Rząd ma możliwość zwaloryzowania przyszłorocznych świadczeń na trzy sposoby. Pierwszy z nich opiera się na zwykłych zasadach, czyli podwyżka o wskaźnik inflacji plus 20 proc. wskaźnika wzrostu płac. Ma on ten minus, że z uwagi na niską inflację średnia emerytura urosłaby zaledwie o 17 zł. Dlatego – jak wynika z naszych informacji – dużo bardziej prawdopodobna jest realizacja wariantu, w którym większość emerytów otrzymałaby kwotową podwyżkę (tak jak miało to miejsce w tym roku). Możliwy jest też trzeci scenariusz – mieszany. Tu mocno podniesione zostałyby świadczenia minimalne, a reszta waloryzowana byłaby na zwykłych zasadach
Waloryzacja mieszana lub duża podwyżka najniższych świadczeń to najbardziej prawdopodobne warianty na przyszły rok
Rząd będzie miał twardy orzech do zgryzienia. A wszystko przez wybory i niską inflację. Wskaźnik podwyżki emerytur i rent wylicza się, sumując wskaźnik inflacji i minimum 20 proc. wzrostu płac w roku poprzedzającym waloryzację. Tylko że z przyszłoroczną waloryzacją emerytur na tej zasadzie będzie problem. Ekonomiści są zgodni: polska gospodarka zaliczy w tym roku średnioroczną deflację na poziomie 0,5–0,6 proc., co oznacza, że do wyliczeń na potrzeby emerytur zmiany cen nie będą brane pod uwagę.
Wzrost płac w 2015 r. rząd szacuje w ustawie budżetowej na 4,3 proc. To oznacza, że gdyby zastosować podstawowy ustawowy wzór, to waloryzacja emerytur i rent w 2016 r. wyniosłaby nieco poniżej 0,9 proc. W przypadku najniższej emerytury, która wynosi 880 zł, przekładałoby się to na podwyżkę o niepełne 8 zł, a w przypadku osób z przeciętną emeryturą, która wynosi ok. 2000 zł, podwyżka wyniosłaby 17 zł. Rząd ma tu pole do manewru, bo w trakcie konsultacji społecznych może pójść w kierunku tradycyjnych postulatów związków zawodowych i dać większą podwyżkę wynikającą ze wskaźnika płac, np. zamiast 20 proc. wzrostu płac 50 proc. W takim przypadku najniższa emerytura wzrosłaby o 19 zł, a przeciętna o ok. 42 zł. Dla osób z emeryturą powyżej 4 tys. zł podwyżka mogłaby wynieść prawie 100 zł.
Kolejny możliwy wariant to powtórka tegorocznego modelu waloryzacji mieszanej. Rząd określił kwotę podwyżki z góry: w tym roku było to 36 zł, ale w kolejnym zapewne byłaby to nieco wyższa suma. Otrzymałaby ją większość emerytów. Podobnie jak w tym roku niektórzy mogliby liczyć na tradycyjną formułę (inflacja plus jedna piąta wzrostu płac). Tyle że byłyby to osoby, które odbierają świadczenia powyżej 5 tys. zł.
Ostatnia możliwość to duża podwyżka minimalnych emerytur, a dla reszty zwykły model waloryzacji. Dla otrzymujących najmniej byłby wzrost np. o 80 czy 100 zł, jaki postulowały niegdyś związki zawodowe. W efekcie emerytura minimalna wzrosłaby np. z 880 do 980 zł. Reszta, podobnie jak w poprzednim wariancie, miałaby podwyżkę wynikającą z obecnego modelu, czyli o niecałe 0,9 proc.
O tym, który model zostanie wybrany, zadecydują zarówno możliwości finansowe budżetu, jak i polityka. Bo w tle decyzji są wybory. Rząd będzie składał projekt budżetu z wpisaną sumą podwyżek we wrześniu, czyli na finiszu kampanii wyborczej. Głosy 8 mln emerytów i rencistów to łakomy kąsek. – Symboliczne podwyżki byłyby trudne do przyjęcia. Wybór będzie zapewne między waloryzacją mieszaną a podwyżką najniższych świadczeń – mówi nam jeden z członków rządu. Decyzja zapadnie najwcześniej w czerwcu, gdy konsultowany ma być sposób waloryzacji.
Podobnie uważają analitycy. – Mamy rok wyborczy, więc spodziewałbym się wyższej waloryzacji, niż wynikałoby to tylko z suchego wskaźnika. Prawdopodobnie zostanie zastosowane rozwiązanie z tego roku, czyli podwyżka o wskaźnik, ale ze wskazaniem, że wzrost nie może być mniejszy niż określona kwota – twierdzi Kamil Cisowski, ekonomista PKO BP. Dodaje, że budżet powinien udźwignąć taki wydatek, choć brak wzrostu cen również odbije mu się czkawką. Na przykład w dochodach z VAT, których prognoza powstała przy założeniu, że tegoroczna inflacja wyniesie 1,2 proc.
Henryk Nakonieczny z NSZZ „Solidarność” mówi, że najbardziej uzasadniona wydaje się podwyżka najniższych emerytur, czyli tych poniżej średniej, ale zastrzega, że na razie związek jeszcze się nie zajmował kwestią przyszłorocznej waloryzacji.
Ile by to kosztowało? Przy powtórce z tego roku, czyli tzw. waloryzacji mieszanej, ok. 3,7 mld zł. Podejście minimalistyczne – a więc zwiększenie świadczeń o niespełna 0,9 proc. – to jakieś 1,5 mld zł ekstra. Koszt podwyżki tylko najniższych świadczeń to wariant pośredni. Na opcję, w której rząd przy wyliczeniach bierze pod uwagę połowę wzrostu płac, trzeba by było wydać 3,7 mld zł. To wszystko przy założeniu, że każde 0,1 pkt proc. zwiększenia wskaźnika waloryzacji to wydatek 172 mln zł z budżetu. A takie są wyliczenia Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej.
– Jeśli spełni się scenariusz wzrostu gospodarczego, to środki na waloryzację się znajdą. Tym bardziej że zbyt niski wzrost emerytur też może mieć negatywne konsekwencje gospodarcze, np. dla konsumpcji. Emeryci to osoby, które mało oszczędzają, większość pieniędzy przeznaczają na wydatki – ocenia Kamil Cisowski. Z drugiej strony powtórka waloryzacji mieszanej czy duża modyfikacja obecnego systemu podwyżek to programowanie wyższych wydatków emerytalnych na przyszłość.
Komentarze(69)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeInformuję, iż qwerty wyszukał informację, z której wynika, że przeciętna emerytura w stosunku do przeciętnego wynagrodzenia stale traci na wartości. W grudniu 1991 r. przeciętna emerytura była równa przeciętnemu wynagrodzeniu (243 zł), we wrześniu 1995 r. przeciętna emerytura wynosiła 93% tej przeciętnej, w grudniu 2000 r. 60%, w grudniu 2010 52,2%, a w grudniu 2013 r. 47,8%. Oto jak rządzący CORAZ BARDZIEJ OKRADAJĄ EMERYTÓW, szczególnie tych z wyższymi emeryturami. Waloryzacja emerytur odbywała się z co najmniej kwartalnym opóźnieniem w stosunku do wzrostu przeciętnego wynagrodzenia, z uwagi na konieczność opracowania danych statystycznych przez GUS, a więc realne przeciętne emerytury były jeszcze niższe, o ok. 20%, niż podane wyżej, np. XII.2014 = 37,4%, a nie 46,8%! W okresie XII.1991-XII.2014 przeciętne wynagrodzenie wzrosło ponad 16-krotnie (3942,67 : 242,60 = 16,25), podczas gdy emerytury zaledwie niecałe 8 razy (1847,29 : 242,60 = 7,61), a więc wzrost wynagrodzeń był ponad dwukrotnie większy niż wzrost emerytur. Oprócz tego w 2012 r. waloryzacja była kwotowa, a nie procentowa. Podobnie w 2015 r. W 2012 r. władze nie wykorzystały 1,2 mld zł przeznaczonych niby to dla najuboższych.
Pełne informacje na ten temat znajdziecie tutaj: http://www.okienko-emeryta.info/index_tablica.html
Do: 7 ls z IP: 37.152.18.* (2015-04-14 09:44) i 16 emeryt z 1500 emerytury po 35 latach pracy z IP: 5.134.76.* (2015-04-14 11:13) oraz innym z podobną mentalnością:
Pewnemu Jasiowi o mentalności bomisia, który używał takich samych „argumentów” odpowiedziałem grudniu 2014 r.:
„Jasiu, mam nadzieję że gdy dorośniesz i zostaniesz Janem będziesz dużo mądrzejszy i bardziej odpowiedzialny, także za słowa, to i znaczenie określenia „waloryzacja” będzie właściwe. Na razie ucz się od mądrzejszych, bo np. ten bogatszy emeryt kupuje więcej np. chleba niż ty i w związku z tym wydaje więcej, a więc należy mu się wyższa waloryzacja aby wyrównać straty spowodowane inflacją. Jasieńku, czy składki emerytalne płaciłeś kwotowo takie jak ja, czy raczej procentowo zależnie od swojego wynagrodzenia? Już załapałeś, czy jeszcze pytanie zadaję dużo za wcześnie?”
Do: 46 Waloryzacja emerytur i rent w 2016 r EMERYT z IP: 91.225.189.* (2015-04-17 07:56)
To byłoby nieuczciwe! Dlaczego? Obecni emeryci nie płacili podatku od wynagrodzenia brutto, tylko od wynagrodzenia pomniejszonego o składki na ZUS (emerytalne, rentowe, chorobowe…). Skoro nie płacili wcześniej, to płacą teraz. Gdyby podatek był naliczany od wynagrodzenia brutto (także od składek na ZUS), to emeryci nie powinni wtedy płacić podatku PIT, bo podatek VAT płacili i płacą nadal i to tym wyższy im wyższą mają emeryturę.
Emerytura jest pochodną wynagrodzenia za pracę. Wynagrodzenie za pracę jest pochodną mądrości, wykształcenia, umiejętności, pracowitości (liczy się także ilość i jakość pracy), zapobiegliwości, uczciwości, przewidywania i kształtowania swojej przyszłości, aż do późnej starości. A krótko, to jest tak – kto płacił więcej składek emerytalnych, ten ma wyższą emeryturę i wyższe waloryzacje pozwalające przez lata na kupowanie takiej samej ilości towarów i usług, bez względu na wzrost cen tychże.
Waloryzacja, to urealnienie wartości emerytur z powodu inflacji, a nie zwiększenie ilości złotówek emerytury. Nie ma inflacji – nie ma waloryzacji. Mała inflacja – mała waloryzacja. Duża inflacja – duża waloryzacja i zawsze procentowa, gdyż miarą inflacji jest procent, a nie złotówka, która dla każdego ma inną wartość. Pamiętajmy także, że jeżeli wystąpiłaby deflacja (przeciwieństwo inflacji, czyli spadek cen), to emerytury aby zachować swoją realną wartość powinny ulec … OBNIŻENIU o taki procent, jaki wyniosłaby deflacja. Przykład na deflację: wiosną 2011 r. 1 kg cukru kosztował ok. 5 zł, a teraz niecałe 2 zł. Wzrosła jego cena czy spadła? Spadła ponad dwukrotnie, ale przez to emerytury nie uległy obniżeniu, a zgodnie z rachunkiem ekonomicznym powinny być niższe, skoro ceny są niższe.
Waloryzacje kwotowe, takie jak w 2012 i 2015 r. nagradzają głupich, nieuków i leni kosztem mądrych, wykształconych, pomysłowych i pracowitych. Przy waloryzacji nie zapominajmy o jednej podstawowej rzeczy - im niższa inflacja, tym niższa waloryzacja, bo ... nasze emerytury mało tracą na wartości!
Pozdrawiam!
Zachowanie REALNEJ WARTOŚCI!!! czyli - waloryzacja procentowa.
To co tu mówić o SPRAWIEDLIWOŚCI !
Aby uzdrowić ten system należałoby ZREFORMOWAĆ nie tylko nowoprzyznawane emerytury śle i zweryfikować już przyznane. Gdyby te stare wyliczyć po nowemu to okazołoby się że powinny być niższe może nawet o 30 do 40 % WEDŁUG NOWYCH ZASAD .
Bo 19,6% zarobku brutto z każdej wypłaty oznacza że co PIĘĆ LAT ODKŁADAMY NA JEDEN ROK ŻYCIA NA EMERYTURZE. Po 30 latach pracy SKŁADKOWEJ WYPRACUJEMY 30:5= 6 . Tak SZEŚĆ LAT ŻYCIA NA EMERYTURZE !!!
Jeżeli tKi emeryt żyje dłużej niż wypracował to przeżera emeryturę swoich dzieci , wnuków czy prawnuków !
Składek emerytalnych obecnych 30 , 40 , czy 50- latków JUŻ NIE MA ! One zostały już przejedzone przez obecnych emerytów i przejadane są dalej na bierząco !
Dlatego reforma emerytalna powinna obejmować wszystkich emerytów tych obecnych i przyszłych na tych samych zasadach !
To co tu mówić o SPRAWIEDLIWOŚCI !
Aby uzdrowić ten system należałoby ZREFORMOWAĆ nie tylko nowoprzyznawane emerytury śle i zweryfikować już przyznane. Gdyby te stare wyliczyć po nowemu to okazołoby się że powinny być niższe może nawet o 30 do 40 % WEDŁUG NOWYCH ZASAD .
Bo 19,6% zarobku brutto z każdej wypłaty oznacza że co PIĘĆ LAT ODKŁADAMY NA JEDEN ROK ŻYCIA NA EMERYTURZE. Po 30 latach pracy SKŁADKOWEJ WYPRACUJEMY 30:5= 6 . Tak SZEŚĆ LAT ŻYCIA NA EMERYTURZE !!!
Jeżeli tKi emeryt żyje dłużej niż wypracował to przeżera emeryturę swoich dzieci , wnuków czy prawnuków !
Składek emerytalnych obecnych 30 , 40 , czy 50- latków JUŻ NIE MA ! One zostały już przejedzone przez obecnych emerytów i przejadane są dalej na bierząco !
Dlatego reforma emerytalna powinna obejmować wszystkich emerytów tych obecnych i przyszłych na tych samych zasadach !
Przedstawione graficznie (nad artykułem) informacje "Jak świadczenia zmieniały się w ostatnich latach" są niezgodne z informacjami zawartymi na stronie: http://www.okienko-emeryta.info/index_tablica.html
Co o tym myśleć? W okienku emeryta są informacje z GUS i dlatego jestem skłonny im wierzyć.
Poczytajcie także na stronie: http://www.okienko-emeryta.info/
skończy się to oszukiwanie przyszłych emerytów ,że za dłuższą pracę będą mieć lepszą emeryturę i jej waloryzację...a jak my mamy od 2012 r?...a co było obiecywane od 1999?...ciąg dalszy haftu...wrrr...
Powinno się zacząć od tych najbogatszych bo większe oszczędności.
Śpi, rozwiązana?
Myślę, że w tym i innych przypadkach taka krajowa organizacja miałaby zadanie statutowe.
W moim 100 - tysięcznym mieście jej nie ma! Są tylko stowarzyszenia i związki branżowe - wydają legitymacje na przejazdy i organizują wycieczki dla grona sympatyków.
Gdzie jest KPEiR?!!!
Sralis margalis i tak z tego ****** prace polegają na tym jak wyrolować biednego rolnika i górnika broń panie Boże dołożyć emerytom.
..."W finansach publicznych pojęcie waloryzacji jest najczęściej stosowane dla określenia mechanizmu zwiększania nominalnej wysokości świadczeń emerytalno-rentowych z powodu utraty ich realnej wartości. Waloryzacja ma za zadanie zachować realną wartość wypłacanych świadczeń w stosunku do wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych. "...
Zachowanie REALNEJ WARTOŚCI!!! czyli - waloryzacja procentowa.
Każda inna jest zwykłym świństwem wobec emerytów, którzy płacili wysokie składki!!!
Ja wiem, o co chodzi - żeby podnieść emerytury rolnikom, którzy płacą grosze do KRUS i którym represjonowany podatkowo podatnik MUSI ZAFUNDOWAĆ emerytury praktycznie w całości i jeszcze co rok dokładać z należnej mu waloryzacji.
Takiego chamstwa nie spodziewałam się w "wolnej, demokratycznej" Polsce !!!
Jesteś zupełnym ignorantem .
Wypracowana i przyznana przez ZUS emerytura powinna być waloryzowana uczciwie tzn. procentowo o stopień inflacji ,aby jej realna siła nabywcza nie zmieniała się z upływem lat.
W przypadku dodatku kwotowego / bo waloryzacja z definicji MUSI być procentowa / po pewnym okresie ,najniższa emerytura była by zbliżona do tej " wysokiej " , to znaczy wszyscy mieli by równo to jest - goowno , albowiem było by to równanie w dół, zamiast w górę .
No ale tacy jak ty tego nie rozumieją .
Co do twego stwierdzenia o" równych żołądkach " , to jest to stwierdzenie żałosne i głupie ,
Ktoś kto dobre zarabiał ,odprowadzał wysokie składki , długo pracował , zapewne teraz mieszka w lepszym mieszkaniu , ma samochód , wykupuje przepisane lekarstwa oraz ma parę innych stałych opłat , powinien być karany i okradany ?
Czy wg ciebie powinien przeprowadzić się do nory , nie płacić czynszu ,sprzedać samochód , zbierać po śmietnikach , oraz nie zażywać lekarstw ???
Najbardziej KONKRETNYM i NAMACALNYM działaniem pomocowym rządu dla najbiedniejszych , byłoby podniesienie KWOTY WOLNEJ OD PODATKU do np 10 000 zł , co dało by realny wzrost najniższej emerytury o około 100 zł /miesięcznie
Stara maxima : " Dlaczegoś biedny? Boś głupi! Dlaczegoś głupi? Boś biedny "
.
Zwykły pracownik zrzeszony w ZUS ,który długo pracuje ,odprowadza uczciwie wysokie składki , aby zapewnić sobie byt kiedy nie będzie już mógł pracować , jest w bezczelny sposób okradany i zamiast waloryzacji dostaje dodatek kwotowy który zmniejsza jego wartość przyznanego wcześniej świadczenia ,aby rząd mógł dotować, rolników, górników, sędziów, prokuratorów ,oraz innych .
SKANDAL !!!
Skopiowałam, bo to jest mądre i sprawiedliwe, też tak uważam , każdy emeryt jest takim samym Obywatelem tego kraju i podwyżka emerytury powinna być taka sama dla wszystkich.
Największy lament i chęć okradania kwotowego, podnoszą KRUSowcy , oraz ci co pracowali krótko , lub na czarno.
System jest chory i zamiast okradać jednych emerytów , aby dać innym , należy ten system PILNIE ZREFORMOWAĆ ,
System emerytalny powinien być dla wszystkich / 100% społeczeństwa/ JEDNAKOWY !!!
DOŚĆ PRZYWILEJÓW dla KRUS, górników, posłów, sędziów ,prokuratorów , mundurowych , funkcjonariuszy KK , oraz wszystkich innych ,żerujących na tych którzy wypracowali swoje emerytury w systemie ZUS .
Dyskusji nie wolno zaczynać od różnych kwot waloryzacji i zwiększających sie różnic w ilości pieniędzy w kieszeni. NALEZY ZACZĄC od momentu przyznania emerytury i strat jej wartości wskutek inflacji. Przykład. Są 2 emerytury, 5000zł i 1000zł. W momencie przyznania ich, wysokości tych emerytur sa równe ich wartościom, czyli sile nabywczej (np. w ilości chlebów możliwych do kupienia). Po roku, gdy inflacja wynosi np.5%, co zmienia się w przykładowych emeryturach ? Wysokości tych emerytur pozostają te same, 5000zł i 1000zł, ale ich wartości spadają o 5%, czyli odpowiednio o 250zł i o 50zł do WARTOŚCI 4750zł i 950zł. I taka jest ich siła nabywcza (np. w ilości możliwych do kupienia chlebów). Niech więc waloryzacja WYSOKOŚCI emerytur wynosi 5%, aby zniwelować skutki inflacji. Emerytura o wysokości 5000zł rośnie o 250zł do 5250zł a emerytura 1000zł - o 50zł do 1050zł. A co z wartościami emerytur ? Też rosną. 4750zł o 250zł do 5000zł i 950zł o 50zł do 1000zł. Co się stało po waloryzacji o 5% ? Różnice w wysokościach emerytur wzrosły z 4000zł do 4200zł. I TO BOLI NAJBARDZIEJ, I TU WIELU STAWIA KROPKĘ. Jednak trzeba zauważyć, że WARTOSĆ emerytur (siła nabywcza) NADAL wynosi 5000zł i 1000zł a różnica ich wartości NADAL jest 4000zł, zatem NIE ULEGŁA ZMIANIE. Została PRZYWRÓCONA UTRACONA WARTOSĆ tych emerytur. Nikomu WARTOŚCI nie przybyło, ani nie ubyło. I taka jest zasada waloryzacji (patrz encyklopedia) - "PRZYWRÓCENIE UTRACONEJ WARTOŚCI"
To my Polacy dajemy naszym emerytom,a zlodzieje z rzadu I palace kradna !
śmieszą MNIE już te BOMISIOWE zapytanka i powtórki z "jednakowych żołądków" i jednakowych emeryturek za cwaniactwo i warty przy budkach z piwkiem,kombinowanie zwolnień czy zwykłe leniuchowanie...bo dla osób chorych czy niepełnosprawnych od dawna proponujemy obniżenie czy zniesienie podatku...I POCZYTAĆ CO TO JEST: WALORYZACJA!
Inflacja mierzona jest procentowo więc i waloryzacja musi być procentowa.
To jedyne i uczciwe rozwiązanie.
Nie rozumiem do czego zmierzają te wszelkie rządowe machlojki.
Czyżby znów rząd zamierzał do powtórzenia haniebnego dodatku kwotowego z 2012 roku w którym to wszyscy emeryci których emerytura brutto przekroczyła 1480 złotych zostali dożywotnio okradzeni.
Skorzystało na niej jedynie 100 % emerytów KRUS-owskich .
W mojej pracy młody bo niespełna 40 latek zachorował właśnie na ostrą postać jaskry . Stracił wzrok w jednym oku a teraz walczy o uratowanie drugiego . Ma żonę i dwoje małoletnich dzieci . Sądzisz że cieszy się że nie musi już pracować ? I uważasz że powinien mieć bardzo małą rentę bo krótko prscował ?
Zdrowy fizycznie jesteś śle coś z twojà psychiką nie tak . To że ktoś jest na rencie s wygląda na zdrowego nie świadczy o tym że jest zdrowy. Co ma chodzić z opisem swojej choroby na plecach aby wszyscy uznali że nie jest symulantem ?
Waloryzacja emerytur o 5 czy 10 zł jest jałmużną a nie rozwiązaniem problemów emerytów. Ciekawe jak w tym samym czasie rosną diety posłów, którzy decydują o tym o ile zwiększyć kieszonkowe dla emerytów? Czy też o 5, czy może o 500 zł? Istnieją chyba jakieś przepisy rewaloryzacji emerytur i nie może być tak, że odbywa się to uznaniowo. Jeśli Sejm uzna, że należy pozbawić ludzi emerytur, bo tego wymaga sytuacja budżetu państwa, to może przegłosuje wstrzymanie wypłaty emerytur na czas nieokreślony? Może szukając oszczędności, należy zacząć od siebie?