Kancelaria Prezydenta dopiero w czwartek przeprowadzi konsultacje dotyczące założeń do projektu ustawy umożliwiającej Polakom przejście na emeryturę po przepracowaniu 40 lat. Zapowiedź Bronisława Komorowskiego, że w czwartek prześle do Sejmu projekt ustawy jest całkowicie nierealna - pisze "Polska The Times".

Bronisław Komorowski na finiszu kampanii prezydenckiej zapowiedział, że najdalej w czwartek prześle do Sejmu projekt ustawy umożliwiającej przejście na emeryturę po przepracowaniu 40 lat. Jednak, jak dowiedziała się Agencja Informacyjna Polska Press, projektu ustawy jeszcze nie ma. W czwartek ma dopiero dojść do spotkania i konsultacji zapisów tej ustawy z NSZZ Solidarność - pisze "Polska The Times".

"To rozwiązanie będzie skierowane przede wszystkim do osób o bardzo długim stażu pracy, które bardzo ciężko pracują, na przykład pielęgniarki" - powiedziała dziś prezydencka minister Irena Wóycicka.

Jak tłumaczyła, chodzi o 40 lat opłacania składek; do tego okresu nie będzie się wliczał czas pobierania renty czy okres studiów. Zaznaczyła, że jest to rozwiązanie dla osób, które były cały czas aktywne zawodowo. "Punktem wyjścia jest 40 lat stażu pracy, a nie stażu ubezpieczeniowego, chcę podkreślić, to są dwie, różne kategorie. A więc tak jak w przypadku emerytur częściowych uwzględnia się wszystkie okresy ubezpieczenia, również okresy nieskładkowe, również uzupełnia się o okresy pobierania renty na przykład z tytułu niezdolności do pracy, tu w tym przypadku te 40 lat będzie dotyczyć tylko i wyłącznie okresu opłacania składek, a wiec dla tych osób, które były cały czas aktywne zawodowo" - mówiła Irena Wóycicka. Zapowiedziała, że całościowy projekt zostanie przedstawiony partnerom społecznym opinii publicznej w najbliższym czasie.

Rząd nie zna szczegółów emerytalnej propozycji prezydenta. Tak twierdzi w rozmowie z dziennikarzami minister Małgorzata Kidawa - Błońska. Bronisław Komorowski rano zaproponował projekt zmieniający system emerytalny. Ma on między innymi umożliwić przechodzenie na emeryturę po 40 latach pracy.

Rzecznik rządu przyznała, że trudno odnieść się merytorycznie do tej propozycji. "Nie znamy tego dokumentu, szczegółowych rozwiązań" - powiedziała Małgorzata Kidawa-Błońska. Nie jest jednak zdziwiona, że taka propozycja prezydenta pada na finiszu kampanii wyborczej. "Chyba nie wierzycie, że pan prezydent Komorowski chciałby rzucać kłody pod nogi premier Ewie Kopacz" - powiedziała dziennikarzom. Podkreśliła przy tym, że Bronisław Komorowski ma pełne wsparcie rządu, a "kampania wyborcza rządzi się swoimi prawami".
W najbliższych dniach prezydencki projekt ma być skierowany do Sejmu. Sejm podwyższył wiek emerytalny do 67. roku życia w 2012 roku.