Wszystko wskazuje na to, że będą nowe odkrywki. A być może również nowe bloki energetyczne tam, gdzie są duże złoża.
23,5 mld ton zasobów i roczne wydobycie na poziomie 62 mln ton węgla przetwarzanego na 30 proc. energii elektrycznej wytwarzanej w Polsce – tak wygląda dzisiaj sytuacja w branży węgla brunatnego. Najwięksi producenci to należące do PGE kopalnie Turów i Bełchatów oraz Konin i Adamów z grupy ZE PAK Zygmunta Solorza-Żaka. Ostatnia odkrywka, produkująca ok. 4 mln ton surowca, z końcem tego roku ma przestać działać (równolegle z elektrownią Adamów). Ale to nie oznacza początku końca węgla brunatnego. Rząd daje nadzieję, że będą nowe inwestycje.
Wczoraj w Sejmie przedstawiona została strategia dla sektora węgla brunatnego do 2030 r. Znalazły się w niej trzy scenariusze. Pierwszy – nierozwojowy – nie przewiduje inwestycji w węgiel brunatny, co oznacza koniec energii z tego paliwa ok. 2040 r. Drugi – bazowy – zakłada uruchomienie odkrywki Ościsłowo dla kopalni Konin oraz odkrywki Złoczew sąsiadującej z elektrownią Bełchatów, a także odkrywki Gubin, co z kolei wiązałoby się z koniecznością budowy przy niej nowych bloków energetycznych. Według trzeciego scenariusza, rozwojowego, powstaną trzy kolejne kopalnie – Dęby Szlacheckie, Oczkowice i Legnica, jednak to na razie bardzo wstępne plany. Drugi i trzeci wariant pozwoliłyby na eksploatację węgla brunatnego przynajmniej do 2050 r.
Scenariusz bazowy wydaje się najbardziej prawdopodobny, choć też nie do końca. Złoże Gubin nie ma akceptacji społecznej. O Ościsłowo trwa walka inwestora z resortem środowiska. Złoczew jest mocno forsowany przez PiS (jest specjalny zespół parlamentarny zajmujący się tą inwestycją, którą bardzo wspiera poseł z okręgu łódzkiego – minister Antoni Macierewicz). Tyle że dla PGE jest o tyle kłopotliwy, że znajduje się za daleko od pracujących bloków elektrowni Bełchatów. Kilkudziesięciokilometrowy transport taśmociągiem jest niemożliwy, ponieważ paliwo traci wówczas swoje właściwości, a budowa linii kolejowej i korzystanie z ogrzewanych wagonów znacząco podniosłyby koszty. Budowa nowej odkrywki z blokami energetycznymi to wydatek przynajmniej 20–25 mld zł. Gdyby PGE miała zbudować dwa kompleksy, potrzebowałaby kwoty rzędu 40–50 mld zł w perspektywie 2030 r. (a w branżowej strategii o finansowaniu nie ma mowy). To mniej więcej tyle, ile trzeba by wydać na budowę 3000 MW zeroemisyjnej elektrowni atomowej.
Zdaniem strony rządowej uruchomienie złóż Gubin, Złoczew oraz Ościsłowo zapewniłoby moc nowych bloków na poziomie ok. 6000 MW, co stanowiłoby ok. 25 proc. źródeł energii.
– Bezpieczeństwo energetyczne, przystępny koszt energii i zrównoważony wpływ na środowisko to korzyści płynące z wykorzystania węgla brunatnego w energetyce. Z tego powodu stanowi on podstawę polskiego systemu, podobnie jak niemieckiego – mówi DGP Maciej Szczepaniuk, rzecznik PGE. Niemcy planują eksploatować swoje kopalnie tego surowca do 2050 r. Jednocześnie dwie ostatnie wydobywające węgiel kamienny zamkną do przyszłego roku. – Zagospodarowanie nowych złóż węgla brunatnego jest jedną z trzech strategicznych opcji rozwoju PGE po 2020 r. Budowa nowych kompleksów wydobywczo-energetycznych będzie bardziej prawdopodobna w razie złagodzenia polityki klimatycznej – tłumaczy Szczepaniuk.
Resort energii przekonuje, że to właśnie węgiel – zarówno kamienny, jak i brunatny – wciąż będzie podstawą polskiej energetyki. Trwają już przygotowania do przedstawienia projektu nowej polityki energetycznej Polski do 2050 r. Programy dla węgla brunatnego i kamiennego mają być jej częścią.
– 11 lipca spotkają się zespoły trójstronne i pokażemy założenia do nowej polityki energetycznej kraju – powiedział wczoraj podczas prezentacji programu wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski. Dodał, że to początek konsultacji tego ważnego dokumentu. – Podtrzymujemy wolę, by węgiel brunatny znalazł się w przyszłym miksie energetycznym Polski. Przyjmujemy założenia naszej energetyki opartej na węglu w połączeniu z unijną polityką klimatyczną – stwierdził Tobiszowski, dodając, że dziś w Brukseli minister energii Krzysztof Tchórzewski zaprezentował nasze stanowisko dotyczące węgla jako podstawy polskiej energetyki do 2050 r.
Złoczew jest mocno forsowany przez PiS, zwłaszcza Macierewicza