Wpisanie pracownika na listę wykonujących pracę w szczególnych warunkach nie oznacza, że otrzyma emeryturę pomostową.
Rozbieżne wykładanie przepisów dotyczących zasad umieszczania pracowników na wykazach osób wykonujących prace o szczególnym charakterze dokonane przez sądy administracyjne zmusza ich do szukania pomocy w publicznych urzędach. Ogólnopolski Związek Zawodowy Straży Ochrony Kolei zwrócił się o wsparcie do rzecznika praw obywatelskich, by ten wystąpił do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie ustawy o emeryturach pomostowych.
Eksperci nie są zaskoczeni wystąpieniem związkowców. W ich ocenie istnieje kolizja przepisów dotyczących uprawnień pracodawców (ustalają wykazy stanowisk, na których jest wykonywana praca w szczególnych warunkach lub szczególnym charakterze), Państwowej Inspekcji Pracy (kontroluje wpisy do wykazów), a ZUS, który dopiero po latach ocenia, czy dany rodzaj pracy uprawniał do świadczenia. Efekt jest taki, że pracownicy ubiegający się o taką emeryturę mogą jej nie otrzymać, choć formalnie spełniają wszystkie ustawowe wymogi uprawniające ich do takiego wsparcia.
Podział bez ustawy
Zdaniem działaczy problemu z pomostówkami w ogóle by nie było, gdyby nie bałagan w przepisach. We wniosku, który złożyli do RPO, zwracają m.in. uwagę, że pracodawcy, odmawiając wpisania do specjalnych wykazów funkcjonariuszy zajmujących się ochroną szlaków kolejowych, powołują się na poradnik dla pracodawców przygotowany przez Centralny Instytut Ochrony Pracy – Państwowy Instytut Badawczy (CIOP–PIB), a nie na ustawę z 19 grudnia 2008 r. o emeryturach pomostowych (Dz.U. nr 237, poz. 1656 ze zm.). Załącznikiem do tej ustawy jest wykaz prac o szczególnym charakterze, gdzie umieszczono zapis „prace funkcjonariuszy Straży Ochrony Kolei”.
Firmy kolejowe przekonują, że nie mają innego wyjścia.
– Ustawodawca nie określił, o jakie prace chodzi. Natomiast w poradniku CIOP–PIB zawarto opinię, że przepisy obejmują tylko funkcjonariuszy Straży Ochrony Kolei zatrudnionych na stanowiskach operacyjnych – tłumaczy Mirosław Siemieniec, rzecznik prasowy centrali PKP Polskie Linie Kolejowe SA.
I to właśnie na tej podstawie zarząd spółki ustalił wykaz prac w szczególnych warunkach. Na liście znalazł się: dowódca grupy operacyjno-interwencyjnej, starszy przodownik, przodownik, starszy strażnik, strażnik. A więc osoby wymienione w par. 9 ust. 1 rozporządzenia ministra infrastruktury z 6 października 2004 r. w sprawie szczegółowych warunków, jakim powinni odpowiadać funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei, zasad oceny zdolności fizycznej i psychicznej do służby oraz trybu i jednostek uprawnionych do orzekania o tej zdolności (Dz.U. z 2004 r. nr 232, poz. 2332).
– W ten sposób funkcjonariusz, który awansuje na komendanta zmiany, traci prawo do emerytury pomostowej, chociaż nadal jest sokistą i wciąż zajmuje się ochroną kolei. To tak jakby oficer policji tracił prawo do bycia funkcjonariuszem tylko dlatego, że kieruje ludźmi – tłumaczy Władysław Gajek, przewodniczący Zarządu Krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Straży Ochrony Kolei.
Związkowcy uważają, że prawo do emerytury pomostowej nie może być określane na podstawie opinii naukowców ani rozporządzeń niemających związku z pomostówkami i będących dokumentami niższej rangi niż ustawa.
Trudne podziały
Eksperci podkreślają, że problem sposobu wykonania ustawy o emeryturach pomostowych dotyczy nie tylko sokistów. – Przedsiębiorcy sami decydują, na jakich stanowiskach jest wykonywana praca w szczególnych warunkach lub o szczególnym charakterze. Tymczasem inspektorzy PIP mają prawo sprawdzenia wyłącznie tego, czy podwładny faktycznie wykonuje pracę na stanowisku, które firma sama wskazała jako szkodliwe – tłumaczy prof. Marcin Zieleniecki z Uniwersytetu Gdańskiego. – Procedura przyznawania emerytur pomostowych powinna jak najszybciej zostać zbadana przez trybunał – dodaje prof. Zieleniecki.
PIP potwierdza, że ma problemy z realizacją ustawowego prawa do nakazania pracodawcy umieszczenia podwładnego w ewidencji wykonujących prace w szczególnym charakterze. – Sądy administracyjne przyjęły linię orzeczniczą, pozbawiając PIP faktycznego prawa nadzoru nad takimi stanowiskami – wyjaśnia Bartosz Nowak, radca prawny.
Z tego powodu Iwona Hickiewicz, główny inspektor pracy, wystąpiła do ministra pracy o zmianę przepisów, tak aby inspektorzy mogli nakazywać dokonanie wpisów do ewidencji takich stanowisk.
Sytuację komplikuje orzecznictwo. Zdaniem Naczelnego Sądu Administracyjnego (wyrok z 14 marca 2014 r., sygn. akt I OSK 346/13) konflikt między pracownikiem a pracodawcą o umieszczanie na liście osób wykonujących szczególnie szkodliwe prace tak naprawdę jest sporem dotyczącym ubezpieczeń społecznych. Umieszczenie w wykazie pracowników wykonujących szkodliwe prace i zapłacenie za nich składki przez pracodawców to dopiero początek drogi ubezpieczonego do emerytury pomostowej. To, czy zostanie ona przyznana, zależy od decyzji ZUS.