny były inne. Zasadne są obawy, że w związku z ich zmianą Ostrołęka C może kosztować więcej niż 6,02 mld zł?
Jesteśmy zdeterminowani, by w 56 miesiącach zmieścić się w budżecie. Gdy klient wyrazi zapotrzebowanie na dodatkowe rozwiązania, to jesteśmy otwarci i wtedy zakres i koszt uległyby zmianie. Ale obecny kontrakt dokładnie określa czas i koszt projektu.
Energia elektryczna z niego będzie kosztowała niemal 400 zł/MWh. Jest wiele niewiadomych, a pan mówi, że jest spokojny.
Oczywiście, życie pisze różne scenariusze. Ale jeśli zobaczymy, jak rośnie w Polsce zapotrzebowanie na energię elektryczną i co dzieje się na rynku, to jestem przekonany, że projekt zostanie zrealizowany. Strategiczne decyzje dotyczące przyszłej struktury rynku i miksu energetycznego należą do Ministerstwa Energii. Z naszych analiz wynika, że ten blok jest bardzo istotny z punktu widzenia krajowego systemu elektroenergetycznego, ale też – paradoks – dla rozwoju OZE. One muszą mieć wsparcie źródeł konwencjonalnych. Chciałbym obalić mity dotyczące elastyczności tego bloku. On, zachowując wszystkie wymagane parametry, może obniżyć moc nawet do 350 MW, to największa elastyczność w Polsce. Powrót na poziom 1000 MW trwa raptem pół godziny.
Możecie się w Polsce jeszcze bardziej rozbudować, jeśli wejdziecie w budowę morskich farm wiatrowych?
My już jesteśmy bardzo obecni w Polsce, zatrudniamy ok. 5500 pracowników, mamy trzy fabryki dla energetyki: generatorów we Wrocławiu, turbin i odlewnię w Elblągu. Mamy też dwie fabryki części do silników lotniczych w Dzierżoniowie i Bielsku-Białej. W Środzie Śląskiej uruchamiamy z Lufthansą serwisowanie silników, w Goleniowie produkujemy łopaty do turbin wiatrowych. Nasze Centrum Badawczo-Projektowe (EDC) utworzone przed 26 laty wspólnie z Instytutem Lotnictwa przygotowuje najnowsze rozwiązania i technologie dla lotnictwa i energetyki. Dlatego cieszy nas ten zwrot rządu w kierunku energetyki wiatrowej.