Niespełna dwa tygodnie temu związkowcy zwrócili się do ministra środowiska prof. Jana Szyszko z apelem o wyjaśnienie, jakie są oczekiwania ministerstwa wobec sektora górnictwa węgla kamiennego w zakresie jakości produkowanego surowca. Wyrazili obawę, że projektowane regulacje wyeliminują z rynku nie tylko najgorsze, przyczyniające się do powstawania smogu, gatunki węgla, ale także znaczną część miałów energetycznych, które można bezpiecznie dla środowiska spalać w instalacjach przemysłowych.
W miniony piątek, w odpowiedzi na pytania PAP, do wystąpienia związkowców odniósł się zespół komunikacji medialnej Ministerstwa Środowiska. Resort przypomniał, że zgodnie z założeniami przyjętymi w opracowanym przez Ministerstwo Energii i procedowanym obecnie projekcie nowelizacji ustawy o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw, dotyczy on wyłącznie tych paliw stałych, które są przeznaczone do użycia w gospodarstwach domowych oraz instalacjach spalania o nominalnej mocy cieplnej mniejszej niż 1 megawat.
„Uwagi wnoszone do projektu ustawy przez resort środowiska odnoszą się zatem do paliw stałych przeznaczonych do spalania w małych źródłach eksploatowanych w sektorze bytowo-komunalnym, a nie w instalacjach przemysłowych, przystosowanych do spalania gorszych jakościowo węgli dzięki wyposażeniu tych instalacji w odpowiednie urządzenia redukujące emisję” – zapewniło ministerstwo.
W środę do wyjaśnienia resortu odnieśli się związkowcy. Ich zdaniem, jeśli ustawa rzeczywiście ma objąć paliwa stałe przeznaczone do użycia w gospodarstwach domowych oraz instalacjach spalania o nominalnej mocy cieplnej poniżej 1 megawata, "z całą pewnością można powiedzieć, że w przedsiębiorców - tych najmniejszych - jednak uderzy".
Przedstawiciele górniczej "S" przypomnieli, że małe instalacje grzewcze wykorzystujące miały energetyczne znajdują zastosowanie w ogrodnictwie (szklarnie), hodowli zwierząt i wszędzie tam, gdzie piece używane są do ogrzewania hal, budynków gospodarczych czy całych zakładów przemysłowych.
"Najbardziej poszkodowane staną się niewielkie podmioty gospodarcze dysponujące bardzo często nowoczesnymi, ekologicznymi instalacjami spalania węgla. Gdyby zapisy nowelizowanej ustawy weszły w życie, właściciele tych podmiotów zostaną ukarani tylko za to, że zdecydowali się na korzystanie z produktu sprzedawanego przez kopalnie i gotowi byli zainwestować w nowoczesne technologicznie kotły, tak by nie szkodzić środowisku" - czytamy w związkowej informacji.
Takie same instalacje są wykorzystywane np. przez szkoły czy szpitale. "Gdyby proponowane zmiany weszły w życie, one również dostałyby po kieszeni" - konkludują związkowcy.
We wcześniejszym wystąpieniu do ministra środowiska Solidarność zapewniła, że związkowcy rozumieją potrzebę zaostrzenia norm jakościowych węgla z uwagi na wymagania środowiskowe i konieczność wyeliminowania z obrotu detalicznego odpadów węglowych, których spalanie w domowych instalacjach grzewczych przyczynia się do powstawania tzw. niskiej emisji. Ocenili jednak, że propozycje zapisów projektu ustawy wyeliminują z rynku nie tylko odpady węglowe, ale i znaczną część miałów energetycznych, czyli węgla spalanego w przemysłowych instalacjach, przystosowanych do spalania także gorszych jakościowo węgli w sposób przyjazny dla środowiska.
"Uważamy, że Państwa propozycje doprowadzą polskie górnictwo węgla kamiennego do poważnych kłopotów ekonomicznych, co będzie skutkowało także problemami całej polskiej gospodarki” – napisali do ministra związkowcy. Z odpowiedzi resortu wynika natomiast, że ustawa nie będzie dotyczyć spalania miałów w dużych instalacjach.
Ograniczenia możliwości spalania miałów węglowych obawia się też ich producent - Polska Grupa Górnicza (PGG), która jednak przyczynę ograniczenia rynku dla tych gatunków węgla widzi w działaniach regionalnych samorządów. Na początku lipca prezes PGG Tomasz Rogala ocenił, że przyjęte przez samorządy Małopolski i Śląska tzw. uchwały antysmogowe eliminują z rynku ok. 2,5 mln ton węgla określonych gatunków - chodzi nie tylko najbardziej uciążliwe muły węglowe i tzw. flotokoncentraty, ale także wysokiej jakości miały i tzw. węgiel gruby.
Od lipca uchwała antysmogowa obowiązuje w Małopolsce, a od września wejdzie w życie w woj. śląskim. Ta druga wprowadza w całym regionie zakaz stosowania w kotłach, kominkach i piecach węgla brunatnego oraz paliw stałych produkowanych z wykorzystaniem tego węgla; mułów, flotokoncentratów węglowych oraz mieszanek produkowanych z ich wykorzystaniem, a także paliw, w których udział masowy węgla kamiennego o uziarnieniu poniżej 3 mm wynosi więcej niż 15 proc., oraz biomasy stałej, której wilgotność w stanie roboczym przekracza 20 proc. 10 lipca o powstrzymanie sprzedaży najbrudniejszych paliw węglowych, czyli mułów i flotokoncentratów, na rynek paliw sektora komunalno-bytowego, zaapelował do spółek węglowych marszałek woj. śląskiego Wojciech Saługa.
Konsekwencje wejścia w życie uchwał antysmogowych skomentował senator PiS Wojciech Piecha, którego komentarz zamieściła na swojej stronie internetowej Polska Grupa Górnicza. Senator ocenił, że PGG i całe środowisko górnicze w pełni zgadzają się z regulacjami dotyczącymi wycofania z rynku indywidualnych odbiorców węgla najniższej jakości - mułów węglowych i tzw. flotokoncentratów - ich sprzedaż już została ograniczona, a do końca roku będą one całkowicie wycofane z oferty. Spółka podjęła też współpracę z Politechniką Śląską, aby przejść na etap przemysłowy wzbogacania mułów i produkowania z nich paliwa o normalnych parametrach. Takie paliwa będą mogły być spalane zarówno w kotłach ekologicznych, jak i dodawane do miałów węglowych, z oddzieleniem części mineralnej poniżej 6 proc. węgla. Takie rozwiązanie może być zrealizowane już w przyszłym sezonie grzewczym.
"Uchwały antysmogowe, w tym przyjęta w kwietniu br. przez Sejmik Woj. Śląskiego, zakazują stosowania nie tylko mułów i flotokoncentratów, ale stopniowo także wysokiej jakości miałów węglowych i tzw. węgli grubych. To dla PGG oraz mieszkańców może mieć fatalne skutki" - ocenił senator. Przywołał prognozy PGG, według których wprowadzenie ograniczeń zmniejszy przychody spółki o ok. 637 mln zł i może przyczynić się do "drastycznego wzrostu" zapotrzebowania na sortymenty średnie, co w efekcie spowoduje wzrost importu węgla, głównie z Rosji.
Ponadto, według szacunków PGG, zmiana gatunku węgla spowoduje dla mieszkańców wzrost rocznych kosztów ogrzewania domu średnio z obecnych 2,3 tys. zł do ponad 4 tys. zł. Dziś miały węglowe są dostępne w cenie ok. 370-400 zł za tonę, podczas gdy preferowane w uchwałach antysmogowych tzw. groszki kosztują 800-1000 zł.