Między 1 stycznia a 8 grudnia liczba zarejestrowanych spółdzielni energetycznych wzrosła niemal sześciokrotnie – z 54 do 304. W lipcowym projekcie aktualizacji Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu (KPEiK) Ministerstwo Klimatu i Środowiska szacowało, że liczba społeczności energetycznych (do których zaliczają się spółdzielnie energetyczne, klastry energii i obywatelskie społeczności energetyczne) w 2030 r. wyniesie... 300. Obecnie jest ich już 319.

Rozwój społeczności energetycznych w Polsce
ikona lupy />
Rozwój społeczności energetycznych w Polsce / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe

W najbliższych dniach finalną wersję KPEiK przedstawi Ministerstwo Energii. To ono przejęło odpowiedzialność za dokument po rekonstrukcji rządu. Strategiczny plan transformacji jest już jednak mocno opóźniony, termin na jego dostarczenie do Brukseli minął już w połowie zeszłego roku, a niedawno Komisja Europejska straciła cierpliwość i pozwała w związku z tym Polskę do TSUE.

Mimo to osiem organizacji, w tym Fundacja Frank Bold czy Polska Zielona Sieć, zwróciły się do Ministerstwa Energii z apelem o aktualizację szacunków dotyczących społeczności energetycznych w KPEiK. Ich pomysł na zmianę jest taki, by liczby społeczności energetycznych nie szacować, tylko określić liczbę na zasadzie celu do osiągnięcia do końca dekady. Propozycja to liczba 1043. „Bez jasno określonego i ambitnego kierunku rozwój społeczności energetycznych będzie przypadkowy, a Polska straci szansę na wykorzystanie ich potencjału w walce z ubóstwem energetycznym” – piszą organizacje.

Od 2026 r. nowe wymogi dla spółdzielni energetycznych

Działalność spółdzielni energetycznych polega na wytwarzaniu, magazynowaniu i obrocie energią elektryczną, ciepłem, biogazem lub biometanem w ramach lokalnej struktury. Mogą do niej należeć samorządy, lokalne przedsiębiorstwa czy mieszkańcy. Celem jest przynajmniej częściowe uniezależnienie się od zewnętrznych dostaw energii i zużywanie energii tam, gdzie jest wytwarzana. Spółdzielnie energetyczne korzystają ze zwolnienia z niektórych opłat, np. opłaty mocowej, a także z systemu rozliczeń net-metering.

Według przepisów obowiązujących do końca roku spółdzielnie powinny osiągnąć poziom autokonsumpcji na poziomie co najmniej 40 proc. – co najmniej taki procent zapotrzebowania powinien być pokrywany przez energię z własnych instalacji. Od 2026 r. próg ten wyniesie 70 proc.

Według Agnieszki Stupkiewicz, radczyni prawnej Frank Bold, może to być jedna z przyczyn przyspieszenia powstawania spółdzielni, ponieważ niższy wymóg autokonsumpcji zmniejsza niepewność spółdzielców. - Mimo że spółdzielnia energetyczna jest tym bardziej opłacalna, im więcej energii produkuje na własne potrzeby, część podmiotów może obawiać się, że nie spełni tych wymagań, a wtedy grozi im wyrejestrowanie z wykazu spółdzielni. Od początku nowego roku możemy spodziewać się wolniejszego tempa wzrostu liczby spółdzielni, jednak nadal tendencja będzie zwyżkowa, m.in. dzięki zwiększającej się świadomości ich istnienia – przewiduje prawniczka.

Nowe programy dla spółdzielni energetycznych

Wzrost liczby spółdzielni jest możliwy pomimo zmiany przepisów także dlatego, że wraz z nimi uruchamiane są także nowe programy, które mają stymulować powstawanie spółdzielni energetycznych. Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu we współpracy z Tauronem Dystrybucją i BOŚ Bankiem realizuje pilotażowy program wsparcia spółdzielni energetycznych, na który przeznaczy 5 mln zł. Maksymalne dofinansowanie jednego projektu to 1,25 mln zł, a beneficjentami mogą być gminy, ich związki lub istniejące spółdzielnie energetyczne. „To świetny przykład na to, jak samorządy, operatorzy i inne instytucje mogą razem budować coś, co daje niższe rachunki za prąd, zwiększa lokalną niezależność i zmniejsza nasz wpływ na środowisko. Już myślimy o tym, jak przenieść ten program na całą Polskę” – pisała w serwisie X Paulina Hennig-Kloska, szefowa MKiŚ.Z kolei 11 grudnia MKiŚ zawarło dziewięć umów z klastrami energii, wykorzystując 264 mln zł z KPO na budowę nowych instalacji OZE i magazynów. To drugi etap programu, łącznie wydano już 628 mln zł.

Co istotne, spółdzielnie energetyczne dotychczas mogły powstawać tylko w gminach wiejskich i miejsko-wiejskich. Ich powstawanie w miastach dopuściła tzw. ustawa offshore’owa, która została podpisana przez prezydenta w listopadzie. Jest jednak jeden haczyk. - Stosowanie tego przepisu zostało odroczone do dnia stwierdzenia przez Komisję Europejską, że zmiana tych przepisów nie stanowi nowej pomocy publicznej. To spowolni ten proces, ponieważ na decyzję KE w podobnych sprawach trzeba było w przeszłości czekać prawie dwa lata – mówi Agnieszka Stupkiewicz.

Potencjalnie byłby to jednak kolejny czynnik wzrostu liczby spółdzielni energetycznych. - Z nadzieją przyjmujemy to rozwiązanie, ponieważ miasta aktywnie poszukują skutecznych i opłacalnych modeli wytwarzania i autokonsumpcji energii – mówi Tymoteusz Marzec z Unii Metropolii Polskich. - Ciągle oczekujemy też dodatkowego finansowego wsparcia dla rozwoju energetyki rozproszonej i autokonsumpcji energii wytwarzanej przez gminy – dodaje.