Waloryzacja mieszana lub duża podwyżka najniższych świadczeń to najbardziej prawdopodobne warianty na przyszły rok

Rząd ma możliwość zwaloryzowania przyszłorocznych świadczeń na trzy sposoby. Pierwszy z nich opiera się na zwykłych zasadach, czyli podwyżka o wskaźnik inflacji plus 20 proc. wskaźnika wzrostu płac. Ma on ten minus, że z uwagi na niską inflację średnia emerytura urosłaby zaledwie o 17 zł. Dlatego – jak wynika z naszych informacji – dużo bardziej prawdopodobna jest realizacja wariantu, w którym większość emerytów otrzymałaby kwotową podwyżkę (tak jak miało to miejsce w tym roku). Możliwy jest też trzeci scenariusz – mieszany. Tu mocno podniesione zostałyby świadczenia minimalne, a reszta waloryzowana byłaby na zwykłych zasadach

Rząd będzie miał twardy orzech do zgryzienia. A wszystko przez wybory i niską inflację. Wskaźnik podwyżki emerytur i rent wylicza się, sumując wskaźnik inflacji i minimum 20 proc. wzrostu płac w roku poprzedzającym waloryzację. Tylko że z przyszłoroczną waloryzacją emerytur na tej zasadzie będzie problem. Ekonomiści są zgodni: polska gospodarka zaliczy w tym roku średnioroczną deflację na poziomie 0,5–0,6 proc., co oznacza, że do wyliczeń na potrzeby emerytur zmiany cen nie będą brane pod uwagę.