UE objęła Polskę i sześć innych krajów procedurą nadmiernego deficytu, co oznacza, że te państwa będą musiały zaproponować rozwiązania, dzięki którym zmniejszą deficyt. Czy wśród nich planowana jest likwidacja świadczeń takich jak 13. i 14. emerytury? Ministerstwo odpowiedziało.
Procedura nadmiernego deficytu. Konieczne cięcia wydatków
Komisja Europejska objęła w środę procedurą nadmiernego deficytu Polskę i sześć innych krajów unijnych: Belgię, Francję, Włochy, Węgry, Maltę, i Słowację. Jak podaje PAP, ostateczną decyzję o uruchomieniu procedury podejmie w lipcu Rada UE, ale już dziś kraje te mogą rozpocząć przygotowywanie planów naprawczych.
W przypadku zlekceważenia zaleceń Rady, może ona wezwać państwo do przyjęcia w wyznaczonym terminie "środków zmierzających do takiego ograniczenia deficytu, jakie zostanie uznane przez Radę za niezbędne do zaradzenia sytuacji". Może to oznaczać np. cięcia budżetowe.
Ekonomista banku PKO BP Kamil Pastor w wypowiedzi dla PAP zwrócił uwagę, że Polska już dwukrotnie była w procedurze nadmiernego deficytu. – Właściwie podczas naszego członkostwa w UE dłużej byliśmy objęci tą procedurą (w latach 2004-08 i 2009-15), niż przebywaliśmy poza nią – podkreślił ekonomista.
Czy cięcia budżetowe mogą oznaczać likwidację świadczeń emerytalnych?
Po ogłoszeniu planów Komisji Europejskich dotyczących objęcia Polski procedurą nadmiernego deficytu w przestrzeni publicznej pojawiła się dyskusja, czy ewentualne cięcia budżetowe obejmą świadczenia społeczne, w tym 13. i 14. emerytury oraz 800 plus, które kosztuje budżet rocznie 70 mld zł. Dodatkowe obciążenia to "trzynastki" i "czternastki".
– Największy problem to prawa nabyte. Więc nie przypuszczam, by mogło być ruszone 800 plus. Tak samo 13. i 14. emerytura. Z perspektywy kosztów budżetowych istotne jest to, że 13. i 14. emerytura jest waloryzowana, choć to relatywnie niewielkie kwoty – powiedział w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” Mirosław Gronicki, były minister finansów.
Szefowa MRPiPS Agnieszka Dziemianowicz-Bąk pytana, czy Polacy powinni spodziewać się cięcia świadczeń emerytalnych czy 800 plus, odpowiedziała:
– Nic takiego nie leży na stole, nikt o tym nie rozmawia. (...) Lewica stoi na stanowisku, że nie można zaciskać pasa na najchudszych brzuchach. Nie można zaczynać żadnych cięć, żadnych ograniczeń od podstawowych potrzeb Polek i Polaków – zapewniła ministra rodziny.
Dziemianowicz-Bąk stwierdziła, że do tej pory nikt się do niej nie zgłosił, że należy coś przyciąć czy ograniczyć.
– Jako ministra rodziny, pracy i polityki społecznej uspokajam – nikt do tej pory nie zgłosił się do mnie z żadnym roszczeniem, że mamy coś obciąć, przyciąć, zabrać, ograniczyć. Była deklaracja, że nic co dane, nie zostanie odebrane – dodała szefowa resortu rodziny.