Większy deficyt w ZUS i niższe świadczenia dla korzystających – takie mogą być skutki wprowadzenia możliwości wcześniejszego przechodzenia na emeryturę.

Po niedawnym spotkaniu premiera Mateusza Morawieckiego i Jarosława Kaczyńskiego, prezesa Prawa i Sprawiedliwości, ze związkowcami z Solidarności wrócił temat emerytur stażowych. Obaj politycy powiedzieli o „otwartości” w tej kwestii. Co to oznacza w praktyce, jeszcze nie wiadomo, ale ten temat ponownie pojawił się na politycznej agendzie. Sprawdziliśmy, jaki wpływ wprowadzenie tego typu świadczeń może mieć zarówno na finanse Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, jak i portfele emerytów.

ZUS policzył skutki wprowadzenia tego typu świadczeń dla dwóch projektów ustaw, które są już w Sejmie: obywatelskiego, który przygotowała Solidarność, oraz prezydenckiego. Główna różnica między nimi to staż upoważniający do pobrania świadczenia. W projekcie obywatelskim kobiety mogłyby je uzyskać już po 35 latach pracy, mężczyźni – po 40 latach. W projekcie Andrzeja Dudy mowa o minimum 39 latach dla kobiet i 44 latach dla mężczyzn.

Korzystającym z tych przepisów ZUS musiałby wcześniej zacząć wypłacać emerytury, a jednocześnie nie mógłby liczyć na ich składki. Kosztowny byłby zwłaszcza pierwszy projekt. Jak wyliczyli analitycy zakładu, uprawnionych w ciągu 10 lat byłoby ok. 1 mln osób. Gdyby tylko połowa skorzystała z uprawnień, to w ciągu 10 lat projekt obywatelski zwiększyłby wydatki na emerytury o 50 mld zł, zmniejszając wpływy składkowe do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych o 37,2 mld zł.

„Łączne zmniejszenie salda FUS w 10-letnim horyzoncie czasu to aż 87,2 mld zł” – wynika z ocen ZUS.

W przypadku prezydenckiego projektu skutki byłyby niższe z uwagi na mniejszą liczbę uprawnionych. Łącznie ujemne saldo FUS tylko z tytułu wejścia w życie emerytur stażowych w horyzoncie 10-letnim wyniosłoby 18,6 mld zł.

Krytycznie te zmiany ocenia była prezes ZUS Aleksandra Wiktorow. – Nie można zmieniać od Sasa do lasa elementów systemu emerytalnego, bo one tworzą pewną całość. Wprowadzenie emerytur stażowych oznacza, że świadczenia korzystających z nich będą niższe – podkreśla.

Przedstawia to także nasza symulacja. Pokazaliśmy na niej wpływ wieku przejścia na emeryturę dla kobiet i mężczyzn, zakładając, że skorzystaliby z tego uprawnienia na trzy lata przed osiągnięciem ustawowego wieku emerytalnego. Punkt startowy w postaci zgromadzonej składki był dla obu płci identyczny – odpowiadający sumie, jaka wystarczyłaby na minimalną emeryturę w obecnej wysokości dla kobiety przechodzącej na emeryturę w wieku 57 lat.

Założyliśmy, że składka rocznie jest waloryzowana o ok. 10 proc. (co w kolejnych latach jest możliwe przy tak wysokiej inflacji). Okazuje się, że świadczenia osób, które poczekałyby na osiągnięcie ustawowego wieku emerytalnego, są niemal o połowę wyższe niż tych, którzy skusiliby się na „stażowe”. Dla osób, które wydłużyłyby pracę o kolejne dwa lata, emerytury byłyby dwukrotnością tego, co dawałyby „stażowe”.

Jak widać, gdyby emerytury stażowe weszły w życie, miałyby znaczący negatywny rezultat nie tylko dla systemu emerytalnego, ale przede wszystkim dla sytuacji finansowej samych seniorów. ©℗

ikona lupy />
Skutki dla FUS w przypadku wprowadzenia emerytur stażowych w zależności od wariantu / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe